Słupsk nie odzyska 30 milionów od firm zajmujących się wcześniej budową aquaparku? „Szanse są zerowe”

Słupsk nie odzyskał ani złotówki od dwóch firm, które jako pierwsze wygrały przetarg na budowę aquaparku. Wykonawców wyrzucono z budowy siedem lat temu ze względu na słaby postęp prac. Kary umowne miały wrócić do budżetu miasta, ale tak się nie stanie. To łącznie ponad 30 mln złotych. Zobowiązania obu spółek wielokrotnie przekraczają ich majątek zabezpieczony przez syndyków. Obie są bowiem w upadłości. Firmy Tiwwal i Holma, które w 2011 roku miały zbudować park wodny w Słupsku mają łącznie zobowiązania rzędu stu milionów złotych. Miasto Słupsk żądało od obu spółek łącznie ponad trzydziestu milionów z tytułu między innymi kar umownych, ale do tego pory nie odzyskało nic.

„SZANSE SĄ ZEROWE”

– Szanse na uzyskanie jakichkolwiek pieniędzy od tych spółek są zerowe, bo pierwsze w kolejności są podmioty typu urząd skarbowy czy ZUS. To fikcja literacka, takiego wykonawcę wybrały poprzednie władze miasta i taki dziś mamy tego efekt – przyznaje wiceprezydent Słupska Marek Biernacki.

Słupsk domagał się 19 mln 80 tysięcy złotych złotych od firmy Holma. Syndyk pierwotnie odrzucił roszczenie, ale sąd 7 maja 2014 roku uwzględnił sprzeciw miasta. Roszczenia miasta są jednak daleko na liście żądań wypłaty. Zobowiązania różnych podmiotów, które już uwzględniono to 22 mln złotych, ale dodatkowe żądania gotówki wobec spółki, które już wpłynęły to kolejnych… 35 mln złotych.

Tymczasem z szacunków syndyka spółki wynika, że potencjalnie możliwa do wyegzekwowania od innych podmiotów, które były z kolei dłużnikami firmy Holma kwota to około miliona złotych. W tym zwrot należności podatkowych z Urzędu Skarbowego na kwotę niespełna 430 tysięcy złotych. Reszta wymaga długotrwałego postępowania egzekucyjnego.

SYNDYK ODRZUCIŁ WNIOSEK

W firmie Tiwwal z kolei syndyk zabezpieczył sprzęt elektroniczny i telefony wartości… 5 tysięcy złotych oraz 56 tysięcy złotych z tytułu wierzytelności, które udało się zbyć firmie kupującej długi. W stosunku do firmy Tiwwal 328 wierzycieli zgłosiło roszczenia w wysokości ponad 42 milionów złotych. Miasto Słupsk próbowało odzyskać ponad 12 mln z tytułu kar umownych, ale syndyk masy upadłościowej odrzucił wniosek.

– Jesteśmy tak chyba na „sto którymś” miejscu na liście, można tracić pieniądze na prawników i czas, ale to wydaje się kompletnie nieskuteczne. Przykra to sytuacja, ale obecne władze w żaden sposób nie ponoszą za to odpowiedzialności – przyznaje wiceprezydent Biernacki.

FIRMY WYRZUCONE Z PLACU BUDOWY

Firmy Tiwwal i Holma były liderami konsorcjum, które w poprzedniej kadencji samorządu w Słupsku wybrano do zbudowania aquaparku. Obu konsorcjantów wyrzucono z placu budowy, inwestycję miał dokończyć trzeci z uczestników przetargu firma Termochem.

Z nią również umowę zerwano, ale wcześniej spółka zbudowała aquapark o jedna trzecią większy niż planowano. W sumie zamiast 58 mln park wodny w Słupsku będzie kosztował około 120 mln złotych. Nikt za to nie poniósł odpowiedzialności. Prokuratura Okręgowa w Słupsku odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie, a sąd decyzję śledczych podtrzymał.

Słupsk przegrał przed Sądem Arbitrażowym proces i miał zapłacić Termochemowi 24 mln złotych za zerwanie umowy. Wyrok jednak zaskarżono, strony doszły do porozumienia. W wyniku ugody Słupsk zapłacił spółce z Puław 13 mln złotych. Na dokończeniu budowy parku wodnego wyda kolejne 32 mln.

Przemysław Woś/mar
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj