180. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Zełenski: Rosja wykazuje się bezczelnością, wnioskując o zwołanie Rady Bezpieczeństwa ONZ

(Fot. EPA/SERGEY KOZLOV)

Od 180 dni Ukraina bohatersko broni się przed napaścią Rosjan. W rozpoczynającym się tygodniu przypada najważniejsze ukraińskie święto – Dzień Niepodległości, przez co Ukraińcy obawiają się wzmożonych ataków ze strony agresora.

22:26 Prezydent Zełenski: Rosja wykazuje się bezczelnością, wnioskując o zwołanie RB ONZ

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył w poniedziałek w wieczornym przemówieniu wideo, że Rosja nie przestaje bawić się strukturami międzynarodowymi i po raz kolejny wykazuje się bezczelnością, wnioskując o zwołanie Rady Bezpieczeństwa ONZ w celu przedyskutowania kwestii Zaporoskiej Elektrowni Atomowej w Enerhodarze.

Wcześniej w poniedziałek zastępca ambasadora Rosji przy ONZ Dmitrij Poljanski poinformował, że jego kraj zwrócił się do Rady Bezpieczeństwa ONZ o zwołanie we wtorek posiedzenia w sprawie elektrowni atomowej w Enerhodarze.

– Uderzenia rosyjskiej artylerii są po prostu niemożliwe do zliczenia, jest ich tak wiele, są tak intensywne. A jednocześnie państwo terrorystyczne nie przestaje bawić się strukturami międzynarodowymi i po raz kolejny ma czelność zwołać Radę Bezpieczeństwa ONZ w celu przedyskutowania własnych prowokacji, własnego terroru w Zaporożu – powiedział Zełenski.

W niedzielę ukraiński wywiad wojskowy poinformował, że rosyjscy okupanci mogą się szykować do odłączenia Zaporoskiej Elektrowni Atomowej od ukraińskiej sieci energetycznej, o czym świadczy m.in. wysłanie ukraińskich pracowników na urlop. W siłowni nadal pozostaje kontyngent wojsk rosyjskich z dużą ilością broni i amunicji.

Położona na południu Ukrainy Zaporoska Elektrownia Atomowa została zajęta przez siły rosyjskie na początku marca. Na terenie obiektu stacjonują rosyjscy żołnierze. Ukraiński koncern Enerhoatom informował jednak w maju, że codzienną eksploatacją i obsługą techniczną obiektu zajmuje się ukraiński personel.

Strona ukraińska od tygodni oskarża Rosję o ostrzały artyleryjskie w pobliżu i na terenie elektrowni. Specjaliści i organizacje międzynarodowe ostrzegają przed możliwym zagrożeniem jądrowym.

22:07 W Rosji funkcjonariusze FSB gremialnie osadzani w aresztach i więzieniach za niepowodzenia na froncie

Funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) są oskarżani o niepowodzenia w wojnie z Ukrainą i gremialnie osadzani w owianych złą sławą moskiewskich więzieniach Lefortowo i Matrosskaja Tiszyna; powodem tego ma być niedbalstwo, którego się dopuszczają – poinformował w poniedziałek niezależny rosyjski kanał w Telegramie, Możem Objasnit.

Według dobrze poinformowanego źródła kanału w kręgach prawniczych zbliżonych do władz Rosji, aresztowanych funkcjonariuszy FSB jest tak wielu, że tzw. zwykłych osadzonych przenosi się do innych zakładów karnych i aresztów śledczych.

Więzienie w Lefortowie, to istniejący od XIX stulecia zakład penitencjarny, który znany jest z tego, że w czasach stalinowskich znajdował się pod kontrolą KGB i trzymano tam wielu więźniów politycznych. Z kolei Matrosskaja Tiszyna to Areszt śledczy nr 1 w Rosji, w którym istnieje „specjalny blok dla gwiazd” (określenie rosyjskich rządowych mediów – przyp. red.), gdzie ostatnio przetrzymywano choćby lidera antykremlowskiej opozycji Aleksieja Nawalnego.

Według Możem Objasnit liczne aresztowania funkcjonariuszy rosyjskiej tajnej służby mają podłoże w niepowodzeniach na froncie. FSB zarzuca się niedocenienie siły oporu Ukraińców oraz to, że jej pracownicy niektórymi „niewygodnymi”, a mającymi wpływ na przebieg rosyjskiej ofensywy informacjami nie podzielili się z Putinem.

Ponadto funkcjonariusze FSB mieli być za bardzo pewni siebie, jeśli chodzi o zdobycie Kijowa. Władze zarzucają im, że tzw. uśpionych agentów w Kijowie było wielu i od dawna przygotowywali grunt na zdobycie ukraińskiej stolicy, lecz ich liczba nie przełożyła się na jakość pracy.

21:52 Doradca prezydenta Ukrainy: Rosja markuje chęć negocjacji, aby przygotować się do nowej ofensywy

Rosja stara się zaangażować Ukrainę w nowe negocjacje, aby mieć czas na przywrócenie swoich zdolności wojskowych i rozpoczęcie nowej ofensywy militarnej – oświadczył w poniedziałek doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.

– Kreml od tygodni próbuje przekonać Ukrainę do negocjacji, aby zamrozić konflikt przy jednoczesnym zachowaniu status quo na okupowanych terytoriach Ukrainy – powiedział Podolak, cytowany przez agencję AFP.

Doradca prezydenta wyjaśnił, że Rosja „przekazuje swoje propozycje przez różnych pośredników”, ale nie wymienił, o kogo chodzi. Podkreślił przy tym, że Kijów nie utrzymuje żadnych kontaktów politycznych z Moskwą.

Podolak zaznaczył, że w rzeczywistości Rosja „nie chce poważnego dialogu pokojowego”, ale stara się o „przerwę operacyjną dla swojej armii” przed rozpoczęciem „nowej ofensywy”. Dodał, że Kijów ze swojej strony odrzuca jakiekolwiek negocjacje dotyczące terytoriów pod okupacją rosyjską, a także tych znajdujących się pod kontrolą prorosyjskich separatystów w Donbasie i anektowanego w 2014 roku Krymu.

– Wszystkie takie scenariusze (…) stanowią jedynie niebezpieczną przerwę operacyjną przed nową rundą wojny – powiedział Podolak, zapewniając jednocześnie, że „Ukraińcy będą walczyć tak długo, jak to będzie potrzebne”.

– To wojna egzystencjalna, nie mamy innego rozwiązania. Rezygnacja z walki będzie oznaczać nie tylko zniszczenie państwa ukraińskiego, ale także całej jego ludności cywilnej – podkreślił.

21:45 UNICEF: prawie 1000 dzieci zabitych lub rannych na Ukrainie

Blisko 1000 dzieci zostało zabitych lub rannych w wojnie na Ukrainie – poinformowała w poniedziałek dyrektor wykonawcza UNICEF Catherine Russell. Jej zdaniem prawdziwa liczba ofiar śmiertelnych może być nawet wyższa.

– Po raz kolejny, jak we wszystkich wojnach, lekkomyślne decyzje dorosłych narażają dzieci na ekstremalne ryzyko. Nie ma takich operacji zbrojnych, w wyniku których nie ucierpiałyby dzieci – oświadczyła szefowa UNICEF.

Organizacja potwierdziła, że w wyniku trwającej niemal pół roku agresji co najmniej 972 dzieci zostało zabitych lub rannych w wyniku przemocy. Jest to średnio ponad pięć dziennie.

W opinii Russell „prawdziwa liczba jest znacznie wyższa”. Wyjaśniła ona, że większość ofiar wśród dzieci wynika z użycia pocisków eksplodujących, które „nie rozróżniają cywilów od bojowników zwłaszcza na obszarach zaludnionych”. Wymieniła m.in. miasta Mariupol, Ługańsk, Krzemieńczuk, Winnica.

– Tymczasem prawie każde dziecko na Ukrainie było narażone na głęboko niepokojące zajścia. Tym, które uciekają przed przemocą grozi poważne ryzyko ataków, rozdzielenia rodziny, nadużyć seksualnych i handlu ludźmi – oceniły źródła ONZ.

UNICEF szacuje, że jedna na 10 szkół na Ukrainie została uszkodzona lub zniszczona. Eskalacja działań wojennych zdewastowała system edukacji. Rodziny nie czują się bezpiecznie wysyłając dzieci do szkół.

– Wszystkie dzieci muszą być w szkole i uczyć się, w tym także dzieci objęte sytuacją kryzysową. Dzieci będące na Ukrainie, czy przesiedlone w następstwie wojny nie są wyjątkiem – podkreśliła Russell. Jej organizacja wzywa do natychmiastowego zawieszenia broni.

– Ukraińskie dzieci pilnie potrzebują bezpieczeństwa, stabilności, dostępu do bezpiecznej nauki, usług w zakresie ochrony dzieci i wsparcia psychospołecznego. Ale bardziej niż czegokolwiek innego, dzieci potrzebują pokoju – argumentowała szefowa UNICEF.

20:59 Kancelaria Zełenskiego: wkrótce pierwsze rekomendacje ws. gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy

Do końca sierpnia pojawią się pierwsze rekomendacje w sprawie międzynarodowych gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, opracowane przez grupę z udziałem byłego szefa NATO Andersa Fogha Rasmussena – zapowiedział Andrij Jermak, szef biura prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

– Potwierdzam, że do końca miesiąca, około 29-30 sierpnia, możemy liczyć na pojawienie się pierwszego dokumentu, rekomendacji w ramach naszej grupy ekspertów z panem Rasmussenem. Teraz pracujemy nad tym dokumentem – powiedział Jermak w poniedziałek. Jak dodał, poinformował o tym na spotkaniu w Kijowie przedstawicieli krajów partnerskich Ukrainy.

Podkreślił, że Ukraina uważa gwarancje bezpieczeństwa za bardzo ważną kwestię, którą stale omawia ze swymi partnerami. Opisał propozycje, które pojawią się do końca miesiąca, jako „bardzo mocny dokument”.

Szef biura (kancelarii) Zełenskiego brał udział w poniedziałek w spotkaniu tzw. Inicjatywy Kijowskiej. Uczestniczyli w nim sekretarze stanu i doradcy prezydentów Ukrainy, Polski, Estonii, Czech, Łotwy, Litwy, Słowacji, Węgier, Rumunii i Mołdawii.

O powołaniu międzynarodowej grupy roboczej, która wypracuje rekomendacje dotyczące gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa, strona ukraińska poinformowała pod koniec maja br. Na czele grupy stoją Jermak i Rasmussen.

19:28 Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy: okupanci skoncentrowali swoje natarcia na kierunkach Bachmutu i Awdijiwki

Rosja kontynuowała w poniedziałek natarcia w obwodzie donieckim, skupiając swoje wysiłki na kierunkach Bachumutu i Awdijiwki – poinformował w wieczornym komunikacie Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

Walki toczyły się również na odcinku frontu pod Kramatorskiem, gdzie okupant nacierał w pobliżu Krasnopola. Natomiast na kierunku nowopawłowskim rosyjscy żołnierze nacierali w okolicach Nowomichajliwki, lecz zostali odparci – informuje sztab.

Okupanci rosyjscy nacierali również w obwodzie zaporoskim w okolicach miejscowości Wremniwka oraz Wełyka Nowosiłka.

Na kierunku słobożańskim najeźdźcy prowadzą działania bojowe w celu poprawy pozycji taktycznej oraz podejmują próby uzupełnienia strat w ludziach i sprzęcie.

Rosyjskie wojska prowadziły w poniedziałek intensywny ostrzał z czołgów, wyrzutni rakietowych i artylerii lufowej w obwodach charkowskim, donieckim, ługańskim i zaporoskim. Ostrzelano również przygraniczne rejony w obwodach czernihowskim i sumskim. Ostrzał rakietowy miał też miejsce w miejscowości Zatoka w obwodzie odeskim.

Okupanci aktywnie wykorzystują drony w celach zwiadowczych, szczególnie w obwodzie charkowskim – poinformował sztab w wieczornym komunikacie.

19:15 Departament Stanu USA: ostrzegliśmy Rosję przed eskalacją konfliktu na Ukrainie

Stany Zjednoczone ostrzegły Rosję za pośrednictwem jej ambasadora w Waszyngtonie przed eskalacją wojny na Ukrainie i wezwały do zaprzestania działań militarnych wokół Zaporoskiej Elektrowni Atomowej – przekazał w poniedziałek Departament Stanu amerykańskim mediom.

Resort odniósł się w ten sposób do spotkania z rosyjskim ambasadorem Anatolijem Antonowem w ubiegły czwartek.

– Ambasador Antonow przyszedł do Departamentu Stanu, by USA mogły ostrzec Rosję przed wszelką eskalacją jej wojny przeciwko Ukrainie oraz wezwać Rosję do powstrzymania wszelkich działań militarnych w lub wokół ukraińskich instalacji jądrowych i by zwrócić kontrolę nad Zaporoską Elektrownią Atomową Ukrainie – oznajmił rzecznik Departamentu Stanu w oświadczeniu przesłanym m.in. CNN i agencji Reutera.

Antonow pierwotnie informował, że przyszedł do siedziby resortu, by zażądać wydania wizy dla objętego sankcjami szefa rosyjskiego MSZ Siergieja Ławrowa, by mógł on przybyć we wrześniu do Nowego Jorku na otwarcie kolejnej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

Pytany o to wówczas rzecznik resortu Ned Price stwierdził jedynie, że USA mają „szczególne zobowiązania, by umożliwić podróż tym, którzy biorą udział w działalności ONZ”.

18:49 Ukraiński wywiad wojskowy apeluje o szczególną ostrożność w czasie obchodów Dnia Niepodległości

Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) zaapelował w poniedziałek do obywateli o szczególną ostrożność w okresie Dnia Niepodległości, obchodzonego 24 sierpnia; jak ocenił, rośnie w tym czasie ryzyko rosyjskich ostrzałów rakietowych i prowokacji.

– Rośnie ryzyko uderzeń rakietowych i innych prowokacji, zarówno w kraju, jak i poza nim. Rosja i reżim Putina zaatakowały niezależną Ukrainę i jej niepodległość – oświadczył w telewizji publicznej przedstawiciel HUR Andrij Jusow.

Zaapelował, by zwłaszcza 23 i 24 sierpnia być szczególnie ostrożnym, reagować na alarmy przeciwlotnicze, i ostrzegł: „nie są to tylko słowa”.

Zapewnił, że Ukraina jest przygotowana na ataki, ale zaznaczył, że Rosja „wciąż ma wiele pocisków rakietowych”; choć mało precyzyjne, to „mogą one wyrządzić wiele nieszczęść”.

Przedstawiciel wywiadu mówił, że Rosja – jak to ujął – „ma bzika na punkcie dat i symboli”, dlatego też trzeba liczyć się z atakami w Dniu Niepodległości.

Wcześniej władze ukraińskie poinformowały, że w związku z obawą, że Rosja może w tym tygodniu nasilić ataki, w Kijowie od poniedziałku obowiązuje zakaz imprez masowych, a w Charkowie – wydłużona godzina policyjna. O groźbie rosyjskich ataków w okolicach Dnia Niepodległości mówił także prezydent Wołodymyr Zełenski oraz armia.

18:03 Pułk Azow: rzekoma zabójczyni Duginej nie ma z nami nic wspólnego

Ukraiński pułk Azow oświadczył w poniedziałek, że rzekoma zabójczyni Darii Duginej nie ma nic wspólnego z tą formacją. Azow zakwestionował dokument, który służby rosyjskie przedstawiły jako legitymację sprawczyni zamachu.

– Kobieta, której nazwisko i legitymację wojskową opublikowała FSB (…), nie ma nic wspólnego z pułkiem Azow i nigdy nie należała do naszego oddziału – oświadczyli w komunikacie przedstawiciele tej formacji.

Na konferencji prasowej w Kijowie przedstawiciele pułku Azow określili ustalenia FSB jako „fake (fałszywkę), która wygląda bardzo komicznie”. Zwracali uwagę, że kobieta na zdjęciu w opublikowanej legitymacji ma inny mundur, niż noszą członkowie tej formacji.

Wyrazili przypuszczenie, że FSB posłużyła się jakimś dokumentem znalezionym w okupowanym Mariupolu i przedstawia go jako legitymację członkini pułku Azow. Według reprodukcji legitymacja została wydana przez jednostkę nr 3057 ukraińskiej gwardii narodowej.

– To stara legitymacja tej kobiety, leżąca gdzieś bądź zachowana w archiwum jednostki wojskowej nr 3057 w Mariupolu – mówili przedstawiciele Azowu. – Nie wszyscy, którzy służą w jednostce 3057 to żołnierze pułku Azow i ta kobieta nie jest żołnierzem pułku – zaznaczyli.

– Uznali, że zabójstwo Duginej i oskarżenia pod adresem pułku Azow mają za zadanie „przygotować opinię publiczną w Rosji” do procesu przetrzymywanych przez Rosjan jeńców wojennych – żołnierzy pułku Azow, którzy walczyli w zakładach Azowstal w Mariupolu.

FSB oświadczyła w poniedziałek, niespełna dwa dni po śmierci Duginej, że „zbrodnię przygotowały i przeprowadziły ukraińskie służby specjalne”. Jako osobę podejrzaną o wykonanie zamachu FSB wskazała Natalię Wowk, obywatelkę Ukrainy. Według FSB kobieta do Rosji wjechała razem z 12-letnią córką, a po zamachu opuściła ten kraj, wjeżdżając z obwodu pskowskiego w Rosji na terytorium Estonii.

29-letnia Dugina, córka i współpracowniczka Aleksandra Dugina, ideologa rosyjskiego imperializmu i zwolennika inwazji na Ukrainę, zginęła w sobotę wieczorem pod Moskwą, gdy na autostradzie eksplodował jej samochód. Dugin, jak podano po śmierci jego córki, w ostatniej chwili nie wsiadł z nią samochodu, który potem eksplodował.

Doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, Mychajło Podolak zapewnił w niedzielę, że Kijów nie ma nic wspólnego z tym zamachem, bowiem Ukraina „nie jest państwem terrorystycznym”.

17:26 Jakub Kumoch: Polska i Ukraina pracują nad nowym traktatem, który wzmocni wzajemne stosunki

– Polska i Ukraina pracują nad nowym traktatem, który jeszcze bardziej wzmocni nasze wzajemne stosunki – oświadczył w poniedziałek w Kijowie szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch.

– Polska i Ukraina pracują nad nowym traktatem, który jeszcze bardziej wzmocni wzajemne stosunki, ale przede wszystkim Polska kontynuuje pomoc dla Ukrainy i będzie tę pomoc kontynuować. Drugiego wyjścia nie ma, ani nie ma też drugiej polityki polskiej. Polska w sprawie Ukrainy nie ma żadnej innej agendy; praktycznie mówi tym samym językiem, co Ukraina, bo rozumiemy, że obrona Ukrainy jest również obroną Polski – powiedział.

– Dlatego wszystko, co się dzieje w Polsce w momencie rosyjskiej agresji będzie kontynuowane i będzie kontynuowane do samego zwycięstwa – zapewnił.

Kumoch przybył na Ukrainę na zaproszenie szefa biura prezydenta Ukrainy Andrija Jermaka. Zwołał on spotkanie Inicjatywy Kijowskiej z udziałem sekretarzy stanu i doradców prezydentów Ukrainy, Polski, Estonii, Czech, Łotwy, Litwy, Słowacji, Węgier, Rumunii i Mołdawii.

17:10 Szef dyplomacji UE: rozważamy utworzenie wojskowej misji szkoleniowej dla armii ukraińskiej

Unia Europejska rozważa znaczne zwiększenie wsparcia wojskowego dla Ukrainy poprzez utworzenie misji szkoleniowej dla ukraińskiej armii w krajach sąsiednich – poinformował w poniedziałek przebywający w Hiszpanii szef europejskiej dyplomacji Josep Borrell.

– Misja ta miałaby działać w krajach sąsiadujących z Ukrainą – powiedział Borrell podczas konferencji prasowej w Santander na północy Hiszpanii.

Zaznaczył, że propozycja ta będzie dyskutowana w Pradze w przyszłym tygodniu podczas posiedzenia ministrów obrony państw UE.

– Mam nadzieję, że plan ten zostanie zatwierdzony – podkreślił.

Szef dyplomacji UE uzasadniał ten projekt samą naturą konfliktu ukraińskiego, który rozpoczął się prawie pół roku temu. „Mamy do czynienia z wojną na pełną skalę, wojną konwencjonalną – mówił. – Nie asymetryczną wojną partyzancką, ale wojną, która mobilizuje niezwykle duże środki i setki tysięcy żołnierzy”.

– To nie jest mała wojna – ocenił. „Dziesięć milionów Ukraińców opuściło swój kraj, to tak jakby 20 proc. Hiszpanów opuściło Hiszpanię”.

– Wojna, która trwa i wygląda, że będzie dalej trwała, wymaga wysiłku nie tylko w zakresie dostarczania sprzętu, ale także szkolenia i pomocy w organizacji armii – dodał.

Borrell przypomniał, że UE ma obecnie „17 misji (wojskowych) rozmieszczonych na całym świecie”.

– Unia Europejska wysyła wojskowe misje szkoleniowe do armii krajów, z którymi współpracuje – wyjaśniał. „Robiliśmy to w Mali nie tak dawno temu, dopiero co zaczęliśmy to robić w Mozambiku i robiliśmy to w Nigrze”.

Szef dyplomacji UE przypomniał, że wiele krajów z Unii i spoza niej dostarczało sprzęt wojskowy na Ukrainę i że kilka już zapewniło jej „szkolenie niezbędne do korzystania z tego sprzętu”.

Podkreślił też, że misja wsparcia armii ukraińskiej będzie nie tylko klasyczną misją szkoleniową, ale także „pomocą w organizacji wojska”.

Borrell odmówił podania więcej szczegółów, zwłaszcza dotyczących personelu takiej misji, twierdząc, że nie może „przewidywać szczegółów porozumienia, które musi zostać zawarte przez wszystkie państwa członkowskie”.

16:37 Doradca prezydenta Ukrainy o oświadczeniu FSB ws. Duginej: propaganda tworzy fikcyjne światy

– Propaganda Rosji znowu tworzy fikcyjne światy – ocenił na Twitterze Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, komentując twierdzenia rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), iż zabójstwa Darii Duginej dokonała obywatelka Ukrainy.

– Jako winną eksplozji samochodu propagandzistki Duginej wyznaczono Ukrainkę i jej 12-letnie dziecko – napisał Podolak. Odnosząc się do twierdzeń FSB, że obywatelka Ukrainy po rzekomym dokonaniu zamachu wyjechała do Estonii, dodał: „dziwne, że na miejscu nie znaleziono wizytówki Prawego Sektora ani wizy estońskiej”.

FSB oświadczyła w poniedziałek, niespełna dwa dni po śmierci Duginej, że „zbrodnię przygotowały i przeprowadziły ukraińskie służby specjalne”. Jako osobę podejrzaną o wykonanie zamachu FSB wskazała Natalię Wowk, obywatelkę Ukrainy. Według oświadczenia służb Wowk wjechała do Rosji razem z 12-letnią córkę, Sofią Szaban i wynajęła mieszkanie w domu, gdzie mieszkała Dugina. W oświadczeniu FSB mowa jest również o tym, że po przeprowadzonej zdalnie eksplozji samochodu Duginej rzekoma sprawczyni opuściła Rosję wraz z córką, wjeżdżając z obwodu pskowskiego w Rosji na terytorium Estonii.

29-letnia Dugina, córka i współpracowniczka Aleksandra Dugina, ideologa rosyjskiego imperializmu i zwolennika inwazji na Ukrainę, zginęła w sobotę wieczorem pod Moskwą, gdy na autostradzie eksplodował jej samochód. Dugin, jak podano po śmierci jego córki, w ostatniej chwili nie wsiadł z nią samochodu, który potem eksplodował.

Podolak zapewnił w niedzielę, że Kijów nie ma nic wspólnego z tym zamachem, bowiem Ukraina „nie jest państwem terrorystycznym”.

14:46 “Expresso”: Rosjanie na Ukrainie traktują jeńców podobnie jak w Katyniu

Brutalne obchodzenie się z jeńcami i zabijanie ich są częścią praktyk Rosjan na okupowanej Ukrainie. Postępowanie to przypomina działania nadzorowanych przez Kreml służb w Katyniu w 1940 r., gdzie zamordowanych zostało blisko 22 tys. polskich jeńcow wojennych, pisze na łamach portugalskiego tygodnika “Expresso” znany francuski filozof i publicysta Bernard Henri-Levy.

W tekście dla portugalskiego pisma Levy wskazał, że skrytobójcze postępowanie, kłamstwa i przemoc wobec jeńców wojennych są codziennością na okupowanej przez Rosjan Ukrainie.

Wskazuje m.in. na nieznany los wielu ukraińskich żołnierzy wziętych do niewoli po bohaterskiej obronie Azowstalu w Mariupolu.

Levy, który przygotowuje film dokumentalny o obrońcach Ukrainy, wskazał, że wielu z nich zginęło w efekcie ostrzału tzw. obozu filtracyjnego w Ołeniwce, w obwodzie chmielnickim.

– Ołeniwka jest Katyniem ukraińskim – napisał Bernard Henri-Levy, podkreślając konieczność uruchomienia międzynarodowego śledztwa, aby wyjaśnić okoliczności tego zdarzenia i ukarać winnych. Jak twierdzi są nimi Rosjanie.

– Tak jak w Katyniu, gdzie bolszewicy w 1940 r. zamordowali najlepszych z polskiej arystokracji i sił zbrojnych, tak teraz Rosjanie z zimną krwią zlikwidowali najodważniejszych z armii Zełenskiego – dodał.

Francuski publicysta twierdzi, że wielu Ukraińców wychodzi dziś z założenia, że “lepiej zginąć z bronią w ręku, niż zostać zabitym przez kanalie”, które doprowadziły do śmierci jeńców wojennych w Ołeniwce.

14:20 Ukraińskie wojska ponownie zaatakowały most Antonowski pod Chersoniem

W poniedziałek ukraińskie wojska ponownie zaatakowały most Antonowski pod Chersoniem, uniemożliwiając rosyjskim okupantom naprawienie tej przeprawy przez Dniepr i wykorzystanie jej do celów militarnych – powiadomiła agencja UNIAN za rzeczniczką ukraińskiego dowództwa operacyjnego Południe Natalią Humeniuk.

– Rosjanie starają się przywrócić funkcjonowanie tego mostu, ale takiej (uszkodzonej) przeprawy nie da się naprawić przy pomocy wiaderka betonu. Wymagałoby to dosyć poważnego remontu. Właśnie dlatego utrzymujemy kontrolę ogniową nad (mostem Antonowskim) i z daleka przypominamy o naszej obecności – powiedziała Humeniuk podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.

Rzeczniczka podkreśliła, że najeźdźcom nie uda się naprawić obiektu na tyle, by dało się transportować tą drogą żołnierzy i sprzęt wojskowy.

Jak oznajmiła UNIAN, świadkowie ataku na most poinformowali, że w wyniku ostrzału zawaliło się jedno z przęseł, a odłamki „doleciały aż do pobliskiej miejscowości Antoniwka”. Ukraińskie wojska miały dokonać około 8-10 uderzeń. Przekazano również, że w momencie ostrzału na moście mogło znajdować się „dziewięć (rosyjskich) ciężarówek marki Kamaz z uzbrojeniem”.

Pierwsze doniesienia o ukraińskich atakach na most Antonowski pojawiły się w drugiej połowie lipca. 29 lipca lojalne wobec Kijowa władze regionu chersońskiego oświadczyły, że rosyjscy okupanci uruchomili obok mostu przeprawę promową przez Dniepr i przerzucają tą drogą swój sprzęt wojskowy.

Wcześniej w poniedziałek proukraiński wiceszef rady regionu chersońskiego Serhij Chłań powiadomił, że najeźdźcy próbują przywrócić funkcjonowanie mostu Antonowskiego i przeprawy w Nowej Kachowce, również uszkodzonej przez Ukraińców, lecz te działania nie przynoszą oczekiwanych efektów.

– Kolejowy most Antonowski jest nieprzejezdny, okupanci starają się naprawić połączenie drogowe. Podobne działania podejmują w Nowej Kachowce, gdzie zabezpieczają most (betonowymi) płytami. Można powiedzieć, że Rosjanie nadal wykorzystują tę przeprawę do celów logistycznych, ale w żaden sposób nie wyczerpuje to ich zapotrzebowania – relacjonował Chłań.

– Kontrola przepraw przez Dniepr stanie się prawdopodobnie kluczowym czynnikiem dla wyniku walk w regionie chersońskim – ocenił 20 lipca brytyjski resort obrony.

14:09 91,5 proc. mieszkańców Ukrainy wierzy w zwycięstwo w wojnie z Rosją

91,5 proc. mieszkańców Ukrainy wierzy w zwycięstwo w wojnie z Rosją; 34,3 proc. uważa że zwycięstwo nastąpi w ciągu 1-2 lat – wynika z badania opinii publicznej, opublikowanej w poniedziałek przez agencję Interfax-Ukraina.

Badanie zostało przeprowadzone w dniach 5-12 sierpnia przez Fundację „Inicjatywy demokratyczne” im. Ilko Kuczeriwa wspólnie z Centrum Razumkowa metodą wywiadu bezpośredniego. Przepytano 2024 pełnoletnich osób we wszystkich obwodach Ukrainy za wyjątkiem okupowanych terytoriów Autonomicznej Republiki Krym, obwodów Ługańskiego oraz części obwodów zaporoskiego, mikołajowskiego i charkowskiego. Maksymalny błąd pomiaru wyniósł 2,3 proc.

Respondentów zapytano, czy wierzą w zwycięstwo Ukrainy w wojnie z Rosją. 76,9 proc. odpowiedziało, że zdecydowanie wierzy, 14,6 proc. raczej wierzy. 2,9 proc. raczej nie wierzy w zwycięstwo, 1,2 proc. nie wierzy zdecydowanie, natomiast 4,4 proc. ankietowanych nie umiało bądź nie chciało udzielić odpowiedzi na pytanie.

Na pytanie, kiedy zwycięstwo może nastąpić, 31,2 proc. respondentów odpowiedziało, że do końca bieżącego roku, 34,3 proc., że w ciągu 1-2 lat. 7,1 proc. badanych uważa, że Ukraina może pokonać Rosję w ciągu 3-5 lat, natomiast 2,1 proc., że nie wcześniej, niż za 5 lat. Z kolei 1,7 procent ankietowanych odpowiedziało: „nie sądzę, że doczekam zwycięstwa”. 0,5 proc. wierzy w sukces, lecz nie wskazało konkretnej daty, kiedy miałoby to nastąpić, natomiast 23,1 proc. nie potrafiło odpowiedzieć na to pytanie.

Prowadzący badanie zapytali ankietowanych, co będą uważać za zwycięstwo w wojnie. 54,7 proc. odpowiedziało, że wyparcie wojsk rosyjskich z całego terytorium Ukrainy i przywrócenie granic według stanu na styczeń 2014 roku (czyli z anektowanym wówczas przez Rosję Krymem oraz z obwodami ługańskim i donieckim, które od 2014 roku są przedmiotem konfliktu, w którym jeszcze przed agresją Rosji na pełną skalę zginęło wiele tysięcy osób – PAP). 20,4 proc. za zwycięstwo uznało zniszczenie armii rosyjskiej i pomoc w wywołaniu powstania wewnątrz Rosji albo rozpad Federacji Rosyjskiej. Dla 8,7 proc. zwycięstwem byłoby odzyskanie terytoriów okupowanych z wyjątkiem Krymu; 7,4 proc. uważa natomiast, że zwycięstwem byłoby przywrócenie granic sprzed 23 lutego 2022 r. 3,1 proc. odpowiedziało, że zwycięstwem byłby po prostu koniec wojny, nawet gdyby armia rosyjska miała pozostać na zajętych obecnie terytoriach; 0,4 procent podało inny warunek zwycięstwa, a 5,5 procenta nie odpowiedziało na to pytanie.

Ankietowanym zadano także pytanie, kto ich zdaniem jest odpowiedzialny za wojnę na Ukrainie. 85,7 proc. uznało, że przywódcy Rosji; 42,5 proc., że jej obywatele. 20,2 proc. odpowiedzialnością za wojnę obarcza przywódców Ukrainy, 17,9 proc. państwa członkowskie NATO, natomiast 16,1 proc. ankietowanych odpowiedziało, że odpowiedzialność za wybuch wojny ponoszą władze USA. Zdaniem 3,1 proc. odpowiedzialni są obywatele Ukrainy, a 4,1 proc. nie udzieliło odpowiedzi na to pytanie.

Centrum im. Razumkowa to ukraińska obywatelska organizacja non-profit, zajmująca się badaniem i komentowaniem ukraińskiej polityki państwowej. Inicjatywy demokratyczne im. Ilka Kuczeriwa to społeczne centrum analityczne działające na zasadzie non-profit.

13:32 Po serii wybuchów władze okupacyjne w Sewastopolu sprawdzają stan schronów

Po serii wybuchów na anektowanym przez Rosję ukraińskim Krymie władze okupacyjne w Sewastopolu sprawdzają stan schronów – informuje w poniedziałek ukraiński portal Hromadske, powołując się na samozwańcze władze regionu.

Hromadske pisze, że tzw. gubernator Sewastopola Michaił Razwożajew miał zapewniać, że miasto jest bezpieczne dzięki działającym tam systemom obrony przeciwlotniczej. Niemniej jednak, postanowił on sprawdzić stan schronów.

Schrony mają zostać oznaczone, a także zaopatrzone w tablice informacyjne z numerami telefonów i adresami, gdzie znajdują się klucze.

Hromadske przypomina, że w ciągu minionych dwóch tygodni w kilku obiektach wojskowych na Krymie, doszło do wybuchów.

9 sierpnia doszło do eksplozji na lotnisku wojskowym Saki koło Nowofedoriwki na Krymie. Wśród doniesień o incydencie pojawiły się również nagrania pokazujące panikę wśród odpoczywających na plaży rosyjskich turystów. 16 sierpnia niedaleko miasta Dżankoj na północy Półwyspu Krymskiego doszło do eksplozji w magazynie amunicji.

Rosja anektowała Krym w 2014 roku; wspólnota międzynarodowa uznała aneksję na nielegalną. Od czasu inwazji rosyjskiej na Ukrainę, rozpoczętej 24 lutego br., półwysep jest zapleczem wojsk rosyjskich atakujących terytoria południowej Ukrainy.

11:41 Władze obwodu chersońskiego: Rosjanie będą chcieli ukazać pseudoreferendum jako inicjatywę Ukraińców

Władze okupacyjne i kolaboranci w obwodzie chersońskim na południu kraju rekrutują obywateli Ukrainy na stanowiska wójtów gmin, aby te lokalne organy władzy mogły ukazać pseudoreferendum o przyłączeniu do Rosji jako inicjatywę samych Ukraińców – oznajmił w poniedziałek lojalny wobec Kijowa wiceszef rady regionu chersońskiego Serhij Chłań.

Samorządowiec potwierdził wcześniejsze doniesienia, że Chersońszczyzną faktycznie zarządza rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB), a miejscowi kolaboranci zostali odsunięci od kierowniczych stanowisk i mają skoncentrować się na „pracy w terenie”.

– FSB zajmuje się teraz głównie grabieżą ukraińskiego majątku, czyli +nacjonalizacją+ przedsiębiorstw, których właściciele wyjechali na tereny kontrolowane przez rząd w Kijowie – powiadomił Chłań na antenie telewizji Kanał 24.

Przedstawiciel regionalnych władz poinformował, że Rosjanie próbują rozwiązać problemy z logistyką, powstałe kilka tygodni temu wskutek ukraińskich ataków na przeprawy przez Dniepr – most Antonowski w pobliżu Chersonia i most w Nowej Kachowce.

– Kolejowy most Antonowski nie funkcjonuje, okupanci starają się naprawić połączenie drogowe. Podobne działania podejmują w Nowej Kachowce, gdzie zabezpieczają most (betonowymi) płytami. Można powiedzieć, że najeźdźcy nadal wykorzystują tę przeprawę do celów logistycznych, ale w żaden sposób nie wyczerpuje to ich zapotrzebowania – relacjonował Chłań.

Rozmówca Kanału 24 wyjaśnił również, co oznacza „częściowy postęp” rosyjskich wojsk pod miejscowością Błahodatne na granicy obwodów mikołajowskiego i chersońskiego. O ograniczonym sukcesie ofensywy wroga na tym odcinku frontu powiadomił w godzinach porannych Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

– Kotruderzenie agresora rozpoczęło się tam w sobotę. Wróg stara się opanować Błahodatne, aby następnie uzyskać kontrolę nad trasą Mikołajów-Snihuriwka i odciąć (Ukraińcom) możliwość dostaw (realizowanych) tą trasą – powiedział samorządowiec.

Chersoń, niemal cały obwód chersoński i południowa część sąsiedniego obwodu zaporoskiego znajdują się pod rosyjską okupacją od początku marca. Od kwietnia ukraińskie władze i media informowały, że trwają przygotowania do przeprowadzenia tzw. referendów w sprawie przyłączenia tych obszarów do Rosji lub utworzenia tam zależnych od Moskwy tzw. republik ludowych. 8 sierpnia okupacyjne władze regionu zaporoskiego zadeklarowały, że wkrótce odbędzie się tam nielegalne głosowanie, sankcjonujące „zjednoczenie” z Rosją.

Ukraińskie wojska wyzwoliły już 53 miejscowości w obwodzie chersońskim, lecz ich mieszkańcy powinni wstrzymać się z powrotem do domów ze względu na ciągłe ostrzały wroga – oznajmił na początku sierpnia ówczesny p.o. szefa władz Chersońszczyzny Dmytro Butrij.

11:08 Władze: w Mariupolu drastycznie ograniczono dostawy pomocy humanitarnej

Od poniedziałku rosyjskie władze okupacyjne Mariupola na południowym wschodzie Ukrainy drastycznie ograniczyły dostawy pomocy humanitarnej, tłumacząc, że będzie ona wydawana tylko „etnicznym Rosjanom”, czyli ludziom powyżej 65. roku życia i dzieciom do lat 3 – powiadomił lojalny wobec Kijowa doradca mera miasta Petro Andriuszczenko.

– Praktycznie zaprzestano przekazywania pomocy humanitarnej – napisał Andriuszczenko na Telegramie.

Samorządowiec wyjaśnił, że do uprzywilejowanych grup, wciąż podlegających wsparciu, zaliczono też inwalidów pozbawionych możliwości samodzielnego poruszania się. – Wszyscy pozostali – na galery, czyli (…) do katorżniczej pracy za grosze – powiadomił doradca mera w komunikatach opublikowanych w niedzielę i poniedziałek.

Jak dodał, tłumaczenia okupantów dotyczące wspierania tylko „etnicznych Rosjan” mają opierać się na przekonaniu, że wszyscy mieszkańcy Mariupola w wieku od 3 do 65 lat są z pochodzenia Ukraińcami i dlatego nie należy im się pomoc. – Rosyjski faszyzm wreszcie pokazuje swoje prawdziwe oblicze – skomentował Andriuszczenko.

W pierwszej połowie sierpnia pojawiały się liczne doniesienia o potajemnym werbowaniu cywilów w Mariupolu na wojnę z Ukrainą. Ponad miesiąc wcześniej, 11 lipca, Andriuszczenko ostrzegł, że z portu nad Morzem Azowskim „należy uciekać, póki czas”, ponieważ jesienią okupacyjna administracja planuje tam przeprowadzić powszechną mobilizację.

Według strony ukraińskiej w zniszczonym przez rosyjskie wojska Mariupolu przebywa obecnie około 120-130 tys. osób, z czego 70 tys. stanowią ludzie w podeszłym wieku. Sytuacja humanitarna wciąż jest bardzo trudna – brakuje wody, żywności, lekarstw i środków higienicznych.

Na początku czerwca proukraiński mer miasta Wadym Bojczenko wyraził przypuszczenie, że szacowana wcześniej na około 22 tys. liczba mieszkańców Mariupola zabitych przez Rosjan może być znacznie zaniżona.

10:08 Zatrzymano dwóch mężczyzn, którzy informowali Rosjan o rozmieszczeniu wyrzutni Himars

O zatrzymaniu dwóch mężczyzn, którzy informowali wojska rosyjskie o miejscach dyslokacji systemów artylerii rakietowej Himars i innego uzbrojenia armii ukraińskiej, powiadomiła w poniedziałek Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).

– W trakcie działań antydywersyjnych w rejonach przyfrontowych w obwodzie donieckim SBU zatrzymała dwóch informatorów wroga, którzy przekazywali mu lokalizacje celów na terenie regionu – powiadomiła SBU na Telegramie.

Mężczyźni przekazywali przeciwnikowi dane na temat dyslokacji żołnierzy, uzbrojenia i sprzętu sił zbrojnych Ukrainy, w tym amerykańskich wyrzutni Himars. Udostępnili armii rosyjskiej także koordynaty infrastruktury krytycznej, w tym systemów zaopatrzenia w wodę w miejscowości Sełydowe, które następnie zostały ostrzelane.

SBU podała, że agenci Rosji przekazywali informacje przez pracownika tzw. milicji ludowej z separatystycznej Donieckiej Republiki Ludowej, wysyłając mu zdjęcia z lokalizacjami na mapie.

Mężczyznom postawiono zarzuty, dotyczące kolaboracji z wrogiem – podało biuro prokuratora generalnego Ukrainy.

09:47 Wojsko: kontrofensywa na południu polega na metodycznym osłabianiu sił rosyjskich

Jeśli ktoś sądził, że nasza kontrofensywa na południu kraju będzie oznaczała przemarsz przez stepy Chersońszczyzny, to wyjaśniamy, że w warunkach współczesnej wojny takie operacje wyglądają inaczej i polegają na metodycznym osłabianiu sił wroga – oświadczyła w poniedziałek rzeczniczka ukraińskiego dowództwa operacyjnego Południe Natalia Humeniuk.

– Kontrofensywa ma na celu głównie wyczerpanie wojsk przeciwnika i właśnie tym się zajmujemy. Chodzi o niszczenie magazynów z uzbrojeniem, atakowanie centrów dowodzenia i uderzanie w węzłowe punkty, w których Rosjanie koncentrują swoje oddziały, broń i sprzęt wojskowy. Takie działania mają poważny wpływ na morale (agresora) – wyjaśniła Humeniuk, cytowana przez agencję UNIAN.

Ataki na rosyjskie obiekty na tymczasowo okupowanym Krymie zbiegają się z kontrofensywą sił zbrojnych Ukrainy w obwodzie chersońskim – poinformował 16 sierpnia amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Od 9 sierpnia na półwyspie doszło do eksplozji m.in. na lotnisku Saki w Nowofedoriwce, na terenie podstacji transformatorowej w mieście Dżankoj oraz w składzie amunicji we wsi Majskie. 18 sierpnia pojawiły się doniesienia o wybuchach w Kerczu i na lotnisku wojskowym Belbek na północ od Sewastopola.

Stany Zjednoczone i inni zachodni partnerzy, którzy dostarczają Ukrainie broń, nie nakładają na Kijów żadnych ograniczeń w związku z atakowaniem rosyjskich celów na tymczasowo okupowanym Krymie – oznajmił 16 sierpnia ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow.

09:08 Szef obwodu ługańskiego: okupanci grożą, że wyślą na wojnę nieletnich w wieku 14-18 lat

Rosyjscy okupanci uprowadzają na Ługańszczyźnie nieletnich w wieku 14-18 lat, a następnie stawiają ich bliskim ultimatum: na wojnę z Ukrainą muszą pójść albo schwytani nastolatkowie, albo ktoś z opiekujących się nimi mężczyzn, np. ojciec lub brat – powiadomił w poniedziałek lojalny wobec Kijowa szef regionalnych władz Serhij Hajdaj.

– Mieszkańcy Ługańska zgłaszają częste przypadki zaginięcia dzieci w wieku 14-18 lat. Nieletni są zatrzymywani w celu ustalenia ich tożsamości. Procedura ta nie trwa jednak zwyczajowych 72 godzin, ale do czasu odebrania dziecka przez ojca lub brata. (Mężczyźni) są (wówczas) stawiani przed wyborem: albo na front pójdzie dziecko, albo ktoś zamiast niego (z członków rodziny) – napisał Hajdaj na Telegramie.

– Rosjanie zaczęli przygotowywać dzieci do udziału w wojnie. W rejonie (powiecie – PAP) biłowodskim w samozwańczej Ługańskiej Republice Ludowej, w 225. rocznicę założenia wsi Nowoderkuł, miało miejsce uroczyste złożenie przysięgi przez nowych członków ruchu wojskowo-patriotycznego Młoda Gwardia. (Powołano) 30 dzieci w wieku szkolnym – oznajmił gubernator.

Jak dodał, młodzież może w dalszej kolejności trafić na wojnę z Ukrainą. „Czy (te dzieci) zdawały sobie sprawę z przyszłych konsekwencji tego, co się stało? Zapewne nie. Możliwe, że rozumieli to ich rodzice, zwłaszcza matki. Niemniej, puściły tam swoje dzieci i pokornie obserwowały ten śmiertelny absurd” – dodał szef regionalnej administracji.

W minionych tygodniach lojalne wobec Kijowa władze Ługańszczyzny powiadamiały, że na terenie samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej, a także na zajętych wiosną i wczesnym latem terytoriach obwodu ługańskiego trwa przymusowa mobilizacja na wojnę z Ukrainą. Do walki posyłani są wszyscy mężczyźni do 65. roku życia, w tym górnicy cieszący się dotąd statusem chronionej grupy zawodowej oraz osoby posiadające grupy inwalidzkie.

Od 24 lutego, czyli początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, pojawiają się liczne doniesienia o słabym wyszkoleniu, przestarzałym ekwipunku i bardzo niskim morale żołnierzy z tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, którzy zazwyczaj trafiają na pierwszą linię frontu i masowo tam giną.

08:31 Władze: podejmujemy próby ewakuacji Ukraińców wcielonych do armii wroga

Władze w Kijowie podejmują próby ewakuacji Ukraińców z okupowanych przez wojska rosyjskie terenów w obwodzie ługańskim na wschodzie kraju, którzy zostali przymusowo zmobilizowani do armii wroga i wysłani na wojnę przeciwko swojej ojczyźnie – poinformował rządowy ukraiński portal Centrum Narodowego Sprzeciwu.

Na łamach serwisu przedstawiono w niedzielę historię dwóch mężczyzn wcielonych do sił zbrojnych samozwańczej, kontrolowanej przez Moskwę Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL). Żołnierze skontaktowali się z niezależnym proukraińskim blogerem i aktywistą, a następnie zostali ewakuowani przez wojska specjalne Ukrainy. Jak powiadomiono, obaj mieszkańcy Ługańszczyzny „nie będą brali udziału w walkach, lecz udadzą się w bezpieczne miejsce i otrzymają możliwość osiedlenia się z dala od linii frontu”.

Operację przeprowadzono dzięki wsparciu wolontariuszy z niezależnego portalu InformNapalm – dodało Centrum Narodowego Sprzeciwu.

W minionych tygodniach lojalne wobec Kijowa władze Ługańszczyzny powiadamiały, że na terenie ŁRL, a także na zajętych wiosną i wczesnym latem terytoriach obwodu ługańskiego trwa przymusowa mobilizacja na wojnę z Ukrainą. Na front wysyłani są wszyscy mężczyźni do 65. roku życia, w tym górnicy cieszący się dotąd statusem chronionej grupy zawodowej oraz osoby posiadające grupy inwalidzkie.

Od 24 lutego, czyli początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, pojawiają się liczne doniesienia o słabym wyszkoleniu, przestarzałym ekwipunku i bardzo niskim morale żołnierzy z tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, którzy zazwyczaj trafiają na pierwszą linię frontu i masowo giną na polu walki.

08:19 W wyniku rosyjskich ostrzałów dwie osoby zginęły w obwodzie donieckim

W wyniku rosyjskich ostrzałów co najmniej dwie osoby zginęły w niedzielę w obwodzie donieckim, a cztery zostały ranne w obwodzie dniepropietrowskim na wschodzie Ukrainy – powiadomiły władze regionalne. Charków znowu był ostrzeliwany z terytorium rosyjskiego Biełgorodu.

– 21 sierpnia Rosjanie zabili dwóch cywilów w obwodzie donieckim: w Heorhijiwce i w Kostiantyniwce – napisał na Telegramie szef administracji obwodowej Pawło Kyryłenko.

Od początku rosyjskiej inwazji w lutym w obwodzie donieckim zginęło co najmniej 757 osób, a blisko 2000 zostało rannych. Władze nie mają przy tym możliwości ustalenia liczby zabitych i rannych na terytoriach okupowanych, w tym w Mariupolu i Wołnowasze.  W obwodzie dniepropietrowskim wojska rosyjskie znowu ostrzeliwały Nikopol – cztery osoby odniosły obrażenia. Miasto było ostrzeliwane z wyrzutni Grad i artylerii lufowej, na dzielnice mieszkalne upadły 42 pociski – podał Wałentyn Rezniczenko, który stoi na czele władz obwodowych.

Ostrzeliwane były także powiaty krzyworoski i synelnykowski. Władze obwodu charkowskiego, na północnym wschodzie, poinformowały z kolei, że miasto było ostrzeliwane w niedzielę wieczorem i w nocy, w tym z terytorium rosyjskiego Biełgorodu.  Pod ostrzał trafiły także inne miejscowości w obwodzie charkowskim; co najmniej dwie osoby są ranne.

07:44 Sztab Generalny: częściowy sukces rosyjskich wojsk na południu

Rosyjskie wojska odniosły częściowy sukces nieopodal miejscowości Błahodatne na granicy obwodów mikołajowskiego i chersońskiego na południu Ukrainy; wszystkie natarcia wroga w Donbasie zostały odparte – poinformował w poniedziałek w porannym komunikacie Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

Błahodatne znajduje się około 30 km na północny zachód od Chersonia – stolicy regionu chersońskiego i jedynego miasta tej rangi na Ukrainie pozostającego pod kontrolą najeźdźcy. Władze i dowództwo wojskowe w Kijowie zapowiadały w minionych tygodniach przeprowadzenie kontrofensywy na tym kierunku operacyjnym.

Wszelkie próby szturmów wroga w obwodzie donieckim, na wschodzie Ukrainy, zakończyły się niepowodzeniem. Walki trwają m.in. nieopodal Sołedaru, Werszyny, Kodemy i Zajcewego w pobliżu miasta Bachmut, w okolicach Marjinki i Pisków na kierunku awdijiwskim, pod Dibriwnem, Mazaniwką i Dołyną na północny zachód od Słowiańska oraz nieopodal Spirnego i Wesełego na kramatorskim odcinku frontu. Agresorom wciąż nie udało się też przełamać ukraińskiej obrony w Biłohoriwce na zachodnich krańcach obwodu ługańskiego.

Siły rosyjskie kontynuowały w ciągu minionej doby ostrzał miejscowości w północnej i południowo-wschodniej części regionu charkowskiego, na północnym wschodzie Ukrainy. Zaatakowano z czołgów i stanowisk artyleryjskich m.in. miejscowości Switłyczne, Słatyne, Pytomnyk i Husariwka. Odnotowano również kolejne uderzenia na przygraniczne wsie w obwodzie sumskim na północy Ukrainy.

Poniedziałek jest 180. dniem rosyjskiej inwazji na sąsiedni kraj, rozpoczętej 24 lutego. W niedzielę ukraiński Sztab Generalny powiadomił, że wojska agresora straciły dotąd już około 45,2 tys. żołnierzy, a także m.in. 1912 czołgów, 234 samoloty i 197 śmigłowców.

07:35 ISW: w najbliższych miesiącach mało prawdopodobne duże postępy wojsk rosyjskich w Ukrainie

Istotne postępy i zdobycze terytorialne wojsk rosyjskich w Ukrainie wydają się mało prawdopodobne w najbliższych miesiącach – pisze w najnowszym raporcie Instytut Badań nad Wojną (ISW), oceniając, że siły rosyjskie nie posiadają zdolności przekształcenia sukcesów taktycznych w postępy operacyjne.

Według amerykańskiego think tanku powodzenie związane ze zdobyczami terytorialnymi pod koniec lipca w rejonie Bachmutu i Awdijiwki, w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy, najwyraźniej się wyczerpało, chociaż Rosjanie będą prawdopodobnie mieli jeszcze bardzo niewielkie postępy na froncie.

– 25-26 lipca siły rosyjskie zdobyły Nowołuhanske i Wuhłehirską Elektrownię Cieplną na południowy wschód od Bachmutu, konsolidując kontrolę wokół zbiorników wodnych po wielu tygodniach walk. Rosyjskie źródła fetowały te zdobycze jako znaczące zwycięstwa, pomijając jednak fakt, że siłom ukraińskim udało się skutecznie wycofać – ocenił ISW.

Podobnie za sukces strona rosyjska uznała zdobycie umocnień ukraińskich w rejonie kopalni Butiwka (pomiędzy Donieckiem i Awdijiwką) po wycofaniu się sił ukraińskich 30 lipca.

– Siły rosyjskie w ograniczonym stopniu wykorzystały te zdobycze, kontynuują ataki na Bachmut z północnego i południowego wschodu oraz od strony Awdijiwki, jednak ataki te obecnie utknęły – zaznacza ISW.

Według ekspertów think tanku „niezdolność do wykorzystania zdobyczy terytorialnych wokół Bachmutu i Awdijiwki jest przykładem bardziej fundamentalnego problemu rosyjskiej armii – braku umiejętności przekształcenia zdobyczy taktycznych w sukcesy operacyjne”.

W raporcie zaznaczono też, że wojska rosyjskie wielokrotnie demonstrowały, iż nie są w stanie wykorzystać postępów taktycznych do skutecznego manewrowania na tyłach atakowanej strony lub rozbicia ukraińskiej linii obrony. – Dlatego ciągle dają Ukraińcom możliwość taktycznego odwrotu i zajęcia nowych pozycji obronnych, które potem Rosjanie muszą od nowa atakować – podkreśla ISW.

Jak podsumowuje ośrodek analityczny, to zjawisko wyjaśnia wolne tempo rosyjskich postępów na wschodzie i wskazuje, że Rosjanie nie będą w stanie w najbliższych miesiącach zająć dużych terenów, o ile nie dojdzie do nieprzewidzianych wydarzeń na froncie.

ISW, powołując się na wywiad ukraiński, podaje, że Rosja i Białoruś najwyraźniej „pilnie” porozumiały się w sprawie remontu w tym drugim kraju zniszczonego na froncie sprzętu lotniczego, ponieważ Białoruś nie została objęta tak surowymi jak Rosja restrykcjami sektorowymi przez Zachód. Sprzęt ten miałby potem ponownie trafiać na wojnę w Ukrainie.

06:03 Zełenski: proces pokazowy ukraińskich jeńców uniemożliwi wszelkie negocjacje

Jeśli Rosja zorganizuje proces pokazowy ukraińskich jeńców to żadne negocjacje nie będą możliwe – oświadczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w nagraniu wideo wyemitowanym w nocy z niedzieli na poniedziałek. Przypominając, że poniedziałek jest 180 dniem obrony Ukrainy przed agresją Rosji, Zełenski podkreślił, że w rozpoczynającym się tygodniu przypada najważniejsze ukraińskie święto – Dzień Niepodległości.

Oświadczył, że, agresorzy na pewno nie spodziewali się, iż będzie ono obchodzone w takiej sytuacji jak obecna. Chwytają się wszelkich sposobów, aby złamać ducha oporu Ukraińców, po tym jak przekonali się, iż szybkie i łatwe zwycięstwo, na które liczyli, nie jest możliwe – powiedział Zełenski.

– Obecnie napływają liczne doniesienia w mediach, że w Mariupolu przygotowywana jest sceneria do absolutnie odrażającego i absurdalnego procesu pokazowego ukraińskich obrońców, naszych bojowników, którzy są więzieni przez okupantów – powiedział Zełenski. – Niezależnie od planów okupantów reakcja naszego państwa będzie absolutnie jasna. Jeżeli do tego godnego potępienia procesu dojdzie…wyznaczy on linię, poza którą wszelkie negocjacje będą niemożliwe. Rosja odetnie się od nich sama…nie będzie dalszych rozmów – podkreślił ukraiński prezydent.

Dodał, że wszyscy partnerzy Ukrainy zostali poinformowani o tym co „to terrorystyczne państwo może przygotować na ten tydzień”. – Wszyscy rozumieją wszystko. Zdają sobie sprawę co okupanci robią i czym to grozi. Rozumieją też, że Ukraina nie będzie tego tolerować – oświadczył Zełenski.

01:45 Rosjanie atakowali rejon miasta Sumy

Wojska rosyjskie atakowały w niedzielę kilkakrotnie rejon miasta Sumy położonego w północno wschodniej Ukrainie, przy granicy z Rosją. Jak informuje agencja Ukrinform podczas odpierania ataków siły ukraińskie zestrzeliły rosyjskiego drona.

– Dobra wiadomość na dobranoc: nieprzyjacielski dron został tego wieczoru zestrzelony nad obwodem sumskim – napisał na Facebooku Dmytro Żywickij, szef obwodowej administracji wojskowej.

Dodał, że wojska rosyjskie ostrzeliwały z terytorium Rosji z moździerzy, ogniem artyleryjskim i z broni maszynowej m. in. okolice osad Welyka Pisarijwka i Chotin.

Od 24 lutego, czyli od początku inwazji Rosji na Ukrainę, do 4 kwietnia w Sumach i okolicach trwały walki, zakończone zwycięstwem Ukrainy i wycofaniem się Rosjan. Od tego czasu obwód sumski jest regularnie ostrzeliwany przez wojska rosyjskie

PAP/ua/aKa/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj