Caritas wciąż pomaga uchodźcom. Ostatni transport zawierał przede wszystkim jedzenie

(Fot. Radio Gdańsk/Edyta Stracewska)

Wojna w Ukrainie nie daje o sobie zapomnieć, a potrzeby po wschodniej stronie granicy jedynie rosną, gdy część uchodźców postanawia wrócić do ojczyzny. 26 kwietnia z magazynu Caritas Archidiecezji Gdańskiej wyruszył kolejny transport z pomocą humanitarną.

TIR na ukraińskich numerach rejestracyjnych zaparkował przy magazynie Caritas o świcie. Załadowanie trzydziestu trzech palet zawierających szesnaście ton produktów, których brak zgłaszali współpracujący z Caritas duchowni z Ukrainy, zajęło kilka godzin.

– To już piąty transport, a zarazem szósty TIR, który wysyłamy na teren Ukrainy. Ten akurat będzie jechał do Winnicy, konkretnie: do Białej Cerkwi Świętej Trójcy – opowiada ksiądz Andrzej Wiecki, zastępca dyrektora Caritas.

ZMIENIAJĄCE SIĘ POTRZEBY

Pomoc trafi do mieszkańców tej położonej na Podolu miejscowości. W Ukrainie zmieniają się potrzeby, na które trzeba odpowiadać.

– Po Świętach Wielkanocnych w Ukrainie skończyły się zapasy jedzenia. Wcześniej dostarczaliśmy ubrania, chemię czy zabawki, ale teraz musimy tam trafić właśnie z prowiantem. Potrzebna jest przede wszystkim żywność długoterminowa, ale też mąka, cukier, zupy błyskawiczne – wylicza ksiądz Andrzej.

ŚWIECE CARITAS W UKRAINIE

Do poprzedniego transportu Caritas dołożyła dwie palety swoich firmowych świec, pojawiających się często na polskich stołach. Okazały się potrzebne bardziej niż mogłoby się wydawać.

– Nie ma tam prądu, baterie się kończą, więc one i latarki też są potrzebne. Z tego, jaki mamy oddźwięk, świece bardzo się przydają. To po pierwsze ogień, od którego można zapalić ognisko, a w dużej ilości takie świece dobrze grzeją, no i dają światło – opowiada pan Piotr, wolontariusz, który pomaga w magazynie od samego początku.

Ruszyły przygotowania do kolejnego, szóstego transportu. Wysyłana przez Caritas pomoc humanitarna pochodzi ze zbiórek w sklepach, jest też kupowana za pieniądze z datków wpłacanych na konta oraz pozyskanych dzięki współpracy z Fundacją Lotos.

Edyta Stracewska/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj