124. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Do 15 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych ataku w Krzemieńczuku

(Fot. EPA/SERGEY KOZLOV Dostawca: PAP/EPA)

Ukraina od 124 dni jest atakowana przez wojska rosyjskie. Agresorzy prowadzą działania bojowe na wschodzie kraju, przeprowadzają także ataki rakietowe. Obrońcy otrzymują jednak wsparcie od innych państw, które przekazują im m.in. systemy obrony przeciwrakietowej.

01:06 Po ataku na Krzemieńczuk jest już 15 ofiar śmiertelnych

Do 15 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych rosyjskiego ataku na centrum handlowe w Krzemieńczuku na Ukrainie – podała w nocy z poniedziałku na wtorek w komunikacie Państwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS).

– Pojedyncze pożary nadal gaszone są w budynku centrum handlowego w Krzemieńczuku. Na miejscu pożaru znaleziono ciała 14 osób, 59 osób trafiło do placówek medycznych, 25 z nich było hospitalizowanych (1 osoba zmarła w szpitalu). W sumie zginęło 15 osób. Wszystkie jednostki działają w trybie wzmocnionym – napisano w komunikacie.

Według DSNS w działaniach poszukiwawczo-ratowniczych zaangażowanych było 949 osób ze 137 jednostek. Na miejscu jest minister spraw wewnętrznych Ukrainy Denys Monastyrski.

Według sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy Ołeksija Daniłowa, na Krzemieńczuk Rosjanie wystrzelili dwie rakiety. Jedna z nich uderzyła w centrum handlowe, druga leciała w kierunku stadionu miejskiego.

23:30 Liczba ofiar śmiertelnych ataku w Krzemieńczuku wzrosła do 14

Liczba ofiar śmiertelnych rosyjskiego ataku na centrum handlowe w Krzemieńczuku wzrosła do 14 – podał portal Ukraińska Prawda, powołując się na lokalne władze oraz Prokuraturę Generalną Ukrainy.

Prokuratura poinformowała, że 13 ciał wydobyto spod gruzów zniszczonego centrum, a jedna osoba zmarła z powodu obrażeń w szpitalu.

Zdaniem Ukraińskiej Prawdy pomocy medycznej potrzebowało 59 osób, z czego prawie połowa jest w ciężkim stanie.

Według sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy Ołeksija Daniłowa, na Krzemieńczuk Rosjanie wystrzelili dwie rakiety. Jedna z nich uderzyła w centrum handlowe, druga leciała w kierunku stadionu miejskiego.

23:24 Prezydent Duda po ataku w Krzemieńczuku: Rosja popełniła kolejną zbrodnię wojenną na ludności cywilnej

– W przeddzień szczytu NATO w Madrycie Rosja popełniła kolejną zbrodnię wojenną na ludności cywilnej. Tym razem w Krzemieńczuku na Ukrainie. Ostrzelanie centrum handlowego pełnego niewinnych ludzi powinno spotkać się z odpowiedzią w postaci większego wsparcia militarnego dla Ukrainy, Obrońców Europy – napisał w poniedziałek wieczorem na Twitterze prezydent Duda. Wpis został zamieszczony w języku angielskim.

Według ostatnich informacji podanych przez Dmytro Łunina, szefa administracji obwodu połtawskiego, na terenie którego leży Krzemieńczuk, wskutek ataku na centrum handlowe zginęło co najmniej 13 osób, a ponad 40 zostało rannych.

Ukraińskie dowództwo podało, że w centrum handlowe w Krzemieńczuku trafiły rakiety Ch-22 wystrzelone z bombowców Tu-22M3. Samoloty wyleciały z lotniska Szajkowka w obwodzie kałuskim w Rosji, a pociski wystrzeliły w obwodzie kurskim.

W niedzielę w zamku Elmau w Alpach Bawarskich rozpoczął się szczyt G7 poświęcony m.in. światowemu bezpieczeństwu żywnościowemu. Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania ogłoszono, iż Wielka Brytania, USA, Kanada i Japonia wprowadzą wspólnie zakaz importu rosyjskiego złota, aby zwiększyć presję na reżim prezydenta Władimira Putina w związku z wojną na Ukrainie. We wtorek rozpoczyna się natomiast szczyt NATO w Madrycie, którego głównym tematem ma być agresja Rosji na Ukrainę i jej skutki.

23:13 ONZ/ Rada Bezpieczeństwa zajmie się we wtorek rosyjskimi atakami na cele cywilne

Rada Bezpieczeństwa ONZ omówi we wtorek rosyjskie ataki przeciwko celom cywilnym na Ukrainie – poinformowała w poniedziałek ambasador USA przy ONZ Linda Thomas-Greenfield.

– Odrażające. Absolutnie odrażające. Rada Bezpieczeństwa ONZ spotka się jutro, by omówić rosyjskie okrucieństwa przeciwko cywilom. Musimy w dalszym ciągu pociągać Rosję do odpowiedzialności – oznajmiła Thomas-Greenfield na Twitterze.

Skomentowała w ten sposób rosyjski atak rakietowy przeciwko galerii handlowej w Krzemieńczuku w środkowej Ukrainie.

Według agencji AFP, o zwołanie spotkania wniosła Ukraina. Przedstawiciel Albanii, która w tym miesiącu przewodniczy obradom Rady, potwierdził, że atak w Krzemieńczuku będzie głównym tematem dyskusji.

W poniedziałek atak potępił też rzecznik prasowy sekretarza generalnego ONZ Stephane Dujarric.

– To jest, łagodnie mówiąc, godne ubolewania. Żadne obiekty infrastruktury cywilnej nigdy nie powinny być celami ataków, i dotyczy to oczywiście również centrów handlowych – powiedział rzecznik podczas briefingu.

22:09 Zełenski: Rosja to największa organizacja terrorystyczna na świecie

Rosja stała się największą organizacją terrorystyczną na świecie – oświadczył w poniedziałek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Ocenił, że rosyjski atak na centrum handlowe w Krzemieńczuku to jeden z „najbardziej zuchwałych” zamachów w historii Europy.

Poniedziałkowy ostrzał centrum handlowego w Krzemieńczuku to „jeden z najbardziej zuchwałych ataków w historii Europy – mówi na nagraniu Zełenski. – Spokojne miasto, zwykłe centrum handlowe, w środku kobiety, dzieci, zwyczajni cywile…

Prezydent informuje, że przed ogłoszeniem alarmu przeciwlotniczego w centrum było około tysiąca ludzi. – Na szczęście, jak wiadomo na tę chwilę, wiele osób zdążyło wyjść. Zdążono ich wyprowadzić. Ale w środku jeszcze zostali ludzie: pracownicy i część klientów – dodaje.

W jego ocenie zaatakować taki obiekt mogą tylko „całkowicie bezduszni terroryści, dla których nie ma miejsca na ziemi”. Według Zełenskiego „to nie pomyłkowe trafienie rakietą, to skalkulowane rosyjskie uderzenie – właśnie w to centrum handlowe”.

Zełenski informuje, że według dotychczasowych danych w ataku zginęło 12 osób, a 24 zostało rannych. Podkreśla jednak, że na razie nie jest możliwe podanie dokładnych danych, trwa akcja ratunkowa. Nie wiadomo, ile osób jest pod gruzami.

Wcześniej lokalne władze informowały o 10 zabitych i ponad 40 poszkodowanych osobach, z których ponad 20 zostało hospitalizowanych, a pozostałym udzielono pomocy medycznej na miejscu.

Prezydent apeluje o uznanie Rosji za państwo sponsorujące terroryzm. – Państwo rosyjskie stało się największą organizacją terrorystyczną świata. To fakt. I ma być to prawny fakt. I każdy na świecie powinien wiedzieć, że kupowanie czy przewożenie rosyjskiej ropy, utrzymywanie powiązań z rosyjskimi bankami, płacenie podatków i ceł państwu rosyjskiemu to dawanie pieniędzy terrorystom – mówi prezydent w wieczornym nagraniu.

Szef państwa szacuje, że dotychczas Rosja zastosowała przeciwko Ukrainie prawie 2800 różnych pocisków manewrujących. – Bomb lotniczych, pocisków artyleryjskich, które uderzają w nasze miasta, po prostu nie da się zliczyć. Są ich setki tysięcy w ciągu czterech miesięcy wojny. To nic innego niż terror – podkreśla prezydent.

21:04 Władze regionu: siły rosyjskie ostrzelały ludzi, którzy przyszli po wodę; osiem osób nie żyje

Armia rosyjska ostrzelała ludzi, którzy przyszli po wodę w Lisiczańsku w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy – poinformował w poniedziałek wieczorem szef władz regionu Serhij Hajdaj. Jak przekazał, co najmniej osiem osób zginęło, a ponad 20 zostało rannych.

Według gubernatora armia przeciwnika ostrzelała grupę mieszkańców miasta z systemu Uragan. Cywile trafili pod ostrzał, kiedy przyszli po wodę z podstawionej cysterny.

Osiem osób zginęło, 21 trafiło do szpitala. Pięciu poszkodowanych po otrzymaniu pomocy medycznej pozostało w mieście, a 16 przewieziono do szpitali w innych regionach.

20:21 Były szef moskiewskiej placówki CIA: dni Putina są policzone; zabiją go jego współpracownicy

Współpracownicy prezydenta Rosji Władimira Putina zwrócą się przeciwko niemu, gdy tylko poczują się niezadowoleni z zajmowanych pozycji albo postępów inwazji na Ukrainę; jego dni są policzone – powiedział były szef moskiewskiej placówki CIA Daniel Hoffman, cytowany w poniedziałek przez australijski portal news.com.au.

– Nikt nie zapyta „hej, Władimir, chcesz odejść?” Nie. To będzie walnięcie obuchem w łeb i będzie martwy – skomentował Hoffman. – Ludzie, którzy to zrobią, będą trzymać to w głębokiej tajemnicy, aby Putin nie odnalazł ich i nie zabił pierwszy – dodał.

Zapytany o to, kto mógłby chcieć dokonać zamachu na życie rosyjskiego prezydenta, Hoffman wymienił Nikołaja Patruszewa, sekretarza rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa, Aleksandra Bortnikowa, szefa FSB, czy ministra obrony Siergieja Szojgu.

– Paruszew jest prawdziwym złoczyńcą. Nie jest lepszy od Putina. (…) Ponadto jest bardziej przebiegły i powiedziałbym, bardziej podstępny niż Putin – stwierdził Hoffman.

Wszyscy trzej mężczyźni są kluczowymi „siłowikami”. Termin ten określa byłych członków personelu wojskowego, którzy obecnie zajmują stanowiska polityczne, a grupa ta staje się coraz większym zagrożeniem dla rządów Putina – komentuje news.com.au.

Spekulacje o możliwym zamachu na rosyjskiego prezydenta pojawiają się pośród niekończących się plotek dotyczących zdrowia Putina, w tym po serii doniesień, że cierpi na poważne schorzenia, takie jak nowotwór czy choroba Parkinsona.

20:20 Mieszkańcy Mariupola z głodu jedzą gołębie, brakuje wody pitnej

Cierpiący głód mieszkańcy okupowanego przez Rosjan Mariupola zmuszeni są do polowania na gołębie – poinformowały w poniedziałek władze miasta. Poważnym problemem jest też brak wody pitnej.

– Żeby przeżyć, ludzie montują pułapki na gołębie, tak samo jak podczas Wielkiego Głodu w latach 1932-1933. Ptaki, które kiedyś dokarmiali w pobliżu teatru, są teraz ich pożywieniem – napisała rada miejska Mariupola na Telegramie.

– Mieszkańcy Mariupola są w getcie, bez wody pitnej i jedzenia. Nie mogą wyjechać z miasta. Kolaboranci urządzili mieszkańcom miasta igrzyska głodowe. Doprowadzili ich do tego, że są zmuszeni polować na gołębie. To znęcanie się nad ludźmi, którzy przed wojną prowadzili normalne, pełnowartościowe życie – nie wiedzieli, czym jest głód lub brak wody pitnej. Te straszne rzeczy odbywają się w XXI wieku, w sercu Europy, na oczach całego świata. To ludobójstwo narodu ukraińskiego, dokonywane przez terrorystyczne państwo – ocenił lojalny wobec władz w Kijowie mer Mariupola Wadym Bojczenko, cytowany w tym samym komunikacie.

Dyrektor jednej z mariupolskich przychodni Ołeksandr Łazarenko opowiedział, jak niebezpieczne jest jedzenie gołębi. – Gołębie to rozsadnik wielu chorób wirusowych, bakteryjnych i grzybiczych. W związku z tym mięso może być zakażone. Można od niego zachorować na histoplazmozę, zapalenie mózgu, ornitozę, toksoplazmozę i inne niebezpieczne choroby, które są groźne zwłaszcza dla dzieci i osób w podeszłym wieku. Przy niewłaściwym leczeniu niektóre z nich mogą doprowadzić do śmierci – podkreślił.

W okupowanym przez rosyjskie wojska Mariupolu, na południowym wschodzie Ukrainy, panuje katastrofalna sytuacja humanitarna. Pomoc zapewniana przez samozwańczą miejską administrację (dostawy żywności, wody, środków higienicznych) wystarcza tylko dla niewielkiej liczby osób; utrzymuje się również zagrożenie wybuchem epidemii chorób zakaźnych, m.in. cholery.

Nie wiadomo, ile osób mieszkańców miasta zginęło od początku wojny. Oficjalne dane mówią o co najmniej 22 tysiącach, ale dane te mogą być znacznie zaniżone – uważa tak między innymi Bojczenko.

19:48 Świadkowie wybuchu w Krzemieńczuku: w momencie ataku w centrum handlowym było bardzo dużo ludzi

W momencie wybuchu w centrum handlowym w Krzemieńczuku, które zostało ostrzelane w poniedziałek przez wojsko rosyjskie, było bardzo dużo ludzi – pisze ukraińska redakcja BBC, powołując się na świadków.

Miejscowa dziennikarka Alona Duszenko poinformowała BBC, że w chwili wybuchu pożaru wiał silny wiatr, co przyczyniło się do szybkiego rozprzestrzenienia ognia.

Świadkowie mówią, że w czasie eksplozji w centrum handlowym było bardzo dużo ludzi. – Rozmawialiśmy z ludźmi, którzy 10 minut po alarmie przeciwlotniczym opuścili centrum handlowe. Mówili, że w środku zostało bardzo dużo ludzi – pracowników i klientów – przekazała Duszenko.

Dziennikarka dodała, że w budynku zawalił się dach. Wskutek ostrzału uszkodzone zostały też zaparkowane obok centrum handlowego samochody. W centrum handlowym Amstor był supermarket, sklepy z odzieżą, zabawkami, obuwiem itd. Na razie wiadomo o co najmniej 10 zabitych i ponad 40 rannych.

19:23 Ukraiński Sztab: możliwe ataki rakietowe z terytorium Białorusi

Oczekiwane są kolejne lotnicze i rakietowe uderzenia na Ukrainę z terytorium i przestrzeni powietrznej Białorusi – ostrzega w poniedziałek wieczorem Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

Sztab nie wyklucza również przeprowadzenia „demonstracyjnych i prowokacyjnych” działań ze strony sił zbrojnych Białorusi na terytorium graniczącym z Ukrainą. Możliwe jest też wzmocnienie białoruskich działań rozpoznawczych.

W komunikacie napisano, że rosyjskie wojsko kontynuuje rakietowe ostrzały obiektów cywilnych na terytorium Ukrainy. W poniedziałek w Krzemeńczuku w obwodzie połtawskim rosyjska rakieta trafiła w centrum handlowe, w którym przebywali cywile. Na razie nie jest znana końcowa liczba ofiar, trwa akcja ratunkowa.

19:20 Media: Rosjanie bezpowrotnie niszczą archeologiczne dziedzictwo Krymu

Na okupowanym Krymie Rosjanie bezpowrotnie niszczą jego archeologiczną spuściznę, w tym grobowce Chersonezu Taurydzkiego, antycznej greckiej kolonii – poinformował Ukrinform.

W okupowanym Sewastopolu zabudowywany jest zamiejski fragment cmentarza Chersonezu Taurydzkiego, znajdujący się na miejscu zwanym Dziewiczą Górką – napisał Ukrinform, powołując się na portal qirim.news.

Miejsce pochówków pierwszych męczenników chrześcijańskich, gdzie odkryto co najmniej pięć krypt, Rosjanie zamienili w plac budowy. Ciężki sprzęt uszkodził już kilka stanowisk archeologicznych. Została z nich tylko sterta kamieni, równana przez koparkę pod przyszłą zabudowę. Jedno z miejsc pochówku cudem zostało nietknięte. Pracownicy muzeum archeologicznego „Chersonez Taurydzki” znaleźli tam nietknięte szczątki.

Jeden z grobowców był w równie dobrym stanie, dopóki łyżka koparki nie przecięła go na pół. – 23 czerwca zobaczyłem koparkę, która niszczyła dziedzictwo historyczne. Oficjalnie terytorium to nie znajduje się na terenie cmentarza Chersonezu, ale de facto jest jego przedłużeniem. W żadnym wypadku inwestor budowlany nie ma prawa rozpoczynać budowy bez przeprowadzenia badań archeologicznych – powiedział konserwator zabytków Anatolij Tumanow, który był świadkiem zdarzenia.

Chersonez Taurydzki to antyczne miasto greckie na Krymie. Jest to także starożytna nazwa całego Półwyspu Krymskiego. Był miejscem przyjęcia chrztu w 988 roku przez księcia ruskiego Włodzimierza I Wielkiego, czyli symbolicznego chrztu Rusi. Ruiny miasta znajdują się obecnie w granicach administracyjnych Sewastopola. W 2013 roku obiekt został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Ukrinform przypomniał również, że to nie pierwszy przypadek, gdy Rosjanie na okupowanym Krymie niszczą dziedzictwo historyczne. Podczas budowy trasy „Tauryda” Rosjanie bezpowrotnie zniszczyli setki tysięcy artefaktów – powiedziała w poniedziałek prawniczka Regionalnego Centrum Praw Człowieka, Daryna Pidhorna, autorka prezentacji „Krym bez zasad: okupowana własność”. – Podczas budowania tej trasy zryto niezliczoną ilość starożytnych zabytków archeologicznych, na przykład nekropolię „Kirk Azizler” (Czterdziestu świętych), scytyjskie miasto „Kermen burun” (Forteca na skale) i wiele innych. Podczas wszystkich wykopalisk, które prowadzone były pod egidą rosyjskiego ministerstwa kultury, Rosyjskiej Akademii Nauk i Ermitażu, wykopano dość dużo artefaktów. Zostały wywiezione z Krymu albo zniszczone. Podczas wykopalisk wiele pamiątek zostało bezpowrotnie zniszczonych (…) Wiele fragmentów dziedzictwa zostało pokryte asfaltem przy budowie trasy „Tauryda”. Z kolei podczas budowy obiektów wojskowych na Krymie zniszczono świątynie, znajdujące się na terenie baz wojskowych albo w ich pobliżu; zniszczono również znaleziska archeologiczne datowane na okres imperiów bizantyjskiego i osmańskiego – powiedziała Pidhorna, cytowana przez Ukrinform.

Według UNESCO od początku wojny na Ukrainie Rosjanie zniszczyli ponad 150 obiektów kultury, w tym ponad 70 obiektów kultu.

18:50 Władze obwodu połtawskiego: 10 zabitych, ponad 40 rannych w ataku na centrum handlowe

10 osób zginęło i ponad 40 zostało rannych wskutek rosyjskiego ataku rakietowego na centrum handlowe w Krzemieńczuku w środkowej Ukrainie w poniedziałek – poinformował szef władz obwodu połtawskiego Dmytro Łunin.

Gubernator zaznaczył, że jest to bilans ofiar i rannych według stanu z godz. 19.30 miejscowego czasu. Na miejscu trwa akcja ratunkowa.

Dowództwo ukraińskich sił powietrznych podało, że w budynek trafiły rakiety Ch-22 wystrzelone z bombowców Tu-22M3. Samoloty wyleciały z lotniska Szajkowka w obwodzie kałuskim w Rosji, a pociski wystrzeliły w obwodzie kurskim. Centrum handlowe całkowicie spłonęło.

18:09 Szef MSZ Łotwy wzywa po ataku w Krzemieńczuku: więcej sankcji, koniec z dzwonieniem na Kreml

Szef MSZ Łotwy Edgars Rinkeviczs zaapelował w poniedziałek o więcej sankcji na Rosję po zaatakowaniu przez rosyjskie wojska centrum handlowego w Krzemieńczuku w środkowej Ukrainie. Koniec z dzwonieniem na Kreml – wezwał.

– Kolejna straszna rosyjska zbrodnia wojenna – atak rakietowy na centrum handlowe w Krzemieńczuku. Nadejdzie dzień, kiedy osoby za to odpowiedzialne zostaną pociągnięte do odpowiedzialności, do tego czasu przestańmy dzwonić na Kreml – muszą być całkowicie odizolowani, potrzeba więcej sankcji – napisał minister na Facebooku.

Wskutek rosyjskiego ostrzału centrum handlowego w Krzemieńczuku zginęły co najmniej dwie osoby, a 20 zostało rannych. Trwa walka z pożarem i akcja ratunkowa. Według prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego na miejscu w chwili ataku było ponad tysiąc cywilów.

17:47 Pentagon: Ukraińcy czynią dobry użytek z systemów HIMARS

Ukraińcy czynią dobry użytek z przekazanych im systemów artylerii rakietowej HIMARS, uderzając w ośrodki logistyczne, stanowiska dowodzenia i zgrupowania wojsk – powiedział w poniedziałek wysoki rangą przedstawiciel Pentagonu. Urzędnik stwierdził też, że Rosji może zacząć brakować dowódców wysokiego szczebla.

– Wszystkie wskazania mówią nam, że korzystają z nich bardzo dobrze – powiedział oficjel podczas telefonicznego briefingu dla dziennikarzy. Jak dodał, Ukraińcy używają precyzyjnych rakiet do rażenia m.in. składów amunicji, stanowisk dowodzenia i kontroli oraz „dużych koncentracji wojsk”.

Dodał, że w ciągu dwóch tygodni Ukraina powinna otrzymać drugą partię czterech wyrzutni HIMARS, a szkolenia z użytkowania systemu odbywają się zarówno na sprzęcie, jak i zdalnie.

Odnosząc się do wzmożonego ostrzału rakietowego Kijowa i innych miast, urzędnik przyznał, że nie wie dokładnie, jaki cel za tym stoi.

– W ubiegłym tygodniu było więcej wystrzelonych rakiet, niż widzieliśmy w ostatnich tygodniach. Nie potrafię powiedzieć dokładnie dlaczego – powiedział. Dodał, że może to mieć związek z odbywającym się szczytem G7 lub dostarczeniem systemów HIMARS. Oficjel powiedział jednak, że celem przynajmniej jednej z rakiet, która uderzyła w blok mieszkalny w Kijowie, była znajdująca się w pobliżu fabryka amunicji.

Przedstawiciel resortu chwalił postawę ukraińskich żołnierzy w trakcie walk o Siewierodonieck. Jak stwierdził, choć Ukraińcy wycofali się z miasta po wielotygodniowej bitwie, sprawili, że Rosja poniosła duże straty. – To naprawdę coś, o czym pewnie będziemy wszyscy uczyć się w przyszłości – powiedział.

Komentując doniesienia o powoływaniu przez Rosjan oficerów rezerwy z uwagi na znaczące straty wśród dowódców, urzędnik stwierdził, że to możliwe, że Rosji zaczyna brakować wysokich rangą oficerów. – Fakt, że Rosjanie mówią o rezerwach pokazuje, jaki efekt dla ich wojska mają działania Ukraińców – powiedział.

17:41 Trwa akcja ratunkowa w ostrzelanym centrum handlowym; co najmniej 2 zabitych i 20 rannych

Co najmniej dwie osoby zginęły, a 20 zostało rannych wskutek rosyjskiego ostrzału centrum handlowego w Krzemieńczuku w środkowej Ukrainie w poniedziałek – poinformował wiceszef biura prezydenta Ukrainy Kyryło Tymoszenko. Trwa walka z pożarem i akcja ratunkowa.

Centrum handlowe Amstor w Krzemieńczuku w obwodzie połtawskim ostrzelano o godz. 15:50 miejscowego czasu (14:50 w Polsce). Jak poinformował prezydent Zełenski, na terenie obiektu przebywało ponad tysiąc osób. W ocenie szefa państwa liczba ofiar jest „nie do wyobrażenia”.

Szef biura prezydenta Andrij Jermak w reakcji na ostrzał zaapelował o uznanie Rosji za kraj sponsorujący terroryzm. Z pożarem walczy ponad stu strażaków. Na miejsce zmierza pociąg gaśniczy. Powierzchnia pożaru przekroczyła 10 tys. m kw.

Na razie wiadomo o dwóch zabitych i 20 rannych. Dziewięciu poszkodowanych jest w stanie ciężkim. Do przyjmowania poszkodowanych przygotowywane są pobliskie szpitale, a do Krzemieńczuka udają się ratownicy z okolic. W mediach społecznościowych pojawiają się nagrania z miejsca zdarzenia.

16:42 Prezydent Zełenski: rosyjski pocisk trafił w centrum handlowe w Krzemieńczuku, gdzie było ponad tysiąc osób

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w poniedziałek, że rosyjski pocisk trafił w centrum handlowe w Krzemieńczuku, gdzie było ponad 1 tys. cywilów. – Nie sposób nawet pomyśleć, ile jest ofiar – dodał, nie podając szczegółów.

Wcześniej szef władz obwodu połtawskiego Dmytro Łunin poinformował, że są ofiary śmiertelne ataku na Krzemieńczuk, ale również nie podał liczby zabitych i rannych.

16:20 Władze: rosyjski pocisk trafił w cywilny budynek w Krzemieńczuku, są ofiary śmiertelne

Rosyjski pocisk rakietowy trafił cywilny budynek w Krzemieńczuku na środkowej Ukrainie, są ofiary – poinformował w poniedziałek szef władz obwodu połtawskiego Dmytro Łunin, cytowany przez agencję Reutera. – Niestety, są ofiary śmiertelne. Więcej informacji podamy później – powiedział Łunin.

Pocisk rakietowy trafił w „bardzo zatłoczone miejsce” – dodał, nie podając żadnych dodatkowych szczegółów.

15:09 Właściciel Azowstalu pozwał Rosję za straty w interesach

Najbogatszy człowiek na Ukrainie, który jest m.in. właścicielem zakładów Azowstal w Mariupolu, Rinat Achmetow złożył w poniedziałek pozew przeciwko Rosji do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, domagając się rekompensaty za liczone w miliardach dolarów straty w interesach od początku rosyjskiej inwazji – przekazał holding finansowy Achmetowa System Capital Management (SCM). Achmetow pozwał Rosję za „ciężkie naruszenia jego praw własności” – podaje agencja Reutera za SCM.

Magnat biznesowy domaga się także sądowego nakazu „zapobiegającego angażowaniu się Rosji w dalszą blokadę, grabież, dywersję i niszczenie zboża i stali” produkowanych przez należące do niego przedsiębiorstwa. – Zło nie może pozostać bez kary. Zbrodnie Rosji przeciwko Ukrainie i naszemu narodowi są skandaliczne, i ci, którzy ich dokonali, muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności – skomentował Achmetow, którego słowa przekazał SCM.

Achmetow powiedział w zeszłym miesiącu, że jego firma Metinvest, największy producent stali na Ukrainie, poniosła straty w wysokości od 17 do 20 mld dolarów z powodu rosyjskiego bombardowania zakładów w Mariupolu. Zapytany o pozew rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że Rosja nie podlega już jurysdykcji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Magazyn Forbes określił majątek Achmetowa w 2013 roku na 15,4 mld dolarów. Od tego czasu jego imperium biznesowe zostało dotknięte rosyjską inwazją w tym roku i latami walk na wschodzie Ukrainy. W 2014 roku najbogatszy człowiek na Ukrainie wsparł obóz władz w Kijowie, oskarżając prorosyjskich separatystów o zdobywanie wschodniej części kraju ogniem i mieczem.

15:00 Policja przeprowadziła kontrole w kijowskich lokalach, 219 mężczyzn otrzymało wezwania do wojska

W 420 kijowskich lokalach przeprowadzono kontrole pod kątem przestrzegania reguł godziny policyjnej; pracownicy wojskowych komend uzupełnień wręczyli 219 mężczyznom w wieku poborowym wezwania do służby w armii – poinformowała w poniedziałek agencja UNIAN za komendantem policji Kijowa Iwanem Wyhiwskim.

Zasad bezpieczeństwa nie przestrzegano w dwóch klubach – wbrew zarządzeniom władz lokale pozostawały otwarte w godzinach nocnych. Przebywało tam 413 osób, w tym ponad 200 mężczyzn w wieku umożliwiającym służbę wojskową.

– Będziemy nadal przeprowadzać takie kontrole, ponieważ każdy mieszkaniec stolicy powinien rozumieć powagę sytuacji i mieć świadomość zagrożenia, jakie nadal istnieje ze strony agresora. Poruszanie się po mieście w czasie godziny policyjnej jest surowo zabronione, z wyjątkiem pojazdów specjalnych i szczególnych, nagłych sytuacji – podkreślił Wyhiwski.

Zakaz obowiązuje w obwodzie kijowskim od niedzieli (26 czerwca) do 3 lipca w godzinach od 23 do 5 rano (od godz. 22 do 4 rano czasu polskiego).

14:17 W portach jest około 80 zagranicznych statków zablokowanych przez Rosjan

W ukraińskich portach zablokowanych jest około 80 zagranicznych statków – powiadomił w poniedziałek wiceszef Administracji Portów Morskich Dmytro Barinow. Z powodu rosyjskiej inwazji nie działa 15 z 18 ukraińskich portów.

– W naszych portach zablokowanych jest blisko 80 zagranicznych statków razem z załogami. Niektórym udało się ewakuować na początku, niektórych zastąpili ukraińscy marynarze. Dlatego że statek nie może być pozostawiony bez kontroli – powiedział w poniedziałek podczas briefingu Dmytro Barinow.

– Ukraina ma 18 portów. Pięć z nich znalazło się pod tymczasową okupacją w 2014 r., kolejne cztery – po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji Rosji. Dodatkowo sześć ukraińskich portów jest zablokowane od strony morza. Dzisiaj działają tylko trzy porty na kierunku dunajskim – Reni, Izmaił, Ust-Dunajsk – dodał Barinow, cytowany przez agencję Ukrinform.

W marcu, przypomniał, przez porty te udało się przesłać 400 tysięcy ton ładunków, a w maju – już blisko 1,3 mln ton. W czerwcu liczba ta ma wzrosnąć do 1,5 mln ton. Barinow podkreślił jednak, że obecnie porty te pracują „na granicy” swoich możliwości.

– Przed rozpoczęciem wojny przez wszystkie porty ukraińskie przesyłano blisko pięć mln ton produkcji rolnej. Dzisiaj mniej niż jedną trzecią tego wyniku (…). Blokada bardzo w nas uderza – zaznaczył.

Ukraina to jeden z największych światowych eksporterów zboża, wysyłanego głównie drogą morską. Miliony ton ukraińskiego zboża nie mogą być wysłane poprzez porty na wybrzeżu Morza Czarnego, bo są blokowane przez rosyjskie okręty. Rosyjska blokada portów zagraża światowym cenom zboża i może doprowadzić do niedoborów żywności w wielu krajach Afryki i Bliskiego Wschodu.

14:08 W. Brytania, Minister: pomożemy sprawdzać, czy zboże nie jest skradzione przez Rosję

Wielka Brytania dostarcza technologię umożliwiającą badanie zboża, aby sprawdzić, czy nie zostało ono skradzione przez Rosję z ukraińskich silosów i sprzedane za granicę – powiedział w poniedziałek minister środowiska, żywności i spraw wiejskich George Eustice. Poinformował on, że brytyjski rząd przeznaczył 1,5 mln funtów na sfinansowanie analizy DNA pszenicy, aby dowiedzieć się, skąd pochodzi.

– Wygląda, że Rosja kradnie pszenicę z tych magazynów. Tym, co robi brytyjski rząd, jest udostępnianie technologii, którą dysponujemy, aby sprawdzić pochodzenie pszenicy. Współpracujemy w tym zakresie z innymi krajami, w tym Australią, aby mieć pewność, że ukraińska pszenica nie trafi na rynek. Mamy próbki ukraińskiego zboża, które można zbadać pod kątem DNA – powiedział Eustice w rozmowie ze stacją Sky News.

W zeszłym tygodniu władze Turcji oświadczyły, że badają twierdzenia, iż skradzione przez Rosję ukraińskie zboże trafiło do innych krajów, w tym Turcji, ale dodały, że dochodzenie jak dotychczas nie potwierdziło jego obecności w tym kraju. Rosja zaprzecza zarzutom o kradzież ukraińskiego zboża.

Eustice nie wyjaśnił, jak i gdzie brytyjska technologia zostanie wykorzystana, ani na co dokładnie zostaną wydane wspomniane pieniądze. W rozmowie wykluczył możliwość wykorzystania okrętów Royal Navy do eskortowania przez Morze Czarne ukraińskich statków ze zbożem, ale zapewnił, że Wielka Brytania robi, co może, aby pomóc Ukraińcom w dostarczeniu go na rynek.

– Dlatego zastanawiamy się, co możemy zrobić, aby pomóc – naprawić tory kolejowe, stworzyć most lądowy, który umożliwiłby przewiezienie pszenicy przez granicę lądową. Obecnie bardzo, bardzo ryzykowne są próby przedostania się statków na Morze Czarne, ponieważ obszar ten jest zaminowany, a sama Ukraina zamknęła swoje porty ze względów bezpieczeństwa – wyjaśnił Eustice.

14:02 Armia: znów ostrzelaliśmy garnizon Rosji na Wyspie Węży

Siły ukraińskie kontynuują operację przeciw wojskom rosyjskim na Wyspie Węży i minionej nocy przeprowadziły skuteczne ostrzały, trafiony został zestaw rakietowy Pancyr-S – powiedziała w poniedziałek rzeczniczka ukraińskiego Dowództwa Południe Natalia Humeniuk.

– Tej nocy było ponad 10 celnych trafień, sprawdzamy rezultaty, ale już teraz mamy pierwszą odpowiedź – trafiony został jeszcze jeden zestaw rakietowy Pancyr-S1 – powiedziała Humeniuk. Rzeczniczka Dowództwa Operacyjnego Południe Sił Zbrojnych Ukrainy wypowiadała się na briefingu w Kijowie.

Zapewniła, że operacja przeciwko oddziałom Rosji na wyspie jest długoterminowa. Dodała też, że na Morzu Czarnym są obecnie dwa rosyjskie okręty wojenne, które przenoszą 16 pocisków manewrujących.

O atakach w rejonie Wyspy Węży armia ukraińska informuje od ponad tygodnia. Były to uderzenia m.in. na stację radarową i rosyjski system przeciwlotniczy. Wojska rosyjskie zajęły wyspę wkrótce po inwazji na Ukrainę z 24 lutego. Następnie, według strony ukraińskiej, rozmieściły tam zmodernizowane systemy rakiet przeciwlotniczych, stacje walki elektronicznej i inną broń oraz sprzęt, by zapewnić osłonę dla ewentualnego desantu lub zmasowanego ostrzału Odessy.

13:45 Media: w czerwcu eksport zboża z Ukrainy mniejszy o 44 proc. rdr

Według ukraińskiego ministerstwa rolnictwa w ciągu pierwszych 22 dni czerwca eksport zboża spadł ok. 44 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim i wyniósł on 1,11 mln ton – podał w poniedziałek Reuters.

Ukraiński eksport zboża w czerwcu spadł ok. 44 proc. „Wolumen eksportu obejmował 978 tys. ton kukurydzy, 104 tys. ton pszenicy i 24 tys. ton jęczmienia” – przekazał Reuters. Agencja przypomniała, że na miesiąc przed rosyjską inwazją Ukraina wyeksportowała „do 6 mln ton zboża”.

W maju wielkość eksportu spadła do około 1,7 mln ton, ponieważ „Ukraina, która wcześniej eksportowała większość swoich towarów przez porty morskie, została zmuszona do transportu zboża pociągami przez zachodnią granicę lub przez małe porty na Dunaju” – dodał Reuters.

13:30 Doradca prezydenta Litwy: będziemy nadal dążyć do wdrożenia sankcji wobec Rosji

Pomimo napięć związanych z tranzytem do Kaliningradu Litwa będzie nadal konsekwentnie dążyć do wdrożenia sankcji wobec Rosji – oznajmił w poniedziałek Kestutis Budrys, główny doradca prezydenta Litwy Gitanasa Nausedy po naradzie przywódców kraju w sprawie ograniczenia tranzytu kolejowego do obwodu kaliningradzkiego.

– Dzisiaj (jednogłośnie) stwierdzono, że Litwa konsekwentnie dążyła, dąży i będzie dążyć do wprowadzenia sankcji wobec Rosji i będzie je konsekwentnie wdrażać w porozumieniu z Komisją Europejską w przypadku, jeśli pojawią się pytania o sposoby i formy wdrażania (sankcji) – powiedział dziennikarzom Budrys po naradzie, w której udział wzięli prezydent Nauseda, premier Ingrida Szimonyte, przewodnicząca Sejmu Viktorija Czmilyte-Nielsen oraz przedstawiciele innych instytucji państwowych.

Od 18 czerwca zaczął obowiązywać zakaz tranzytu kolejowego stali i wyrobów z metali żelaznych między Kaliningradem a pozostałymi częściami Rosji przez Litwę. Jest to wynik sankcji UE nałożonych na Rosję z powodu jej inwazji na Ukrainę.

Rosja oskarżyła Litwę o wstrzymanie tranzytu i zapowiedziała działania odwetowe. Litwa podkreśla, że ograniczenie tranzytu, to nie są jej działania, że są to skutki czwartego pakietu sankcji unijnych.

Doradca prezydenta Litwy w poniedziałek podkreślił ponownie, że Wilno nie zamierza wprowadzać „blokady Kaliningradu”. „W chwili obecnej przez terytorium Litwy odbywa się tranzyt pasażerów i towarów do i z Kaliningradu. Litwa wypełnia swoje zobowiązania, ale także korzysta ze swoich suwerennych praw; kontrolujemy przepływ towarów i pasażerów” – zaznaczył Budrys.

Wskazał, że obecnie w UE „trwają dyskusje nad przygotowaniem nowych wytycznych i wyjaśnieniem, w jaki sposób ten i inne pakiety sankcji powinny być wdrażane”.

– Dzisiaj jednogłośnie (podczas narady) uzgodniliśmy podstawowe zasady i ramy, którymi powinna kierować się Litwa, w celu wyjaśnienia pewnych kwestii – powiedział Budrys, nie ujawniając szczegółów. Dodał, że „wyjaśnienia te będą miały zastosowanie do całej UE, gdyż tranzyt do Kaliningradu odbywa się nie tylko przez terytorium Litwy”.

13:22 Prezydent Zełenski: Ukraina odczuwa poparcie G7, potrzebne są dalsze sankcje

Ukraina odczuwa poparcie państw G7, stanowisko tych krajów w sprawie sankcji wobec Rosji jest dla niej ważne – oświadczył w poniedziałek prezydent Wołodymyr Zełenski. Zaapelował o dalsze sankcje, głównie na ropę eksportowaną przez Rosję.

Zełenski w komentarzu na Telegramie podsumował swoje wystąpienie przed przywódcami G7.

„Ukraina odczuwa poparcie państw G7. Dziękuję za wsparcie obronne i finansowe dla naszego kraju w walce z inwazją rosyjską. Ważne jest też dla nas konsekwentne stanowisko krajów G7 w sprawie sankcji” – napisał Zełenski. Dodał następnie, że sankcje te „powinny być dalej wzmacniane, głównie poprzez ograniczanie cen ropy eksportowanej przez agresora”.

Według źródeł wśród przedstawicieli UE i G7, cytowanych przez agencję Reutera i AFP, Zełenski w wystąpieniu apelował o systemy przeciwlotnicze dla Ukrainy, dalsze sankcje wobec Rosji i gwarancje bezpieczeństwa. Wezwał też do „maksymalnych” działań w celu zakończenia wojny w swym kraju przed najbliższą zimą.

13:04 Prezydent Mołdawii Maia Sandu odwiedziła Buczę

Prezydent Mołdawii Maia Sandu odwiedziła w poniedziałek miejscowości pod Kijowem, m.in. Buczę – poinformował szef obwodu kijowskiego Ołeksij Kułeba. Mołdawska polityk przyjechała, by zobaczyć „skutki okupacji rosyjskiej” tych terenów – dodał Kułeba.

Sandu, która przebywa na Ukrainie z roboczą wizytą, odwiedziła Borodziankę, Buczę i Irpień – przekazał Kułeba.

Według danych policji ukraińskiej w obwodzie kijowskim podczas okupacji w marcu br. wojskowi rosyjscy zabili ponad 1500 cywilów. Najwięcej zbrodni popełniono w rejonie (powiecie) buczańskim. W Irpieniu, jak szacował pod koniec marca mer Ołeksandr Markuszyn, wojska najeźdźcy zniszczyły około 50 proc. zabudowy miasta.

Mołdawia wraz z Ukrainą otrzymała w zeszłym tygodniu status kandydatów do Unii Europejskiej. Sandu mówiła po tej decyzji UE, że oba kraje będą ze sobą współpracować. Zapowiadała, że w najbliższym czasie uda się do Kijowa, aby poruszyć z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim szereg kwestii dotyczących współdziałania mołdawsko-ukraińskiego.

12:56 Biden i von der Leyen: Rosja nadal wykorzystuje gaz ziemny jako broń polityczną i gospodarczą

Po inwazji na Ukrainę Rosja nadal wykorzystuje gaz ziemny jako broń polityczną i gospodarczą. Rosyjski przymus energetyczny wywarł presję na rynki energii, podniósł ceny dla konsumentów i zagroził światowemu bezpieczeństwu energetycznemu – ogłosili we wspólny oświadczeniu prezydent USA Joe Biden i szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

„Ostatnio pokazały to politycznie umotywowane ostre zakłócenia w dostawach gazu do kilku państw członkowskich Unii Europejskiej. Działania te tylko podkreślają wagę pracy, jaką podejmują zarówno Stany Zjednoczone, jak i Komisja Europejska, aby położyć kres naszej zależności od rosyjskiej energii. Pracujemy również razem, aby znaleźć sposoby na dalsze zmniejszenie rosyjskich dochodów z energii w nadchodzących miesiącach, aby jeszcze bardziej ograniczyć zdolność Rosji do finansowania niesprowokowanej wojny na Ukrainie” – wskazano w oświadczeniu.

Biden i von der Leyen przypomnieli, że aby sprostać wyzwaniu i wesprzeć wysiłki Europy, powołana została 25 marca grupa zadaniowa ds. europejskiego bezpieczeństwa energetycznego.

„Od tego czasu Stany Zjednoczone i Komisja Europejska poczyniły ważne kroki w kierunku zmniejszenia zależności Unii Europejskiej od rosyjskich paliw kopalnych poprzez zmniejszenie zapotrzebowania na gaz ziemny, współpracę w zakresie technologii efektywności energetycznej i dywersyfikację dostaw energii. Stany Zjednoczone i Komisja Europejska podejmują również zdecydowane działania w celu zmniejszenia ogólnego popytu na paliwa kopalne zgodnie z porozumieniem paryskim i naszym wspólnym celem zerowej emisji netto nie później niż do 2050 roku” – napisali prezydent USA i szefowa KE.

12:39 Ekspertka ds. Rosji: Kaliningrad nie jest powodem działań Kremla, lecz pretekstem do nich

Sytuacja w obwodzie kaliningradzkim i wokół tego obszaru nie jest powodem agresywnych działań Kremla, lecz pretekstem do nich; prowokacje w tym regionie służą głównie wybadaniu możliwości reakcji NATO – oceniła w poniedziałek w rozmowie z PAP Paulina Siegień, polska ekspertka ds. Rosji i autorka książki o Kaliningradzie.

„Dopóki Ukraina wspierana przez państwa Zachodu nie wygra wojny z Moskwą, Kaliningrad będzie źródłem ciągłego napięcia i musimy się do tego przyzwyczaić. Nie mam tutaj nawet na myśli pocisków krótkiego zasięgu typu Iskander, ponieważ były one już wielokrotnie przewożone do obwodu kaliningradzkiego. To żadna nowość. Zdaniem ekspertów, z dużą dozą prawdopodobieństwa w tym regionie przechowywane są także głowice jądrowe, w które Iskandery mogłyby zostać uzbrojone” – zauważyła Siegień.

W jej ocenie większe zagrożenie wiąże się z ewentualnymi działaniami hybrydowymi wobec Litwy, która wstrzymała przed kilkoma dniami tranzyt do obwodu kaliningradzkiego niektórych kategorii rosyjskich towarów objętych sankcjami UE. Ryzyko prowokacji Kremla wzrasta przed rozpoczynającym się we wtorek szczytem NATO w Madrycie.

„Kreślone są dwa scenariusze – jeden autorstwa rosyjskiego niezależnego politologa Iwana Preobrażeńskiego i drugi przedstawiony przez Iwana Stupaka z Ukraińskiego Instytutu Przyszłości. Pierwsza możliwość przewidywałaby +zamknięcie+ nieba nad Litwą przez rosyjskie systemy obrony przeciwlotniczej, rozmieszczone w Rosji i na Białorusi. Byłby to krok na granicy konfliktu zbrojnego, obliczony na sprawdzenie reakcji NATO i wymagający bardzo wyważonej odpowiedzi ze strony Sojuszu, Wilna i Warszawy. Według drugiego scenariusza rosyjskie siły specjalne mogłyby +zabezpieczać+ tranzyt towarów przez Litwę, np. pod pretekstem ochrony transportów humanitarnych” – wyjaśniła rozmówczyni PAP.

Siegień podkreśliła, że obranie na cel Litwy jest dla Kremla wygodne, ponieważ prowokacje Moskwy są wymierzone w mały kraj, dysponujący ograniczonym potencjałem militarnym. „Władze w Wilnie zachowują się jednak w sposób zdecydowany, asertywny, co wskazuje na to, że otrzymują wsparcie ze strony partnerów z UE i Sojuszu Północnoatlantyckiego” – zaznaczyła ekspertka.

Jak dodała, testowanie możliwości reakcji dotyczy nie tylko działań Kremla, ale również Zachodu. „Ciekawa w tym kontekście jest teoria, że również NATO sprawdza reakcje Rosji. Sytuacja wokół Litwy i obwodu kaliningradzkiego pozwoli odpowiedzieć na pytanie, czy Moskwa jest gotowa do zdecydowanych działań, czy też ograniczy się wyłącznie do retorycznych pogróżek. To swoiste przeciąganie liny, wzajemne testowanie się. Warto jednak pamiętać, że jeśli Zachód zgodziłby się na ustępstwa w kwestii tranzytu do Kaliningradu, to Rosja poszuka nowego pretekstu do konfrontacji związanego z regionem kaliningradzkim” – powiedziała Siegień.

Ekspertka podkreśliła, że Kreml prowadzi dwie równoległe narracje, dotyczące ograniczenia tranzytu przez Litwę – jedną na użytek państw zachodnich, a drugą przeznaczoną dla odbiorców w ojczyźnie.

„Kraje UE i NATO mają usłyszeć, że to litewska prowokacja, rzekomo niedopuszczalne naruszenie porozumień, ale jednocześnie obywatele Rosji powinni poczuć się uspokojeni. Znamienna była reakcja gubernatora obwodu kaliningradzkiego Antona Alichanowa, który najpierw zareagował nerwowo, lecz potem, najwyraźniej po konsultacjach z odpowiednimi ludźmi z Moskwy, zaczął przekonywać, że sytuacja jest pod kontrolą” – oceniła Siegień.

Jak wskazała, ograniczenia tranzytu stanowią duże wyzwanie dla Kaliningradu. „Sankcje obejmują wiele towarów, nawet dostawy tlenu dla szpitali. Teoretycznie otwarty pozostaje transport drogą morską i lotniczą, ale nasuwa się pytanie, jak długo miałoby to trwać i jakie byłyby koszty takich rozwiązań. Nikt w obwodzie kaliningradzkim nie ma wątpliwości, że finansowanie takich przedsięwzięć musiałyby wziąć na siebie władze w Moskwie” – podkreśliła rozmówczyni PAP.

Siegień odniosła się sceptycznie do medialnych ocen na temat bardziej prozachodniej postawy mieszkańców Kaliningradu, niż osób mieszkających w pozostałych częściach Rosji.

„Nie zawiodłam się na postawie moich znajomych z obwodu kaliningradzkiego (w obliczu inwazji Kremla na Ukrainę – PAP), ale też znamy się na tyle długo, że ich reakcje nie mogły być dla mnie zaskoczeniem. Niemniej, nie są to postawy reprezentatywne dla całego regionu, lecz raczej pewnych środowisk, zwłaszcza inteligencji i biznesu. Według badań z marca, 67 proc. Rosjan z obwodu popiera działania Władimira Putina. To, co myślą mieszkańcy Kaliningradu, nie ma jednak praktycznego znaczenia, ponieważ zupełnie nie wpływa na decyzje rosyjskich władz. Na tym etapie wojny musimy wyzbyć się iluzji, że opinia czy postawa rosyjskiego społeczeństwa ma przełożenie na działania Kremla” – oceniła ekspertka.

18 czerwca agencja Reutera i rosyjska redakcja brytyjskiej rozgłośni BBC poinformowały za gubernatorem Alichanowem, że Litwa wstrzymała z powodu zachodnich sankcji tranzyt wielu towarów do tego regionu, m.in. materiałów budowlanych, cementu i wyrobów metalowych. Przedstawiciel Kolei Litewskich Mantas Dubauskas wyjaśnił, że blokowanie przewozów do obwodu kaliningradzkiego jest wynikiem ograniczeń UE wobec Rosji i Białorusi, które weszły w życie w połowie czerwca.

Szczyt NATO w Madrycie zaplanowano w dniach 28-30 czerwca. Jak przekazał w poniedziałek wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz, Polska będzie opowiadać się za zwiększeniem liczebności sił sojuszniczych na obszarach bezpośrednio przylegających do obwodu kaliningradzkiego, czyli na przesmyku suwalskim w Polsce, a także na terytorium Litwy i pozostałych krajów bałtyckich.

12:36 KE: Ukraina otrzyma wsparcie z rezerw zgromadzonych na wypadek zagrożeń

Komisja Europejska uruchomiła nowe rezerwy ratunkowe w odpowiedzi na wniosek rządu Ukrainy o sprzęt medyczny, ochronny i specjalistyczny stosowany w przypadku zagrożenia chemicznego, biologicznego, radiologicznego i nuklearnego.

Pomoc ta, o łącznej wartości 11,3 mln euro, zostanie przekazana Ukrainie z magazynów w Rumunii, na Węgrzech, w Szwecji, Niemczech, Grecji i Danii.

„Nieuzasadniona wojna Rosji i ataki na placówki medyczne wywarły poważną presję na ukraiński system opieki zdrowotnej. Przez ostatnie cztery miesiące pracowaliśmy bez przerwy, aby zapewnić szybką reakcję UE na prośby Ukrainy o specjalny sprzęt i pomoc humanitarną. Już 30 krajów przekazało Ukrainie materiały za pośrednictwem unijnego mechanizmu ochrony ludności, ale biorąc pod uwagę ogromne potrzeby medyczne spowodowane trwającą wojną, zmobilizowaliśmy strategiczne rezerwy” – oświadczył unijny komisarz ds. zarządzania kryzysowego Janez Lenarczicz.

„W drodze na Ukrainę jest sprzęt medyczny i sprzęt stosowany w nagłych wypadkach zagrożenia chemicznego, biologicznego lub nuklearnego. Szpitale i pracownicy medyczni na Ukrainie pracują pod ostrzałem i musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić im niezbędne narzędzia do ratowania życia” – dodał komisarz.

12:24 Wielka Brytania. Media: Zełenski może zostać zaproszony do złożenia wizyty państwowej

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski może zostać zaproszony do złożenia wizyty państwowej w Wielkiej Brytanii, która obejmowałaby także audiencję u królowej Elżbiety II – podał w poniedziałek dziennik „Daily Telegraph”.

Według gazety, brytyjscy urzędnicy pracują nad możliwością takiej wizyty, choć zaznacza też, że jest ona mało prawdopodobna przed zakończeniem wojny. Od rozpoczęcia rosyjskiej napaści w dniu 24 lutego Zełenski ani razu nie opuścił kraju.

Ewentualna wizyta w Wielkiej Brytanii, zwłaszcza gdyby obejmowała audiencję u królowej, byłaby mocnym sygnałem poparcia dla Ukrainy, ale służyłaby też wzmocnieniu pozycji premiera Borisa Johnsona, która wskutek skandalu wokół imprez na Downing Street w czasie restrykcji covidowych oraz w związku z rosnącymi kosztami życia, bardzo osłabła w ostatnim czasie. Działania Johnsona w odpowiedzi na rosyjską inwazję są jednym z niewielu pól, za które nie jest on w kraju krytykowany.

Od początku wojny Johnson złożył dwie wizyty w Kijowie, przy czym druga miała miejsce kilkanaście dni temu, zwrócił się też poprzez łącze wideo do ukraińskiej Rady Najwyższej, z kolei Zełenski w ten sam sposób wygłosił przemówienie do Izby Gmin.

Biuro Johnsona zdementowało doniesienia, że wizyta Zełenskiego mogłaby zbiec się w czasie z doroczną konferencją Partii Konserwatywnej w październiku, ale jak podaje „Daily Telegraph”, zamiast tego ukraiński prezydent mógłby wystąpić na niej za pośrednictwem łącza wideo.

Boris Johnson, zapytany o tę sprawę przy okazji odbywającego się w Niemczech szczytu grupy G7, odparł, że byłby zaszczycony mogąc gościć Zełenskiego. „Jeśli kiedykolwiek będzie mógł opuścić Ukrainę i będzie to miało dla niego sens, to oczywiście Wielka Brytania będzie zaszczycona mogąc go gościć. Ale najważniejsze jest to, abyśmy nadal byli zjednoczeni na szczycie G7. I tak właśnie jest” – powiedział premier.

12:11 Władze Mariupola: okupanci podstępnie namawiają mieszkańców do powrotu do miasta

Rosyjscy okupanci sporządzają listy budynków mieszkalnych w Mariupolu, które rzekomo przeznaczono do wyburzenia lub remontu; te spisy nie mają nic wspólnego z rzeczywistością i służą podstępnemu przekonywaniu mieszkańców, by wracali do miasta – poinformowała w poniedziałek na Telegramie mariupolska rada miejska, lojalna wobec rządu w Kijowie.

„(Najeźdźcy) uciekają się do manipulacji, aby zmusić ludzi do powrotu i zatrzymać ich w Mariupolu tak długo, jak to możliwe. O tym, że rozpowszechniane doniesienia nie są prawdziwe, świadczy brak na liście (zniszczonych miejsc) domów, które zostały całkowicie zrujnowane i wpisanie tam ocalałych budynków z adnotacją +do wyburzenia+. (…) Okupanci i kolaboranci chcą, żeby mieszkańcy przyjeżdżali i ratowali jakikolwiek ocalały dobytek lub osiedlali się ponownie, bo lokale mają być rzekomo remontowane” – napisano w komunikacie ukraińskich władz Mariupola.

Rada miejska przestrzegła przed dawaniem wiary rosyjskim zapewnieniom. „Wzywamy mieszkańców, by nie ufali ludziom, którzy zrujnowali Mariupol. Na razie trwa wojna i jest wielce prawdopodobne, że powrót do miasta stanie się podróżą w jedną stronę. Okupanci chcą, żeby (Ukraińcy) wracali, ponieważ zamierzają wykorzystać ich do niewolniczych prac przymusowych i jako żywe tarcze” – wyjaśniono w oświadczeniu magistratu.

W okupowanym przez rosyjskie wojska Mariupolu, na południowym wschodzie Ukrainy, panuje katastrofalna sytuacja humanitarna. Pomoc zapewniana przez samozwańczą miejską administrację (dostawy żywności, wody, środków higienicznych) wystarcza tylko dla niewielkiej liczby osób; utrzymuje się również zagrożenie wybuchem epidemii chorób zakaźnych, m.in. cholery.

Lojalny wobec władz w Kijowie mer Mariupola Wadym Bojczenko wyraził 3 czerwca przypuszczenie, że szacowana dotąd na około 22 tys. liczba mieszkańców miasta zabitych przez rosyjskie wojska może być znacznie zaniżona.

12:10 Dziennikarze śledczy: mobilizacji w Rosji nie ma, ale trwa agitacja i tworzenie batalionów rezerwowych wojska

Władze Rosji unikają ogłoszenia oficjalnej mobilizacji na wojnę z Ukrainą, ale aktywnie działają na rzecz pozyskania nowych sił poprzez tworzenie batalionów rezerwowych, złożonych z rezerwistów, którzy zgodzili się podpisać kontrakt z wojskiem – twierdzą analitycy projektu śledczego Conflict Intelligence Team (CIT).

Bataliony rezerwowe są formowane na bazie tzw. trzecich batalionów. To zazwyczaj batalion w ramach pułku, który ma najniższy stopień przygotowania bojowego.

Jeszcze pod koniec maja, powołując się na dokument rosyjskiego Sztabu Generalnego, CIT informował o programie przygotowania batalionów rezerwowych poprzez dodatkowe przeszkolenie i uzupełnienie tymi żołnierzami rezerwy, którzy zgłosili się sami lub których udało się namówić do podpisania nowego kontraktu z armią.

„Z oficerów zawodowych tych batalionów, etatowych wojskowych, którzy pozostali w punktach stałej dyslokacji i żołnierzy rezerwy, którzy podpisali krótkoterminowe kontrakty, będą tworzone nowe pododdziały. Dostaną broń i sprzęt i zostaną skierowani na poligony na 30-dniowe przeszkolenie” – mówił 27 maja Rusłan Lewijew, szef CIT. Wówczas rosyjskie plany przewidywały sformowanie ok. 60-70 batalionów do 19 czerwca.

Lewijew, który codziennie analizuje sytuację na froncie w publikowanych na Telegramie i YouTube rozmowach z rosyjskim dziennikarzem Michaelem Nacke, informuje również o aktywnych działaniach władz rosyjskich w różnych regionach kraju na rzecz agitowania ludzi z doświadczeniem wojskowym, by podpisywali umowy z armią i wyjechali walczyć na Ukrainę. Obecnie taki kontrakt można podpisać m.in. na trzy lub sześć miesięcy.

Ponieważ Rosja nie ogłosiła mobilizacji, rezerwistów nie można po prostu powołać do wojska, ale można ich zachęcić. „Dzwoniły do nich komendy uzupełnień, by przyszli potwierdzić swoje dane. Potem kusili ich wysokimi stawkami na kontrakcie, korzystnymi warunkami, statusem kombatanta. Ci, którzy się zgodzili, podpisali kontrakt, potem byli kierowani na poligon, a potem już na front” – wyjaśnia Lewijew. „Nie było jednak ogłoszonej mobilizacji, na podstawie której wszyscy rezerwiści z danego regionu mają obowiązek stawienia się na komendę.

„To właśnie ten proces (zachęcania do udziału w wojnie) nazywa się ukrytą, pełzającą mobilizacją” – powiedział Lewijew.

Obecnie wiadomo, że część tych rezerwowych batalionów trafiła już na front. Według ustaleń CIT siły te wysyłane były jako uzupełnienie już walczących tam oddziałów.

„Nie przeprowadzono tam jednak rotacji. Bataliony rezerwowe trafiły na linię frontu, ale zostały użyte do wzmocnienia pododdziałów. Tzn. te oddziały, które już walczą miesiąc czy dłużej, nadal walczą. Dla Rosji to zły znak, chociaż czasowo widać pozytywny efekt, bo właśnie dzięki tym batalionom udało się zaktywizować ofensywę, osiągnąć powodzenie w rejonie Zołotego (na południe od Lisiczańska), wziąć pod kontrolę Siewierodonieck. To daje siły na zryw, ale dalej te siły będą się wyczerpywać” – ocenił Lewijew.

Analityk relacjonował również, że w ramach zachęt do zgłaszania się i podpisywania nowych kontraktów w różnych miastach Rosji pojawiają się namioty i punkty agitacyjne. Tworzone są nowe bataliony w różnych regionach Rosji, np. Baszkirii, Tatarstanie czy Osetii Północnej. Według Lewijewa nowa fala żołnierzy kontraktowych może być wykorzystana w pododdziałach piechoty, z którymi Rosja w dotychczasowych walkach na Ukrainie miała istotne problemy.

Central Intelligence Team to projekt rosyjskich dziennikarzy śledczych, którzy prowadzą szczegółowy monitoring i analizę jawnych źródeł na temat rosyjskiej agresji zbrojnej na Ukrainę. Wcześniej zajmowali się m.in. wojną w Donbasie i rosyjskimi działaniami zbrojnymi w Syrii.

11:42 PIE: Konsekwencją technicznego bankructwa Rosji utrata zaufania do gospodarki rosyjskiej

Dla Rosji najważniejszą konsekwencją technicznego bankructwa będzie utrata zaufania, która opóźni jej powrót na rynki finansowe po zakończeniu konfliktu. Techniczne bankructwo nie oznacza, że Rosja przestanie wypłacać świadczenia emerytalne czy wynagrodzenia dla sektora publicznego – podał PIE.

Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) skomentował w poniedziałek techniczne bankructwo Rosji. Kraj nie wywiązał się ze spłaty 100 mln dolarów odsetek; termin upłynął w niedzielę. „Technicznym bankructwem określa się sytuację, w której gospodarka nie realizuje płatności odsetek od długu pomimo posiadania środków, przy pomocy których może obsłużyć zadłużenie” – przypomniał PIE.

„Na krótką metę będzie ono (techniczne bankructwo – PAP) miało umiarkowany wpływ na rosyjską gospodarkę – państwa rozwinięte już kilka miesięcy temu wstrzymały wszelkie inwestycje w Rosji. Długoterminowo oznacza jednak wydłużenie okresu braku zaufania do rosyjskiej gospodarki, także po zakończeniu wojny w Ukrainie” – ocenił cytowany w informacji prasowej Jakub Rybacki, kierownik zespołu makroekonomii PIE. „Inni wierzyciele Rosji prawdopodobnie zaczną też domagać się spłaty kapitału i rozpoczną postępowania w sądach arbitrażowych. Procesy sądowe mogą doprowadzić do zajęcia zamrożonych aktywów zagranicznych Rosji. W efekcie Unia Europejska jeszcze przez wiele lat będzie wstrzymywać relacje gospodarcze z Rosją” – dodał Rybacki.

Według cytowanego w informacji Marcina Klucznika, analityka z zespołu makroekonomii PIE, „bankructwo może wstrzymać decyzje o lokowaniu kapitału w Rosji ze strony niektórych państw Azji, jednak skala tych inwestycji jest mała. Najważniejszą konsekwencją dla Rosji będzie utrata zaufania, która opóźni powrót Rosji na rynki finansowe po zakończeniu konfliktu”.

Eksperci PIE podkreślili, że techniczne bankructwo nie oznacza, że Rosja przestanie wypłacać świadczenia emerytalne czy wynagrodzenia dla sektora publicznego – państwo będzie dalej w stanie regulować zobowiązania w krajowej walucie. „Obecne zadłużenie Rosji jest niewielkie – wynosi około 18 proc. PKB. To zupełnie inna sytuacja niż podczas ostatniego bankructwa w 1998 r. – wtedy przekraczało 140 proc. PKB” – wskazali.

W opinii PIE Rosję może spotkać podobny los co Grecję, której zadłużenie na początku minionej dekady wyniosło 150 proc. i pojawiły się problemy z obsługą długu. „Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz Unia Europejska udzieliły pomocy finansowej, która była uzależniona od reform gospodarczych. Grecki rząd był zmuszony ciąć wydatki i zwiększyć wpływy do budżetu. To spowodowało silne skurczenie się gospodarki i ogromny wzrost bezrobocia” – przypomniał PIE. „Grecja do dziś mierzy się z konsekwencjami tych problemów – bezrobocie wciąż sięga 13 proc., kraj osiąga zdecydowanie słabszy wzrost gospodarczy niż inne państwa UE. W podobnej sytuacji może znaleźć się rosyjska gospodarka” – wskazują specjaliści PIE.

10:17 Szef obwodu ługańskiego wzywa mieszkańców Lisiczańska do pilnej ewakuacji

W związku z realnym zagrożeniem dla życia i zdrowia wzywamy do pilnej ewakuacji – zaapelował do mieszkańców Lisiczańska szef władz obwodu ługańskiego na wschodzie Ukrainy Serhij Hajdaj. Miasto jest kolejnym celem rosyjskiej ofensywy po tym, jak siły ukraińskie wycofały się z sąsiedniego Siewierodoniecka.

Hajdaj opublikował apel z wezwaniem do pilnej ewakuacji w poniedziałek rano w komunikatorze Telegram.

Wcześniej gubernator relacjonował, że Lisiczańsk jest bardzo intensywnie ostrzeliwany przez rosyjską artylerię lufową i rakietową, a także atakowany z powietrza. Wojska rosyjskie usiłują podejść do miasta od strony południowej.

Hajdaj powiadamiał, że z powodu ostrzału ewakuacja jest bardzo utrudniona, lecz w dalszym ciągu możliwa.

W komunikacie opublikowanym w poniedziałek władze zapewniły mieszkańców, że w innych regionach Ukrainy otrzymają odpowiednią opiekę. Podano również numery telefonów, pod którymi można uzyskać informacje w sprawie ewakuacji.

09:59 Wielka Brytania. Media: ukraińskie siły specjalne prowadzą działania w Rosji

Ukraińskie siły specjalne po raz pierwszy przyznały, że faktycznie prowadzą działania na terytorium Rosji, wysadzając w powietrze rafinerie, składy broni czy inną krytyczną dla wojny infrastrukturę – pisze w poniedziałek brytyjski dziennik „The Times”.

Gazeta rozmawiała z dwoma członkami batalionu Szaman, jak nazwano 10. oddział ukraińskich sił specjalnych, którzy uczestniczą w takich misjach. Sierżanci „Przystojny” i „Dwadzieścia Dwa”, obaj w wieku 25 lat, walczą z siłami rosyjskimi od czasu hybrydowej inwazji na Ukrainę w 2014 roku. Inteligentni, elokwentni i w doskonałej kondycji fizycznej, zostali wybrani do sił specjalnych po latach walki w regularnych jednostkach.

„Najciekawsze misje to praca za linią wroga; podkładanie materiałów wybuchowych za linią frontu, za granicą” – powiedział „Dwadzieścia Dwa”, szczegółowo opisując plan siania zamętu w szeregach wroga, prosząc jednak „The Times” o nieujawnianie tego w całości. „Przystojny” dodał: „Rosjanie nie wiedzą, co się stało, często nie mogą uwierzyć, że tam byliśmy”.

Batalion Szaman to szturmowo-rozpoznawcze ramię wywiadu wojskowego. Przyjmowani do niego są tylko ci, którzy przejdą najbardziej wyczerpujące testy wytrzymałości i umiejętności przetrwania. Jednostka specjalizuje się w nurkowaniu, skokach spadochronowych i wspinaczce górskiej. Walczyła u boku wojsk brytyjskich i amerykańskich w Afganistanie i zyskała reputację creme de la creme ukraińskich sił specjalnych. „Wysyłamy ich do najtrudniejszych zadań, ponieważ są najlepsi i najodważniejsi. Są niezwykle ważni dla działań wojennych” – powiedział wysoki rangą oficer ukraińskiego wywiadu.

Obaj rozmówcy gazety więcej natomiast mogą powiedzieć o działaniach, które prowadzili na terytorium Ukrainy, po tym jak została ona w lutym napadnięta przez Rosję. Zostali rzuceni do walki ze swoimi odpowiednikami z rosyjskiego specnazu na lotnisku w Hostomlu, gdzie spadochroniarze próbowali zabezpieczyć drogę powietrznego zaopatrzenia dla kolumn pancernych nacierających na ukraińską stolicę. „Zajęliśmy pozycje w hangarach i koszarach, prowadząc czterogodzinną walkę ogniową do czasu, gdy musieliśmy zmienić się z jednostkami Gwardii Narodowej” – mówi „Przystojny”. Opisał pierwszą godzinę bitwy jako chaos, ponieważ ukraińskie wojsko próbowało skoordynować obronę, ale ich wysiłki na lotnisku uniemożliwiły Rosji zdobycie ważnego przyczółku pod Kijowem.

Mówią też o tym, jak zostali skierowani do wsi Moszczun, aby uniemożliwić przeciwnikowi przekroczenie rzeki Irpień, co dałoby siłom rosyjskim wyraźną przewagę pod Kijowem. Mimo znacznej przewagi liczebnej Rosjan, „jak zawsze”, członkowie Szamana poczekali, aż rosyjskie oddziały znajdą się w centrum wioski, po czym zaatakowali ich z ukrycia, często wdając się w walkę wręcz. Rozgromili rosyjski oddział i zniszczyli dwa pojazdy opancerzone, ale jeszcze tego samego wieczora Rosjanie wysłali tam kolejny. „Ale oni popełnili błąd i zrobili to samo, wchodząc do centrum wioski. Więc ich wszystkich też zabiliśmy” – opowiada „Przystojny”.

Jak pisze „The Times”, batalion Szaman brał udział w każdej większej bitwie o Kijów i nękał potem siły inwazyjne, gdy te uciekały przez czarnobylską strefę zamkniętą z powrotem przez granicę białoruską. Siły specjalne stanowiły trzon obrony Ukrainy, często organizując świeżo zmobilizowane oddziały, które są bardzo zmotywowane, ale słabo wyszkolone i źle wyposażone. Obaj rozmówcy opisywali, że muszą instruować regularne jednostki, jak zajmować najlepsze pozycje obronne do odparcia ataku, zanim sami ruszą.

„W tej chwili nie mamy wystarczających zasobów, aby wykonać wszystkie potrzebne nam zadania. Mamy ludzi, ale nie mamy wystarczających środków, aby dać wszystkim odpowiednią broń. To jest wojna artylerii i lotnictwa, potrzebujemy więcej obu tych rodzajów broni” – powiedział „Dwadzieścia Dwa”.

Dodał, że poleganie Ukrainy na siłach specjalnych odbiło się bardzo niekorzystnie na samych jednostkach: w ostatnich tygodniach zginęła połowa ich kolegów, ponieważ bitwa o Donbas toczy się dalej, a Rosja koncentruje swoje siły powietrzne i przewagę artylerii na niewielkim odcinku linii frontu. Potwierdził to anonimowo oficer wywiadu, mówiąc, że wskaźnik ofiar wśród oddziałów ukraińskich, w pierwszych tygodniach wojny znacznie niższy niż wśród rosyjskich, teraz się wyrównuje.

Wojskowi opisują też zupełnie spokojnie, jak podkreśla gazeta, to w jaki sposób najskuteczniej zabijać, co stało się dla nich codziennością. „Poszedłem na wojnę w wieku 18 lat, nie widziałem innego świata, nie widziałem pokoju. Od początku mojego dorosłego życia widziałem tylko to, więc nie mam innego obrazu życia” – mówi „Dwadzieścia Dwa”. „Nawet sobie nie wyobrażasz, ilu młodych ludzi, mających 18 czy 19 lat, zapisuje się teraz do wojska. Mogą mieć jeden karabin i jeden magazynek, ale idą naprzód, bo jest to potrzebne. Przypomina mi to nas, gdy byliśmy w tym wieku i zdawaliśmy sobie sprawę, że następne pokolenie też będzie dorastać w czasach wojny. To wina Rosji” – podkreśla.

09:57 Dworczyk: wartość polskiej pomocy wojskowej Ukrainie to ponad 1,8 mld euro

Wartość pomocy wojskowej jakiej Polska udzieliła Ukrainie to ponad 1,8 mld euro; jesteśmy największym w Europie donatorem pomocy militarnej dla Ukrainy – mówił w poniedziałek szef KPRM Michał Dworczyk.

Dworczyk w Radiu Plus pytany o aktualną wartość pomocy wojskowej jakiej Polska udzieliła Ukrainie podkreślił, że „ta kwota sukcesywnie rośnie”.

„W tej chwili to już jest ponad 1 mld 800 mln euro. Jesteśmy największym, jeśli chodzi o Europę, donatorem pomocy militarnej dla Ukrainy. Jeżeli chodzi o świat, to jesteśmy drugim po Stanach Zjednoczonych krajem, który wspiera Ukrainę” – powiedział szef KPRM.

Pod koniec kwietnia wyliczenia rządu mówiły, że wartość udzielonej przez Polskę pomocy to ok. 7 mld zł.

09:37 Powstanie „biała lista” rosyjskich artystów potępiających inwazję

Władze Ukrainy zakazały wykonywania na terytorium kraju utworów rosyjskich muzyków, lecz przewidziano wyjątek w postaci tzw. białej listy z nazwiskami artystów potępiających inwazję; aby znaleźć się na tej liście, należy złożyć deklarację poparcia dla suwerenności Ukrainy – przekazał w poniedziałek resort kultury tego państwa.

Jak zaznaczono w komunikacie Ministerstwa Kultury i Polityki Informacyjnej, cytowanym przez agencję Interfax-Ukraina, w deklaracji powinny znaleźć się: poparcie dla suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy w jej międzynarodowo uznanych granicach, czyli wraz z Krymem i terytoriami okupowanego Donbasu, wezwanie do zakończenia agresji Rosji przeciwko sąsiedniemu krajowi, a także zgoda na publikację oświadczenia artysty.

Ponadto, rosyjski wykonawca nie może angażować się w działania wspierające inwazję Kremla ani znajdować się na liście osób stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa Ukrainy.

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy powinna otrzymać stosowny dokument od artysty, jego przedstawiciela lub organizatora koncertów z udziałem obywatela Rosji – dodano w komunikacie. Decyzję o wpisaniu wykonawcy na „białą listę” podejmuje SBU w porozumieniu z resortem kultury.

19 czerwca ukraińskie władze poinformowały o wprowadzeniu zakazu importu książek z Rosji i Białorusi, a także nadawania rosyjskiej muzyki w transporcie publicznym i w mediach elektronicznych. Decyzją Rady Najwyższej (parlamentu) przewidziano również zwiększenie promocji muzyki ukraińskiej oraz wykorzystanie w większym stopniu języka ukraińskiego w radiu i telewizji.

Od 24 lutego, czyli początku inwazji Kremla na sąsiedni kraj, część rosyjskich artystów otwarcie sprzeciwia się wojnie. Do najbardziej znanych należy lider rockowego zespołu DDT Jurij Szewczuk.

09:11 Szef biura prezydenta chce więcej sankcji po niespłaceniu przez Rosję długu

Niewywiązanie się przez Rosję ze spłaty długu zagranicznego świadczy o tym, że nałożone na nią sankcje działają; potrzebne są dalsze restrykcje wobec rosyjskiego sektora bankowego – ocenił Andrij Jermak, szef biura (kancelarii) prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

„Sankcje przeciwko Rosji działają, a więc trzeba je wzmacniać” – napisał Jermak na Telegramie. Podkreślił, że wprowadzone sankcje „zablokowały kanały płatności” dla kredytodawców zagranicznych Rosji.

„Konieczne są sankcje wobec całego systemu bankowego Federacji Rosyjskiej. Ważne jest, by to teraz zrobić” – zaapelował szef biura Zełenskiego.

Federacja Rosyjska po raz pierwszy od ponad 100 lat, czyli od czasu obalenia ostatniego cara Mikołaja II i rewolucji bolszewickiej w 1917 roku, nie wywiązała się ze spłaty zagranicznego długu. W nocy z niedzieli na poniedziałek upłynął termin 30-dniowej karencji w spłacie odsetek, która pierwotnie miała nastąpić 27 maja.

08:43 Sztab Generalny: straty rosyjskie wzrosły do około 35 tys. żołnierzy

Na około 35 tys. żołnierzy oszacował w poniedziałek straty osobowe Rosji od początku inwazji na Ukrainę Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. W ciągu minionej doby wojska rosyjskie straciły – według sztabu – około 150 ludzi i 20 czołgów.

W porównaniu z danymi z niedzieli wzrosła także liczba zniszczonych rosyjskich pojazdów opancerzonych (o 28), pojazdów i cystern (o 11), systemów artyleryjskich (o siedem), dronów (o sześć) i systemów przeciwlotniczych (o dwa).

Ogółem – według tych danych – od 24 lutego armia rosyjska straciła: 1552 czołgi, 3687 pojazdów opancerzonych, 771 systemów artyleryjskich, 243 wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet, 101 systemów przeciwlotniczych, 217 samolotów, 184 śmigłowce, 636 dronów, 139 pocisków manewrujących, 14 jednostek pływających i 2575 innych pojazdów i cystern.

08:36 Dwie osoby zabite i dwie ranne w rosyjskim ostrzale w obwodzie charkowskim

Dwie osoby zginęły, a dwie zostały ranne w wyniku rosyjskiego ostrzału jednej z miejscowości w rejonie (powiecie) czuhujewskim obwodu charkowskiego na północnym wschodzie Ukrainy; zaatakowano też Charków, lecz nie odnotowano tam ofiar – poinformowała w poniedziałek ukraińska Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS).

Jak podano w komunikacie oddziału DSNS w regionie charkowskim, dwie kobiety poniosły śmierć we wsi Kałuhino-Baszkyriwka. W stolicy obwodu rosyjskie wojska ostrzelały m.in. szkołę i budynek administracyjny. Łącznie straż pożarna była zaangażowana w gaszenie siedmiu pożarów wywołanych atakami wroga – przekazano w komunikacie ukraińskiej służby.

20 czerwca szef władz obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow zaalarmował, że wzrasta częstotliwość rosyjskich ostrzałów Charkowa, a zwłaszcza dzielnic położonych na północy miasta.

Z informacji władz obwodowych z ostatnich tygodni wynika, że na linii styczności, w tym na północny wschód od Charkowa, trwają walki. Według relacji szefa regionu przeciwnik „koncentruje się głównie na obronie”. Część analityków uważa jednak, że na niektórych odcinkach frontu w okolicach miasta to siły ukraińskie znajdują się w defensywie.

Według doradcy ministra spraw wewnętrznych Denysa Monastyrskiego – Wadyma Denysenki, sytuacja w północnej części obwodu charkowskiego „jest dość trudna”, ponieważ siły rosyjskie próbują zbliżyć się do Charkowa i ponownie (jak przed wcześniejszym odepchnięciem przez wojska ukraińskie) przekształcić ten ośrodek w miasto przyfrontowe. W ocenie polityka wróg chce zająć pozycje, które pozwolą mu w maksymalnym stopniu ostrzeliwać cele w stolicy obwodu

08:33 Wielka Brytania. Resort obrony: w kampanii na Ukrainie Rosja coraz bardziej będzie polegać na siłach rezerwy

W nadchodzących tygodniach rosyjska kampania militarna na Ukrainie w coraz większym stopniu opierać się będzie na siłach rezerwy; część z nich niemal na pewno jest już wystawiana w walkach – przekazało w poniedziałek brytyjskie ministerstwo obrony.

„Podczas gdy głównym celem operacyjnym Rosji pozostaje enklawa Siewierodonieck-Lisiczańsk, tydzień nieustannego ciężkiego ostrzału sugeruje, że Rosja próbuje teraz odzyskać impet na północnej osi Izium. Siły ukraińskie nadal utrzymują pozycję w tym sektorze, dobrze wykorzystując zalesiony teren do obrony” – napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej.

„W nadchodzących tygodniach rosyjska kampania będzie najprawdopodobniej w coraz większym stopniu opierać się na eszelonach sił rezerwy. Składają się one z kilku odrębnych komponentów, które Rosja prawie na pewno zaczęła już wystawiać. Rosyjska Rezerwa Bojowa Armii to niedawno wprowadzona innowacja – niepełnoetatowi rezerwiści-ochotnicy, którzy rozmieszczani są jako całe jednostki, zwykle przeznaczone do zadań związanych z ochroną obszarów na tyłach. Zasoby Mobilizacji Ludzkiej to pokaźna pula wszystkich weteranów, którzy w ciągu ostatnich pięciu lat odbyli regularną służbę wojskową. Władze rosyjskie prawdopodobnie wykorzystują ochotników z tej kategorii do uzupełniania trzecich batalionów w ramach regularnych brygad. Pomimo utrzymującego się niedoboru rezerwistów nadających się do wysłania na Ukrainę, rosyjskie przywództwo prawdopodobnie jest niechętne zarządzeniu powszechnej mobilizacji” – ocenia brytyjski resort obrony.

08:12 Szef obwodu ługańskiego: Lisiczańsk pod ciągłym ostrzałem wojsk rosyjskich

Rosyjskie wojska atakują Lisiczańsk w obwodzie ługańskim od strony południowej; w mieście bardzo dużo zniszczeń – powiadomił w poniedziałek rano szef administracji tego regionu na wschodzie Ukrainy Serhij Hajdaj.

„Przeciwnik zmierza do zablokowania miasta od południa, przy tym niszczy wszystko, czego dosięga jego artyleria i wyrzutnie” – powiadomił Hajdaj na Telegramie.

„W Lisiczańsku, Wowczojariwce, Łoskutiwce i Werchniokamjance Rosjanie nie przestają niszczyć budynków mieszkalnych, obiektów przemysłowych i administracyjnych. Artyleria przeciwnika nie cichnie nawet na godzinę” – napisał Hajdaj.

Siły rosyjskie atakowały Lisiczańsk i Wowczojariwkę także z powietrza. W tej miejscowości położonej na południe od Lisiczańska toczą się walki. Szturm w okolicach Werchniokamjanki został odparty przez siły ukraińskie.

Hajdaj powiadomił, że w Lisiczańsku jest bardzo dużo zniszczeń. Gdy jest to możliwe, ulice i budynki są przeszukiwane, by sprawdzić, czy nie ma tam poszkodowanych cywilów.

Rosjanie niszczą obiekty cywilne i budynki mieszkalne, a także pozostałą infrastrukturę. Sąsiadujący z Lisiczańskiem Siewierodonieck, z którego w ostatnich dniach wycofały się siły ukraińskie, został zniszczony w ok. 90 proc. Podobna sytuacja jest w innych miejscowościach.

Hajdaj poinformował, że ewakuacja z Lisiczańska jest coraz trudniejsza, jednak wciąż możliwa. W niedzielę udało się wywieźć sześcioro cywilów, w tym jedno dziecko. Lisiczańsk to ostatnie duże miasto obwodu ługańskiego pozostające w rękach ukraińskich.

07:54 ISW: rosyjski atak rakietowy na Kijów to najpoważniejsze uderzenie na stolicę Ukrainy od 29 kwietnia

Niedzielny rosyjski atak rakietowy na Kijów był najpoważniejszym uderzeniem na stolicę Ukrainy od 29 kwietnia; ostrzał zakładów zbrojeniowych Artem należy odczytywać jako sygnał Kremla wobec Zachodu w kontekście trwającego szczytu G7 i planów dalszego wsparcia strony ukraińskiej – ocenił w najnowszym raporcie amerykański Instytut Badan nad Wojną (ISW).

W opinii analityków z waszyngtońskiego think tanku ataki rakietowe należy bezpośrednio wiązać z ważnymi wydarzeniami międzynarodowymi, których celem jest pomoc Ukrainie. Jak zauważono w komunikacie ISW, poprzedni zmasowany ostrzał Kijowa zbiegł się w czasie z wizytą w tym mieście sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa.

Obranie na cel zakładów Artem, produkujących m.in. pociski rakietowe i komponenty sprzętu lotniczego, miało demonstracyjny charakter. Jak podkreślono w raporcie ISW, rosyjskie siły zaatakowały przedsiębiorstwo rakietami wystrzelonymi z bombowców operujących w rejonie Morza Kaspijskiego, wykorzystując maksymalny możliwy zasięg tego uzbrojenia.

Według ISW władze na Kremlu starają się dostosowywać rosyjskie ustawodawstwo, aby przeprowadzić „ukryty” pobór do wojska bez ogłaszania powszechnej mobilizacji. Amerykański ośrodek wskazał w tym kontekście, że Duma Państwowa, niższa izba parlamentu Rosji, ogłosiła plany rozpatrzenia poprawki do ustawy o służbie wojskowej, umożliwiającej oferowanie kontraktów młodym mężczyznom natychmiast po osiągnięciu przez nich pełnoletności lub ukończeniu szkoły średniej, bez wcześniejszej konieczności odbycia służby jako poborowi.

Amerykański think tank podkreślił, powołując się na szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego generała Kyryła Budanowa, że armia agresora zaangażowała już na Ukrainie 330 tys. żołnierzy, co stanowi ponad jedną trzecią wszystkich rosyjskich sił.

W ocenie ISW za wiarygodne należy uznać doniesienia, że inwazją Kremla dowodzi obecnie generał Giennadij Żydko. Wojskowy, który dotąd stał na czele Głównego Zarządu Wojskowo-Politycznego rosyjskiej armii, miał zastąpić generała Aleksandra Dwornikowa. Według think tanku na prawdopodobieństwo takiego scenariusza wskazywała eksponowana rola Żydki podczas inspekcji rosyjskich wojsk w Donbasie, dokonanej 26 czerwca przez ministra obrony Siergieja Szojgu.

W nocy z niedzieli na poniedziałek ukraiński dziennikarz Roman Cymbaliuk zdementował na Facebooku informacje o wizycie Szojgu na Ukrainie. W jego opinii szef resortu przebywał wyłącznie w Biełgorodzie, na terytorium Rosji w pobliżu granicy z Ukrainą. Przyczynami takiej decyzji miały być obawy Kremla o bezpieczeństwo ministra oraz „niechęć do demonstrowania rzeczywistych strat armii” podczas inwazji.

Instytut Studiów nad Wojną to amerykański niezależny think tank, założony w 2007 roku w Waszyngtonie. Zajmuje się analizami z zakresu polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, w tym kwestiami militarnymi.

07:41 Władze: w domu w okupowanym Mariupolu znaleziono ciała ponad 100 ofiar rosyjskich bombardowań

Doradca lojalnego wobec władz w Kijowie mera Mariupola Petro Andriuszczenko poinformował w poniedziałek, że w jednym z domów w tym okupowanym mieście natrafiono na zwłoki ponad 100 osób zabitych w wyniku rosyjskich ataków lotniczych. Ciała te wciąż są pod gruzami.

„Nowe smutne znaleziska. Podczas oględzin budynków w dzielnicy Lewobrzeżnej, w domu, gdzie spadła bomba lotnicza, na skrzyżowaniu ul. Zwycięstwa i ul. Meotydy znaleziono ponad 100 ciał osób zabitych w bombardowaniu. Ciała te wciąż są pod gruzami” – napisał Andriuszczenko na Telegramie.

Według jego komunikatu Rosjanie „nie planują wydobycia i pochowania” zabitych.

Andriuszczenko dodał, że „trwa ekshumacja, a priorytetem są podwórka szkół i przedszkoli”. W tych miejscach „po ekshumacji doły są zabezpieczane przed zapachem”, a na ulicach i podwórzach po ekshumacji takich prac nie ma – wyjaśnił doradca mera.

07:11 Sztab Generalny: trwają walki wokół Lisiczańska

Wojska rosyjskie prowadzą działania bojowe wokół miasta Lisiczańsk w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy; trwają walki w rejonie Wowczojariwki, a koło miejscowości Werchniokamjanka wojska ukraińskie zadały wrogowi znaczne straty – podał w poniedziałek rano Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

– Przeciwnik stara się blokować Lisiczańsk od południa – opisuje sztab sytuację na froncie. Wojska rosyjskie ostrzeliwują obiekty infrastruktury wojskowej w okolicach Lisiczańska i mniejszych miejscowości: Wowczojariwki, Łoskutiwki i Werchniokamjanki.

Koło Lisiczańska, ostatniego dużego ośrodka miejskiego w obwodzie ługańskim pozostającego w rękach ukraińskich, nastąpił atak rosyjskiego lotnictwa szturmowego.

– Trwają działania bojowe w rejonie Wowczojariwki. Koło Werchniokamjanki siły obrony zadały wrogowi znaczne straty i zmusiły go odejścia – głosi komunikat.

Sztab informuje także o odpartym szturmie rosyjskim w rejonie miejscowości Kłynowe (obwód doniecki) i zatrzymanym przez Ukraińców ataku Rosjan w rejonie Berestowego i Werszyny. W tym drugim miejscu Rosjanie przygotowują nowe pozycje, w rejonie Mykołajiwki. Na tym odcinku frontu Rosjanie przeprowadzili ostrzał pozycji ukraińskich w rejonie miejscowości: Spirne, Berestowe, Biłohoriwka, Kłynowe, Zajcewe i Pokrowske (atak lotniczy). W komunikacie dodano, że siły ukraińskie „wykryły i unieszkodliwiły grupy dywersyjno-zwiadowcze koło Spirnego i Jakowliwki”.

Nie milkną ostrzały pozycji ukraińskich w innych punktach frontu w Donbasie. Rosjanie ostrzeliwali oddziały ukraińskie z artylerii lufowej i rakietowej, jak i z samolotów (rejon miejscowości: Kranohoriwka, Wesełe, Wuhłedar, Szewczenko, Pryczystiwka, Marjinka, Pawliwka). Pociskami rakietowymi ostrzelane zostało miasto Awdijiwka.

Siły rosyjskie ostrzeliwały też infrastrukturę cywilną i wojskową w rejonie miejscowości leżących na pograniczu obwodów chersońskiego, zaporoskiego i dniepropietrowskiego na południu Ukrainy. Są to miejscowości: Wełyka Kostromka, Potiomkin, Knjaziwka, Partyzanske, Kwytewe, Stepowa Dołyna. „Lotnictwo ukraińskie przeprowadziło kilka udanych uderzeń na grupy przeciwnika” – zapewnił sztab.

Ostrzegł też, że odnotowano kolejny transport amunicji z Białorusi, której władze „nadal okazują Rosji pomoc wojskową”. Do obwodu biełgorodzkiego w Rosji skierowanych zostało około 20 wagonów z amunicją.

06:45 Ekspert: Rosjanie nie panują w powietrzu; stracili doświadczonych pilotów i wiele śmigłowców szturmowych

– W pierwszych dniach wojny Rosjanie nie zdołali przekuć przewagi swojego lotnictwa w panowanie w ukraińskiej przestrzeni powietrznej. Obecnie także używają samolotów i śmigłowców bardziej jako „lotniczej artylerii” niż zaawansowanych środków ataku i boją się wlatywać w głąb terytorium Ukrainy – mówi redaktor naczelny miesięcznika „Nowa Technika Wojskowa” Mariusz Cielma.

– Patrząc podręcznikowo, pełnoskalową wojnę rozpoczyna się od zniszczenia lotnictwa i obrony powietrznej. Rosja źle zaplanowała tę operację, a jeszcze gorzej ją wykonała – uważa Cielma.

Jako przykład analityk podaje atak na bazę MiG-29 w Łucku. – Pierwszego dnia wojny dwa pociski rakietowe, potem długo nic, potem znowu kilka rakiet – mówi ekspert. Rosjanie atakowali w taki sposób, że Ukraińcom udało się rozproszyć swoje samoloty. Na ich korzyść, oprócz nieudolności przeciwnika, grał rozmiar ukraińskiego terytorium.

– Owszem, w pierwszych dniach wojny widzieliśmy rosyjskie samoloty i śmigłowce latające nad Ukrainą, próby bardziej ofensywnego użycia lotnictwa. Ale widzieliśmy też duże straty. Rosyjskie misje były przeprowadzane na bardzo niskich wysokościach, a tam czekała obrona przeciwlotnicza, oparta na ręcznych zestawach rakietowych. Takich zestawów Ukraina miała pewną liczbę, a z Zachodu dostała ich tysiące – mówi Cielma.

Sądząc po zestrzelonych pilotach, tych, którzy zginęli lub trafili do niewoli na Ukrainie, ten pierwszy etap wojny mocno przetrzebił szeregi rosyjskiej kadry. Skąd brały się tak duże straty?

– Moim zdaniem wynikały one z tego, że w większości uderzeń w cele naziemne Rosjanie wykorzystują uzbrojenie nieprecyzyjne, czyli bomby swobodnie spadające i niekierowane pociski rakietowe – tłumaczy ekspert.

Z takim uzbrojeniem pilot musi lecieć nisko, niezależnie od tego, jak zaawansowany i nowoczesny ma samolot. Dyktowały to zarówno warunki pogodowe, jak i konieczność kontaktu wzrokowego z celem, a wręcz przelecenia bez pośrednio nad nim. „Wtedy wkraczała ta gęsta obrona powietrzna skuteczna do wysokości 4-5 km” – mówi rozmówca PAP.

– Misje nie były skuteczne. Moim zdaniem jest to skutkiem scentralizowania systemu naprowadzania celów. W armiach zachodnich przy każdym batalionie są żołnierze, którzy mają kontakt z samolotem i odpowiednie narzędzia. Oni mają naprowadzić samolot na cel, który jest blisko wojsk własnych. Wiele wskazuje na to, że u Rosjan czegoś takiego nie ma. Z przechwyconych informacji wynika, że dostawali informacje o celach przez samolot dowodzenia, np. z latającego nad Białorusią A-50. W przypadku, gdy samolot jest o 10 km od celu, ta informacja musi pokonać kilkaset kilometrów, zanim dotrze do pilota – mówi Cielma.

Analityk wskazuje, że Rosjanie nie posiadają dobrych narzędzi, by monitorować to, co dzieje się nad Ukrainą, zwłaszcza na dużej odległości. Według Cielmy Rosjanie podjęli „słuszną ze swojej perspektywy” decyzję o zaprzestaniu latania w głąb Ukrainy. Aktywność ich lotnictwa wciąż jest duża. Pentagon w poszczególnych dniach wojny mówił o ok. 200 czy nawet 300 lotach dziennie.

Jak mówi Cielma, Rosjanie stracili nad Ukrainą przynajmniej kilkanaście zaawansowanych technologicznie śmigłowców szturmowych Ka-52 Aligator, będących chlubą ich lotnictwa śmigłowcowego.

06:02 Atak rakietowy w pobliżu Odessy

Sześć osób zostało rannych w wyniku ataku rakietowego w rejonie Odessy na południu Ukrainy. Pocisk został wystrzelony przez rosyjski bombowiec strategiczny Tu-22 – poinformowało na Telegramie ukraińskie dowództwo operacyjne „Południe”.

W wyniku ataku zostało zniszczonych kilka budynków mieszkalnych i gospodarczych. Wśród poszkodowanych jest dziecko.

03:53 W. Brytania, Johnson: nie bylibyśmy w awangardzie pomocy dla Ukrainy będąc w UE

Wielka Brytania nie mogłaby być w awangardzie udzielania wsparcia, by mogła się bronić przeciw Rosją, gdyby nadal była w Unii Europejskiej – powiedział w niedzielę brytyjski premier Boris Johnson.

– Nie sądzę, że Wielka Brytania w ramach Unii Europejskiej i w swego rodzaju matrycy wspólnej polityki zagranicznej i polityki bezpieczeństwa, którą wtedy mieliśmy, byłaby na czele, jako pierwszy kraj europejski, który uzbroiłby Ukraińców, dając im środki potrzebne do obrony – mówił Johnson w rozmowie z amerykańską stacją CNN.

– Myślę, że to świadczy o kraju, który myśli o sprawach w inny sposób, który patrzy na świat z bardziej globalną perspektywą i jest ambitny. Nie oznacza to, że jesteśmy mniej europejscy. Nadal jesteśmy Europejczykami, ale myślę, że mamy bardziej globalne podejście – wyjaśnił szef brytyjskiego rządu.

W czwartek minęło sześć lat od referendum, w którym Brytyjczycy – stosunkiem głosów 52 proc. do 48 proc. – opowiedzieli się za wystąpieniem z UE.

03:06 CNN: USA przekażą Ukrainie system obrony przeciwrakietowej NASAMS

Administracja USA zamierza w najbliższych dniach ogłosić, że zakupilo dla Ukrainy system obrony przeciwrakietowej średniego zasięgu NASAMS – podała w niedzielę telewizja CNN. Taki system używany jest m.in. do obrony przestrzeni powietrznej nad Waszyngtonem.

Jak podała telewizja, powołując się na przedstawiciela administracji, USA zakupią system i przekażą go Ukrainie w ramach programu Ukraine Security Assistance Initiative (USAI). Dotychczas większość sprzętu wysłanego Ukrainie była transferowana bezpośrednio z inwentarza amerykańskich sił zbrojnych.

Według CNN, system – o który miała zabiegać Ukraina – ma mieć zasięg ok. 100 mil, tj. ok. 160 km. Produkowana przez amerykański Raytheon i norweski koncern Kongsberg broń używana jest m.in. do obrony przestrzeni powietrznej nad Waszyngtonem. Jeśli informacje CNN się potwierdzą, będzie to drugi zachodni system obrony powietrznej tego typu, który otrzymać ma Ukraina; inny to niemiecki IRIS-T SLM.

W ramach kolejnej transzy pomocy wojskowej z USA Ukraina ma otrzymać również kolejne radary przeciwartyleryjskie oraz amunicję artyleryjską.

PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj