388. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Bus polskich wolontariuszy ostrzelany przez Rosjan, jeden z Polaków ranny

(fot. General Staff of the Armed Forces of Ukraine)

Trwa 388. dzień zbrodniczej napaści wojsk rosyjskich na naród ukraiński. Łącznie w ciągu minionej doby agresorzy przeprowadzili 34 ataki lotnicze, z czego 11 z wykorzystaniem dronów. Jak podaje Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy, głównym celem Rosjan były próby wyjścia z granic administracyjnych obwodu donieckiego i ługańskiego.

21:33 Ministerstwo obrony Ukrainy zaprzecza, że wysyła nieprzygotowanych żołnierzy na linię frontu

Ukraiński rząd nie wysyła nieprzygotowanych żołnierzy na linię frontu – oświadczyła wiceminister obrony Hanna Malar, odpowiadając na informacje prasowe oparte na relacjach żołnierzy i analityków.

„The Kyiv Independent” pisze, że w ciągu ostatnich kilku tygodni serwisy informacyjne donosiły o zwiększających się stratach Ukraińców w Bachmucie spowodowanych niedostatecznym przygotowaniem niektórych jednostek wojskowych.

– Niektórzy żołnierze twierdzili, że nowi rekruci przechodzą tylko dwutygodniowe szkolenia z bronią i zostają wysłani do niezwykle aktywnej części pola bitwy – pisze gazeta, dodając, że wojsko nadal skarży się również na braki amunicji i sprzętu, co dodatkowo zmniejsza szanse żołnierzy w obleganym mieście.

– Ukraiński rząd nie wysyła nieprzygotowanych żołnierzy na linię frontu. To jeszcze jedna rosyjska narracja, że zmobilizowani są wysyłani prosto do Bachmutu bez przygotowania – oświadczyła Hanna Malar, wiceminister obrony.

Wiceminister dodała, że zmobilizowani, którzy wcześniej nie służyli w armii, są wysyłani do ośrodków szkoleniowych, a przygotowanie szeregowców i sierżantów przebiega według „skróconych ram czasowych”, które „nie obniżają jakości nauczania”.

21:06 Organizacja Narodów Zjednoczonych: rosyjskie ataki na teatr w Mariupolu i dworzec kolejowy w Kramatorsku były atakami terrorystycznymi

Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ) uznała za ataki terrorystyczne zbombardowanie teatru dramatycznego w Mariupolu i dworca kolejowego w Kramatorsku.

Niezależna Międzynarodowa Komisja Śledcza do spraw naruszeń prawa na Ukrainie, powołana przez Radę Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych, w swoim kolejnym raporcie uznała za atak terrorystyczny armii rosyjskiej zbombardowanie 16 marca 2022 roku budynku Teatru Dramatycznego w Mariupolu oznaczonego widocznym z powietrza napisem „Dzieci”, w którym zginęło, według informacji władz miasta, ponad 300 osób cywilnych, w większości matek z dziećmi. W ubiegłym tygodniu prezydent Wołodymyr Zełenski stwierdził, że trudno jest określić liczbę ofiar zbrodni. Ukraińskie media informują o ponad tysiącu zabitych.

Za atak terrorystyczny komisja uznała też atak rakietowy armii rosyjskiej na stację kolejową w Kramatorsku 8 kwietnia 2022 roku, kiedy to Rosjanie zabili 59 osób, a 92 zostały ranne.

– Ponadto komisja potwierdziła rosyjski atak na centrum handlowe w Krzemieńczuku 27 czerwca 2022 roku, w którym zginęło 21 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych – czytamy w komunikacie komisji.

19:00 MSZ Ukrainy: Rosja zamieniła Krym w bazę wojskową, strefę braku wolności i ucisku

Minęło dziewięć lat, odkąd Rosja przeprowadziła fałszywe „referendum w sprawie statusu Krymu”, to tak zwane głosowanie pod lufami karabinów było sprzeczne z konstytucją i prawami Ukrainy, oświadczyło w sobotę ministerstwo spraw zagranicznych Ukrainy, odnotowując przyjazd na Krym Władimira Putina poszukiwanego przez międzynarodowy wymiar sprawiedliwości za zbrodnie wojenne.

MSZ zwróciło uwagę, że Półwysep Krymski od dziewięciu lat cierpi z powodu zbrodniczego reżimu Kremla, który uczynił z niego bazę wojskową, strefę pozbawienia wolności i ucisku, agresji i terroru wobec wszystkiego i wszystkich którzy znaleźli odwagę, by stawić opór i bronić swoich demokratycznych praw i wartości.

– Ta „akcja” zorganizowana przez Kreml pod lufami karabinów była sprzeczna z konstytucją i prawami Ukrainy, rażąco naruszyła normy prawa międzynarodowego i nie została uznana przez społeczność międzynarodową – czytamy w oświadczeniu.

Rosja powtórzyła ten zabieg we wrześniu ubiegłego roku, organizując podobną akcję zwaną „referendami” na tymczasowo zajętych terytoriach obwodów chersońskiego, zaporoskiego, ługańskiego i donieckiego na Ukrainie.

Ukraina będzie nadal dokładać wszelkich starań, aby ukarać Rosję i jej kierownictwo za zbrodnię agresji, zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciwko ludzkości i ludobójstwo, oświadczyło MSZ.

Jak informuje Ukraińska Prawda, Putin przyjechał w sobotę na Krym i otworzył szkołę artystyczną w Sewastopolu.

18:23 Walki pod Bachmutem znacznie zmniejszyły rezerwy armii rosyjskiej na froncie południowym

Południowe zgrupowanie rosyjskich sił okupacyjnych doświadcza krytycznych braków kadrowych i sprzętu bojowego, gdyż rosyjskie dowództwo wysyła wszystkie posiłki do Bachmutu i innych „gorących” rejonów, twierdzi ukraiński ekspert wojskowy Ołeksandr Kowalenko.

Według eksperta niezbędne uzupełnienia przestały napływać na południowy odcinek frontu Chersoń-Zaporoże od początku 2023 roku. Już wtedy wiele jednostek rosyjskich miało tam 70 proc. stanu cywilnego i 30-50 proc. stanu wojennego.

– Wraz ze wzrostem intensywności walk w rejonie Bachmutu, a także w Wuhłedarze, Marjince, Awdijiwce oraz nasyceniu obwodu ługańskiego siłami i środkami do ofensywy na Łyman i Kupiańsk, bezpieczeństwo południa kilkakrotnie się pogorszyło i obecnie straciło minimum zdolności bojowych – tłumaczył Kowalenko w wypowiedzi dla agencji prasowej UNIAN.

Ekspert zaznaczył, że jednostki wojsk rosyjskich na południu nie otrzymują rekompensaty bieżących straty w sprzęcie, a często nie mogą uzupełnić amunicji. Wiele tamtejszych jednostek uzbrojonych jest głównie w broń piechoty, a problem braku ciężkiego sprzętu z każdym dniem się pogłębia.

– Można sobie tylko wyobrazić, co stanie się z zaopatrzeniem jednostek i ogólnie z całym południem, jeśli rozwój wydarzeń tam kilkukrotnie się zintensyfikuje, a zapotrzebowanie na wsparcie materialne i techniczne wzrośnie 3-4 razy lub więcej — dodał Kowalenko.

Od dłuższego czasu miasto Bachmut i jego okolice pozostają najgorętszym punktem na froncie. Jurij Syrotyuk „Mamaj”, żołnierz Sił Zbrojnych Ukrainy z 5. wydzielonej brygady szturmowej, zauważył, że w tej chwili szczyt walk o to miasto prawdopodobnie już minął, poinformował UNIAN. I dodał, że nawet ze strony rosyjskiej pojawiają się opinie, że Ukrainie udało się narzucić Rosji bitwę o Bachmut na korzystnych dla siebie warunkach.

15:33 Prezydent Zełenski zatwierdził sankcje m.in. wobec syryjskiego dyktatora Baszara al-Asada

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w sobotę zatwierdził sankcje wobec 300 osób cywilnych i 141 podmiotów prawnych z Rosji, Iranu i Syrii. Wśród osób objętych sankcjami jest syryjski dyktator Baszar al-Asad.

Jak podaje agencja Interfax-Ukraina, Zełenski podpisał dekret w tej sprawie, potwierdzając sankcje zaproponowane przez Radę Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO). Dekret opublikowano na oficjalnej stronie internetowej prezydenta Ukrainy.

Wśród osób fizycznych, których dotyczą restrykcje jest trzech obywateli Syrii, siedem – Iranu, a pozostałe osoby to obywatele Rosji. Sankcje przewidują m.in. 10-letnie zamrożenie aktywów i zakaz podróży na terytorium Ukrainy, jak również zakaz udziału w prywatyzacji i kupnie ziemi.

Na liście podmiotów prawnych objętych sankcjami są głównie firmy rosyjskiego sektora obronnego, m.in. koncerny zbrojeniowe: Kałasznikow i Ałmaz-Antej, a także: zakłady samochodowe Ural, Zjednoczona Korporacja Stoczniowa i Państwowe Produkcyjno-Badawcze Centrum Kosmiczne im. Michaiła Chruniczewa. W wykazie znalazły się także zakłady znajdujące się na terenie anektowanego przez Rosję Krymu.

Na „czarną listę” Ukraina wpisała 16 firm irańskich, (w tym znane podmioty pod angielskimi nazwami: Shahed Aviation Industries Company, Iran Aircraft Industries Company i Safiran Airport Services) oraz trzy firmy ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Chodzi o linie lotnicze: Success Aviation Services i Jet Global (iJet). Według strony ukraińskiej linie te współpracowały z firmą Safiran w celu koordynacji rejsów pomiędzy Iranem i Rosją, w tym związanych z transportem dronów irańskich, którymi Rosja atakuje Ukrainę.

14:57 Polscy wolontariusze, ranni w wyniku rosyjskiego ostrzału, pochodzą z Poznania i znajdują się w szpitalu; stan jednego z nich poważny lecz stabilny

Dwaj polscy wolontariusze, ranni w wyniku rosyjskiego ostrzału na wschodzie Ukrainy, pochodzą z Poznania i znajdują się w szpitalu; stan jednego z nich jest poważny, ale stabilny – przekazali przedstawiciele polskiej inicjatywy pomocowej Nehemiasz.

Bus Polaków, którzy należą do tej inicjatywy, został ostrzelany w czwartek późnym popołudniem. Rannych zostało sześć osób, w tym dwaj Polacy – poinformował przedstawiciel.

– Oni obaj mieszkają w Poznaniu. Jeden z nich jest w stanie stabilnym, choć poważnym. Drugi jest w lżejszym stanie. Jesteśmy w kontakcie zarówno z ich rodzinami, jak i ambasadą RP w Kijowie. Chciałbym, byśmy za tydzień czy dwa mogli ich powitać w Polsce – powiedział.

– Zostali ewakuowani od razu ze strefy ostrzału, hospitalizowani i otoczeni opieką. Na pewno towarzyszył im mówiący po polsku sanitariusz. Kiedy dzwoniłem do nich, to tam już był człowiek, wysłany z Warszawy, który ma przygotować ich ewakuację medyczną – przekazał przedstawiciel inicjatywy Nehemiasz.

Osoby, zaangażowane w tę inicjatywę, przywożą pomoc ogarniętej wojną Ukrainie od maja. – To był nasz 22 wyjazd. Oni również nie byli tam pierwszy raz. Jeden z nich bywał tam od 2014 r., a więc to bardzo doświadczony człowiek – podkreślił.

Wcześniej doniesienia o Polakach, rannych na wschodzie Ukrainy potwierdził ambasador w Kijowie Bartosz Cichocki. – Potwierdzam, że otrzymaliśmy informację o rannym obywatelu Rzeczypospolitej. Jest mu udzielana pomoc medyczna i zostanie zapewniona opieka – powiedział, nie ujawniając żadnych innych szczegółów.

Dyplomata zapewnił jednak, że „dzięki zabiegom Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Polska i Ukraina wypracowały sprawny mechanizm informacji i współpracy w zakresie opieki nad rannymi”.

Wcześniej doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko poinformował, że w samochód, którym jechali dwaj obywatele Polski, został trafiony przez rosyjski pocisk, gdy zmierzali oni do miasta Czasiw Jar w obwodzie donieckim. – Rosyjski pocisk trafił w busa polskich wolontariuszy, którzy przywieźli pomoc humanitarną do Czasiw Jaru. Dwóch ochotników zostało rannych. Jeden z nich został ewakuowany do szpitala w (mieście) Dnipro przez Centrum Ratowania Życia. Życzę pełnego i szybkiego powrotu do zdrowia – napisał Heraszczenko na Twitterze.

Opublikował także zdjęcie białego busa z otworem po pocisku za miejscem, gdzie siedzi kierowca. Na samochodzie widnieje naklejka z napisem „Helping Ukraine” oraz flagi Ukrainy, Polski i Łotwy.

13:55 Ambasador w Kijowie potwierdził informacje o rannym obywatelu RP

Ambasador RP na Ukrainie Bartosz Cichocki potwierdził PAP doniesienia o obywatelu Polski, który został ranny w tym kraju. Wcześniej pojawiły się informacje, że bus z pomocą humanitarną, którym jechało dwóch obywateli polskich, został ostrzelany przez Rosjan w obwodzie donieckim.

– Potwierdzam, że otrzymaliśmy informację o rannym obywatelu Rzeczypospolitej. Jest mu udzielana pomoc medyczna i zostanie zapewniona opieka – powiedział Cichocki, nie ujawniając żadnych innych szczegółów.

Dyplomata zapewnił jednak, że „dzięki zabiegom Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Polska i Ukraina wypracowały sprawny mechanizm informacji i współpracy w zakresie opieki nad rannymi”.

Wcześniej doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko poinformował, że samochód, którym jechali dwaj obywatele Polski, został trafiony przez rosyjski pocisk, gdy zmierzali do miasta Czasiw Jar w obwodzie donieckim.

– Rosyjski pocisk trafił w busa polskich wolontariuszy, którzy przywieźli pomoc humanitarną do Czasiw Jaru. Dwóch ochotników zostało rannych. Jeden z nich został ewakuowany do szpitala w (mieście) Dnipro przez Centrum Ratowania Życia. Życzę pełnego i szybkiego powrotu do zdrowia – napisał Heraszczenko na Twitterze.

Polityk opublikował także zdjęcie białego busa z otworem po pocisku za miejscem, w którym zazwyczaj siedzi kierowca. Na samochodzie widnieje naklejka z napisem „Helping Ukraine” oraz flagi Ukrainy, Polski i Łotwy.

13:26 Była główna prokurator Del Ponte: Putin zrobi jeden krok poza granice Rosji i trafi do Hagi

Wystarczy, że Putin zrobi jeden krok poza granice Rosji i trafi do więzienia w Hadze – powiedziała była główna prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii i dla Rwandy Carla Del Ponte. Szwajcarska prawniczka skomentowała w ten sposób piątkową decyzję MTK o wydaniu nakazu aresztowania Władimira Putina.

W wywiadzie opublikowanym w sobotę na łamach dziennika „La Repubblica” Del Ponte została zapytana o to, czy wierzy w możliwość aresztowania Putina. – Jedno jest pewne. Odtąd jego życie jako głowy państwa staje się trudne. Nie może wziąć udziału w jakimkolwiek szczycie międzynarodowym. Bezsprzecznie nakaz aresztowania definitywnie nadszarpuje jego wizerunek publiczny – odparła.

– Dzisiaj w Rosji pozostaje on prezydentem, ale jest jasne, że ciężkie zarzuty wobec Putina mogą odegrać przeciwko niemu polityczną rolę – oceniła była prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego, która oskarżyła między innymi byłego prezydenta Serbii Slobodana Miloszevicia.

Jak dodała, „Putin chce wykorzenić tożsamość narodu i za to musi odpowiedzieć w procesie karnym”.

– Nareszcie osiągnięto pierwszy bardzo ważny cel. Jest to tylko wstępny krok do postawienia mu niezliczonej liczby innych zarzutów w sprawie przestępstw, o które powinien zostać oskarżony – oceniła prokurator, zaznaczając, że w stan oskarżenia nie postawiono rosyjskiego rządu, lecz wyłącznie prezydenta.

– Nie widzieliśmy nigdy dotąd uznania odpowiedzialności karnej za (tę) ciężką zbrodnię wojenną, o którą został oskarżony, czyli deportację dzieci. Ale będzie wiele innych nadzwyczaj ciężkich zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości popełnionych w ciągu tego roku wojny na Ukrainie. Putin będzie musiał za nie odpowiedzieć – powiedziała Del Ponte.

13:05 Ukraiński wywiad wojskowy: po decyzji MTK na Kremlu zaczęto szukać następcy Putina

Przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Andrij Jusow oświadczył w sobotę, że Kreml niepokoi się decyzją Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) o nakazie aresztowania Władimira Putina. W ocenie HUR zaczynają się już poszukiwania osoby, która zastąpi Putina.

– W wieżach Kremla panuje coraz większe niezadowolenie z powodu tego, co się dzieje. Oni (elity rosyjskie – przyp.red.) w coraz ciemniejszych (barwach) widzą własne perspektywy, czyli katastrofę geopolityczną reżimu Putina. Mówi się już nawet o poszukiwaniu następcy Putina i to bynajmniej już nie Putin go szuka – powiedział Jusow, cytowany przez portal zn.ua.

Sędziowie MTK przychylili się w piątek do wniosku prokuratury, uznając, że są realne podstawy, by sądzić, że Putin jest odpowiedzialny za zbrodnie wojenne polegające na bezprawnych deportacjach dzieci z okupowanych terenów Ukrainy do Rosji. W tej samej decyzji MTK wydał również nakaz aresztowania rosyjskiej rzeczniczki praw dziecka Marii Lwowej-Biełowej, oskarżanej o te same zbrodnie.

11:42 SBU: oddział ukraińskiej armii zniszczył w ciągu jednej nocy dziesięć rosyjskich czołgów

Ukraińscy wojskowi z oddziału sił specjalnych o nazwie Białe Wilki zniszczyli dziesięć rosyjskich czołgów w ciągu jednej nocy – poinformowała w sobotę na Twitterze Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).

– Spalono także jeden transporter opancerzony przeciwnika. Żołnierze mają na koncie 11 zniszczonych celów w ciągu jednej nocy – dodała SBU w komunikacie na Twitterze.

Nie wyjaśniono, jakiego typu czołgi były celem ataku. Portal informacyjny lb.ua poinformował, że oddział SBU zniszczył te pojazdy na kierunku donieckim, na wschodzie Ukrainy.

Amerykańska telewizja CNN podała na początku lutego, że Rosja mogła stracić połowę z około 3 tys. czołgów, z którymi zaczynała inwazję na Ukrainę. CNN przytoczyła dane blogu wojskowego Oryx, szacującego, że 1000 rosyjskich czołgów zostało zniszczonych, a ponad 500 przejętych przez armię ukraińską.

11:23 Prezydent Zełenski: aktywna linia frontu w wojnie z Rosją rozciąga się na długość 1,5 tys. km

Aktywna linia frontu na Ukrainie rozciąga się obecnie na długość 1,5 tys. km; ta wojna jest jednym z największych konfliktów zbrojnych w okresie po II wojnie światowej – oświadczył w sobotę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

– Wojna na Ukrainie to jeden z największych konfliktów zbrojnych po II wojnie światowej. (Długość) aktywnej linii frontu wynosi 1500 km. Walki toczą się na polach, w lasach i na wodzie, w powietrzu i w miastach – napisał Zełenski w serwisie Telegram.

Ukraińcy walczą o swą ojczyznę – podkreślił prezydent, dodając, że stoi jeszcze przed nimi zadanie „wyzwolenia wszystkich okupowanych terytoriów”. Zapewnił, że „Ukraina na pewno to uczyni”.

10:06 W Sewastopolu na Krymie słychać eksplozje, Rosjanie po raz kolejny tłumaczą się rzekomymi ćwiczeniami

W Sewastopolu na anektowanym przez Rosję Krymie doszło w sobotę do eksplozji; władze okupacyjne po raz kolejny twierdzą, że wybuchy są związane z ćwiczeniami na jednym z poligonów – podała ukraińska agencja Ukrinform.

Agencja powołała się na związany z Tatarami Krymskimi kanał CTRC w serwisie Telegram, który powiadomił, że „w Sewastopolu od rana jest głośno”. Poinformowano też o „panice wśród ludności” w Sewastopolu.

Ukrinform oznajmił, że również w lokalnych kanałach na Telegramie mieszkańcy Sewastopola donoszą o wybuchach w różnych częściach miasta.

Poczynając od sierpnia 2022 roku, na Krymie niemal codziennie można usłyszeć odgłosy eksplozji. Miejscowa administracja z nadania Moskwy za każdym razem utrzymuje, że jest to efekt działań obrony przeciwlotniczej lub skutecznego niszczenia bezzałogowców nadlatujących od strony Ukrainy – przypomniało w połowie lutego Radio Swoboda.

Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku w wyniku interwencji zbrojnej i nielegalnego referendum. Władze w Kijowie i Zachód uznały te działania Kremla za pogwałcenie prawa międzynarodowego.

09:21 Brytyjski resort obrony: zwiększenie poboru do wojska w Rosji może wesprzeć profesjonalną armię

Władze Rosji prawdopodobnie szykują się do umożliwienia szerszego poboru do armii; chociaż oficjalnie poborowi nie są kierowani na wojnę, to ich większa liczba pozwoli wysłać do walk dodatkowych żołnierzy zawodowych – oceniło w sobotę brytyjskie ministerstwo obrony.

Jak poinformował resort w codziennej aktualizacji wywiadowczej, do parlamentu Rosji wniesiono projekt ustawy o zmianie wieku poborowej służby wojskowej. Z obecnych 18-27 lat wiek ten ma być zmieniony w kolejnych etapach do 21-30 lat (najpierw jednak podniesieniu ulega górny próg wiekowy i od 2024 r. pobór obejmowałby mężczyzn od 19. do 30. roku życia – przyp.red.). Prawo to miałoby wejść w życie w styczniu 2024 roku.

– Oficjalnie Rosja zabrania poborowym udziału w operacjach na Ukrainie, choć co najmniej setki służyły tam na skutek błędów administracyjnych lub zmuszenia ich do podpisania kontraktu – przypomniał brytyjski resort.

W raporcie podkreślono, że do tej pory wielu mężczyzn w wieku 18-21 lat było zwolnionych od służby wojskowej ze względu na naukę w uczelniach wyższych. – Władze najprawdopodobniej zmieniają progi wiekowe, by zwiększyć liczbę żołnierzy, gwarantując, że studenci ostatecznie zostaną zmuszeni do służby. Nawet jeśli Rosja nadal nie będzie kierować poborowych na wojnę, to dodatkowi poborowi pozwolą wysłać do walk więcej żołnierzy zawodowych – ocenił resort obrony.

08:47 ISW: przywódca Chin będzie rozmawiał z Putinem o sposobach omijania sankcji wobec Rosji

Przywódca Chin Xi Jinping podczas wizyty w Moskwie będzie omawiał z Władimirem Putinem sposoby uchylania się od sankcji nałożonych na Rosję – prognozuje w najnowszym raporcie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

Analitycy przypomnieli o doniesieniach, według których firmy chińskie sprzedały podmiotom z Rosji m.in. części do dronów i wyposażenie, które może być użyte do celów wojskowych. – Xi prawdopodobnie chce przedyskutować z Putinem i oficjelami rosyjskimi warianty uchylania się od sankcji, by wesprzeć sprzedaż do Rosji i zaopatrzenie w chiński sprzęt – prognozuje ISW.

Think tank także zauważył, że wcześniej Xi podpisał 16 porozumień z Alaksandrem Łukaszenką. W opinii analityków te umowy „mogą ułatwiać omijanie sankcji rosyjskich poprzez kierowanie produktów chińskich przez Białoruś”.

Tematem wizyty Xi będzie też prawdopodobnie zainteresowanie Chin mediacją na rzecz uregulowania wojny w Ukrainie na drodze negocjacji – dodał ISW. – Kreml zapowiedział, nie precyzując, że Putin i Xi planują podpisanie dokumentów dwustronnych – wskazał ośrodek. Analitycy wyrazili przypuszczenie, że wizyta Xi w Moskwie to sposób „promowania chińskich starań, których celem jest przedstawianie Chin jako bezstronnego mediatora” w sprawach negocjacji pomiędzy Rosją i Ukrainą.

Ośrodek przypomniał, że Pekin przedstawił dotąd 12-punktowy plan pokojowy. Niemniej, „pozostaje niejasne, czego jeszcze konkretnie mogłyby dotyczyć propozycje chińskie dotyczące uregulowania wojny na drodze negocjacji” – dodał amerykański think tank.

Wizyta przywódcy Chin w Moskwie odbędzie się w dniach 20-22 marca br.

08:16 Agencja Kyodo: USA potwierdziły użycie amunicji produkcji chińskiej podczas wojny Rosji z Ukrainą

Źródła rządowe w Waszyngtonie potwierdziły, że podczas inwazji Rosji na Ukrainę doszło do użycia amunicji produkcji chińskiej; nie podano informacji, jakiego rodzaju jest to amunicja ani czy została dostarczona Kremlowi przez Pekin – powiadomiła w sobotę japońska agencja Kyodo.

Mamy podejrzenia, że tej amunicji użyły wojska rosyjskie, lecz nie posiadamy na to dowodów. Jesteśmy jednak przygotowani do podjęcia stosownych działań, jeśli doniesienia o przekazaniu uzbrojenia Rosji przez Chiny zostaną potwierdzone. Zachowujemy w tej kwestii czujność i uważnie obserwujemy rozwój sytuacji – oznajmił informator Kyodo w amerykańskim Departamencie Stanu.

Znalezione na Ukrainie pociski pochodzą z Chin, ponieważ wskazuje na to ich konstrukcja. Stany Zjednoczone powiadomiły już o tej sprawie niektórych swoich sojuszników – czytamy w depeszy japońskiej agencji.

Jak podkreślono, informacja o chińskiej amunicji pojawiła się na dwa dni przed wizytą przywódcy Chin Xi Jinpinga w Rosji, planowanej od poniedziałku do środy (20-22 marca). W ocenie zachodnich i japońskich analityków spotkanie Xi z Władimirem Putinem potwierdzi, że Pekin i Moskwę łączą bliskie, partnerskie relacje.

Jeśli chodzi o potencjalne zaopatrywanie Rosji przez Chiny w śmiercionośną broń, wciąż mamy ten sam poziom zaniepokojenia, jaki mieliśmy w ubiegłym tygodniu. Nadal nie uważamy, że Pekin porzucił te plany, ale też nie widzieliśmy żadnych dowodów, że podjęli decyzję, by pójść w tym kierunku lub dostarczyli Moskwie jakieś uzbrojenie – oświadczył w piątek rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby.

Komentując czwartkowy artykuł w portalu Politico na temat wysyłania przez chińską firmę zbrojeniową Norinco karabinów szturmowych do Rosji oraz przekazywania przez Pekin komercyjnych dronów, rzecznik stwierdził, że według informacji USA karabiny nie są przeznaczone do wykorzystania na polu walki, a transakcja jest wynikiem porozumień zawartych jeszcze przed wojną.

Dostawy broni z Chin do Rosji stają się coraz bardziej prawdopodobne, a liderzy UE muszą wyraźnie oznajmić Pekinowi, że zaważyłoby to na całości stosunków europejsko-chińskich – ocenił w rozmowie z PAP Andrew Small z amerykańskiego think tanku German Marshall Fund (GMF).

07:46 Analityk German Marshall Fund: rośnie ryzyko, że Chiny przekażą Rosji broń

Dostawy broni z Chin do Rosji stają się coraz bardziej prawdopodobne, a liderzy UE muszą wyraźnie oznajmić Pekinowi, że zaważyłoby to na całości stosunków europejsko-chińskich – ocenia w rozmowie z PAP Andrew Small z amerykańskiego think tanku German Marshall Fund (GMF).

Władze USA oceniły niedawno, że Chiny rozważają dostawy broni i amunicji dla atakującej Ukrainę Rosji. Dyplomacja UE określiła potencjalne dostawy uzbrojenia jako „czerwoną linię”, której Chiny nie powinny przekraczać.

Według Smalla Chiny wciąż wahają się co do przekazywania broni, ale takie dostawy są „coraz bardziej prawdopodobne”, bo Moskwa coraz pilniej ich potrzebuje. – Prawdopodobnie wybadają najpierw grunt transferami w szarej strefie, poprzez strony trzecie, ale byłbym ogólnie zaskoczony, gdyby odrzucali rosyjskie prośby w nieskończoność – ocenia analityk.

Jego zdaniem Chiny nie chcą jednak całkowicie niszczyć swoich relacji z USA i UE. Nie chcą też, aby na Zachodzie powstał jednolity front przeciwko nim.

„Chiny wiedzą, że ich stosunki z USA mają jeszcze trochę przestrzeni, by upaść niżej. Ich relacje z Europą są jeszcze dalekie od upadku”, jeśli Pekin przekaże Rosji broń, te relacje mogą upaść – zaznacza Small. Bezpośrednim skutkiem byłby nowy pakiet sankcji wymierzonych w osoby i instytucje w Chinach.

Według eksperta chiński rząd wciąż stara się wbijać klin pomiędzy USA a UE, by osłabić jakąkolwiek koalicję wymierzoną przeciwko Chinom i utrzymać w Europie dostęp do technologii, które coraz trudniej jest mu pozyskiwać w Stanach Zjednoczonych.

– Jednak jeśli podejmie kroki, które sprawią, że Chiny staną się bezpośrednim zagrożeniem dla Europy, stworzenie pełnego zachodniego frontu przeciwko Chinom i utwardzenie polityki bloków stanie się znacznie bardziej prawdopodobne – podkreśla Small, który jest specjalistą ds. stosunków chińsko-amerykańskich.

Jego zdaniem szczególnie liderzy UE powinni wobec tego ostrzegać Chiny i podkreślać, jak ważne jest to dla Europy. – Konkretne reperkusje nie muszą być wymieniane. Wystarczy, że z absolutną jasnością oznajmi się Chinom, że to będzie kosztowne i wpłynie na całe stosunki chińsko-europejskie – uważa badacz z German Marshall Fund.

Chiny mogą jednak mimo wszystko zdecydować się na militarne wsparcie Rosji, zwłaszcza jeśli uznają, że dalsze odrzucanie próśb Moskwy pogorszy dwustronne relacje albo jeżeli ocenią, że jest to kluczowe dla rosyjskiego wysiłku wojennego i bez chińskiej pomocy Rosja przegra – twierdzi Small.

Komunistyczne władze ChRL nie potępiły rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie i wzbraniają się przed nazywaniem jej inwazją. Sprzeciwiają się również sankcjom nakładanym na Moskwę przez kraje zachodnie i ich sojuszników. Przed inwazją Chiny i Rosja deklarowały przyjaźń „bez granic”, a już po jej rozpoczęciu pogłębiały współpracę w wielu dziedzinach i prowadziły wspólne ćwiczenia wojskowe.

07:45 Sztab generalny Ukrainy: na Ługańszczyźnie mężczyźni wzywani na ćwiczenia wojskowe, na Krymie – budowa umocnień

W kilku miejscowościach obwodu ługańskiego na wschodzie Ukrainy okupacyjne rosyjskie władze wzywają na ćwiczenia wojskowe wszystkich mężczyzn w wieku poborowym; na anektowanym Krymie Rosjanie budują umocnienia – podał w sobotnim komunikacie Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

– Tzw. władze lokalne na tymczasowo okupowanych i zagarniętych terenach obwodu ługańskiego ogłosiły początek dużych ćwiczeń wojskowych. Zaangażowani mają zostać wszyscy mieszkańcy płci męskiej w wieku poborowym, posiadający paszporty z napisami „ŁNR” (samozwańcza, kontrolowana przez Moskwę Ługańska Republika Ludowa – PAP) i „Federacja Rosyjska”, w miejscowościach: Starobielsk, Szczastia, Nowy Ajdar, Nowopskow i Nyżniotepłe” – głosi komunikat sztabu opublikowany na Facebooku.

– W ten sposób okupanci próbują ukryć powszechną mobilizację w tych miejscowościach – dodano w oświadczeniu.

Poranny raport sztabu informuje także, iż Rosjanie budują okopy i fortyfikacje na Krymie, przymusowo angażując do tych prac ludność cywilną. Prace te trwają w rejonie pomiędzy miejscowościami Iszuń i Wojinka, na północy Półwyspu Krymskiego. Ludzie muszą pracować bez wynagrodzenia – dodał sztab.

07:29 Nakaz aresztowania Putina wydany przez MTK stawia go w jednym szeregu z afrykańskimi watażkami

W piątek Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) w Hadze wydał nakaz aresztowania prezydenta Rosji Władimira Putina, który jest podejrzany o zbrodnie wojenne polegające na bezprawnych deportacjach dzieci z okupowanych terenów Ukrainy do Rosji. Stawia go to w jednym szeregu z podejrzewanymi lub skazanymi watażkami z krajów afrykańskich.

W chwili obecnej na stronie MTK znajduje się lista 51 oskarżonych, na których ciążą zarzuty zbrodni wojennych, zbrodni przeciwko ludzkości czy ludobójstwa. Niektórzy z nich zostali uniewinnieni, część podejrzanych znajduje się w areszcie, inni zostali skazani na kary więzienia. W pozostałych przypadkach mowa o etapie przedprocesowym w oczekiwaniu na aresztowanie podejrzanego i postawienie go przed sądem w Hadze.

Na liście osób, wobec których wydany został nakaz aresztowania znajdują przede wszystkim afrykańscy politycy i wojskowi, podejrzani lub skazani o krwawe zbrodnie. W piątek dołączyli do niej Putin oraz oskarżana o te same co on zbrodnie rosyjska rzeczniczka praw dziecka Maria Lwowa-Biełowa.

Nie są oni jednak pierwszymi Rosjanami na tej liście. Prócz 11 osób pochodzących z różnych krajów Afryki znajduje się na niej m.in. Michaił Mindzajew, rosyjski policjant, który w latach 2005-2008 był ministrem spraw wewnętrznych samozwańczej i popieranej przez Rosję Osetii Południowej. Jest on oskarżany o zbrodnie wojenne przeciwko obywatelom gruzińskim.

Wśród ściganych przez MTK jest również Umar Hasan Ahmad al-Baszir, polityk i wojskowy, wieloletni prezydent Sudanu, który doszedł do władzy dzięki zamachowi stanu w 1989 r. i po 30 latach został w taki sam sposób od niej odsunięty. Już w 2009 r. MTK wydał nakaz jego aresztowania w związku z oskarżeniami o zbrodnie wojenne, co nie przeszkodziło w 2017 r. Putinowi przyjąć go w Rosji, a nawet wysłać za nim rosyjski samolot w celu zapewnienia bezpiecznego przelotu sudańskiemu politykowi.

Jednym ze skazanych przez MTK jest Thomas Lubanga Dylio, założyciel i lider Unii Kongijskich Patriotów, milicji powstałej w Demokratycznej Republice Konga. W 2012 r. został uznany za winnego zbrodni wojennych polegających na zaciąganiu i wcielaniu do wojska dzieci poniżej 15. roku życia oraz wykorzystywaniu ich do czynnego udziału w działaniach wojennych. Sąd skazał go na 14 lat więzienia.

W chwili obecnej prócz Ukrainy śledztwa MTK dotyczą takich krajów, jak Demokratyczna Republika Konga, Uganda, Sudan, Republika Środkowoafrykańska, Kenia, Libia, Wybrzeże Kości Słoniowej, Mali, Burundi, Palestyna, Bangladesz i Mjanma, Afganistan, Gruzja, Filipiny i Wenezuela.

MTK z siedzibą w Hadze w Holandii jest trybunałem międzynarodowym powołanym do sądzenia osób fizycznych i działającym na podstawie Statutu Rzymskiego. Ma uprawnienia do rozpoznawania oskarżeń o zbrodnie wojenne, zbrodnie ludobójstwa i zbrodnie przeciwko ludzkości.

Statut Rzymski został przyjęty przez ponad 120 krajów, w tym Rosję, która jednak w 2016 r. się z niego wycofała. Rosyjskie władze nie dokonują zatem ekstradycji podejrzanych, którzy mogą jednak być wydani przez inne państwa, będące stronami statutu. Ukraina również nie jest stroną statutu, ale zadeklarowała, że uznaje jurysdykcję MTK w odniesieniu do zbrodni popełnionych na jej terytorium, jeśli trybunał zdecyduje się je zbadać.

Śledztwo w sprawie zbrodni wojennych na Ukrainie zostało wszczęte 3 marca 2022 r. na wniosek kilkudziesięciu państw, w tym Polski. Prokuratura MTK przesłała sędziom wniosek o wydanie nakazów aresztowania Putina i Lwowej-Biełowej 22 lutego 2023 roku.

06:56 Przesłuchania z workiem na głowie, ciągłe bicie – Ukrainka opowiada o gehennie w rosyjskim więzieniu

Przesłuchania z workiem na głowie, bicie, rozbieranie do naga i wielogodzinne trzymanie wiadra nad głową – tak pobyt w rosyjskiej niewoli wspomina w rozmowie z reporterem PAP, Julia, która po 17 miesiącach więzienia w Doniecku wróciła na Ukrainę w ramach wymiany jeńców. Kobieta wciąż szuka zatrzymanego razem z nią męża.

Julia mieszkała z mężem i dwójką dzieci w Torezie (dziś Czystiakowe), górniczym mieście w obwodzie donieckim, które w 2014 r. znalazło się pod rosyjską kontrolą.

– To był marzec 2021 r., czyli niemal rok przed rosyjskim atakiem na Ukrainę. Przyszli po nas w nocy z tzw. ministerstwa bezpieczeństwa państwowego (MGB) DRL. Zaczęli nas oskarżać, że jesteśmy ukraińskimi szpiegami, że pracujemy dla SBU. Zabrali mnie i męża. Włożyli mi na głowę worek. Nie mogłam oddychać, mówiłam im o tym, ale nikt nie reagował. Jak tylko próbowałam rozluźnić worek, oni zaciskali go jeszcze mocniej. Chyba im się to podobało – stwierdza.

Julia uważa, że została zatrzymana za swoją proukraińską pozycję, której nie ukrywała w rodzinnym mieście. – Wielu wiedziało, że jesteśmy za Ukrainą i że przy pierwszej okazji wyjedziemy, bo życie tam było po prostu nie do zniesienia. Tak, ludzie o tym wiedzieli i niewykluczone, że doniósł na nas ktoś znajomy. Tego jednak nie wiem na pewno, to pozostaje zagadką – mówi.

Z aresztu MGB przewieziono ją do „Izolacji”, byłego centrum sztuki współczesnej w Doniecku, które DRL przerobiła na więzienie, porównywane z obozem koncentracyjnym. Tam usłyszała, że skoro nie idzie na współpracę, trzeba będzie ją na niej wymusić. Z pierwszego spotkania ze strażnikami tego więzienia zapamiętała głośną muzykę i nieznośny ból.

– Włączyli głośno muzykę, zdjęli kajdanki, postawili twarzą do ściany i zaczęli bić. Bili wszędzie, po nogach, po bokach, gdzie popadło. Kiedy próbowałam się bronić, bili jeszcze mocniej. Potem mnie rozebrali, może żeby ocenić swój artyzm, zabrali mi sznurówki, wypruli zamki błyskawiczne, kazali się ubrać i zaprowadzili do celi – opowiada.

– Nie myślałam o niczym innym, tylko o dzieciach. To, że zostały w domu same, było najstraszniejsze – podkreśla.

Nowe koleżanki z celi wyjaśniły jej, że „Izolacja” to „dzikie więzienie”, w którym nie ma reguł, a osadzeni nie posiadają żadnych praw. Jedynym obowiązkiem więźniów jest wykonywanie poleceń.

– W trakcie dnia nie miałyśmy prawa usiąść ani położyć się na łóżku. Cały dzień stoisz na nogach i nieważne, jak źle się czujesz – masz stać. Jeśli ktoś usiadł, karali podtrzymywaniem nieba. Dawali nam takie drewniane wiaderka, trzymałyśmy je godzinami w wyciągniętych w górę rękach i tak podpierałyśmy to niebo – wspomina.

Cela, w której siedziała Julia, całą dobę była monitorowana przez umieszczone w niej kamery. – Cały czas obserwowali, co robimy. Toaleta znajdowała się za przegródką, która sięgała po pas. Siadasz i widać cię przez kamerę. Nie możesz ukryć się nawet w toalecie – relacjonuje.

Jednym z obowiązków więźniarek było nauczenie się hymnu DRL. Kiedy do celi wchodzili strażnicy, kobiety musiał wstać, odwrócić się plecami do drzwi i włożyć reklamówkę na głowę. – Jeśli któraś nie zdążyła tego zrobić, wszystkie byłyśmy bite. Tak samo było z hymnem. Nie umiałaś go zaśpiewać – wszystkie za to odpowiadały. Ja nie mogłam się go nauczyć, dziewczyny były na mnie złe – przyznaje.

Julia opowiada, że widziała w „Izolacji” mężczyzn, których karano, każąc robić tysiące przysiadów i setki pompek. Widziała też ludzi, których torturowano prądem. – Nie wiem, czy to prawda, ale słyszałam, że na terytorium „Izolacji” są miejsca, gdzie pochowani są ci, którzy nie przeżyli tortur – mówi.

15 października 2022, czyi po ponad pół roku po rosyjskiej agresji na Ukrainę, Julia usłyszała głos strażnika, który wywołał kilka nazwisk, w tym jej. Kobietom kazano zabrać rzeczy i wyjść z celi. Następnego dnia z zawiązanymi oczami i skrępowanymi taśmą rękami zapakowano je na ciężarówkę i przewieziono do rosyjskiego Taganrogu.

– Wsadzili nas do samolotu. Tam zobaczyłam, że jest nas bardzo dużo. Wiele kobiet w cywilu, ale i dużo żołnierek. Rosyjscy żołnierze, którzy nas transportowali, nie mówili, że jedziemy na wymianę. Twierdzili, że część z nas przewożona jest do obozów karnych, a inne jadą na wykonanie kary śmierci – wspomina.

– Ja byłam oskarżona z paragrafu, za który ich prawo przewidywało karę od dziesięciu lat więzienia do rozstrzelania. Wiele dziewczyn płakało, bo im uwierzyło. Ja rozumiałam, że to wymiana, wierzyłam w to, nie poddawałam się panice – zapewnia.

Gdy samolot wylądował, kobiety zrozumiały, że znajdują się na zajętym przez Rosję Krymie. Stamtąd przewieziono je ciężarówkami do Wasyliwki w obwodzie zaporoskim, gdzie doszło do wymiany.

– Zdziwiłam się, bo dwie kobiety odmówiły powrotu na terytoria kontrolowane przez Ukrainę. Była wśród nich jedna z mojej celi, która siedząc z nami zapewniała, że jest za Ukrainą. Najlepsze jest to, że ona nie została uwolniona. Trafiła z powrotem do aresztu w Doniecku – opowiada Julia.

Po uwolnieniu walczyła z Rosją o odzyskanie dzieci i odnalezienie męża. Synów zobaczyła dopiero po dwóch miesiącach, zajęli się nimi przyjaciele rodziny. Całą trójka po niemal dwóch latach spotkała się na dworcu autobusowym w Kijowie.

– Nadal szukam męża. Wiemy tylko, że żyje. Ukraina zwraca się o jego wymianę, a Rosja odmawia. Pracuję nad odbudowaniem relacji z dziećmi. Mieszkamy u znajomych w Kijowie – podsumowuje Julia w rozmowie z PAP.

06:50 Sztab generalny: zniszczyliśmy 10 spośród 11 dronów, którymi rosyjskie wojska zaatakowały cele w naszym kraju

Ukraińskie siły obrony przeciwlotniczej zniszczyły 10 spośród 11 dronów kamikadze produkcji irańskiej, którymi rosyjskie wojska zaatakowały w piątek wieczorem cele w naszym kraju; na szczęście nie ma ofiar wśród ludności cywilnej – powiadomił w sobotę w porannym komunikacie Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

Jeden z bezzałogowców Shahed-136 uderzył w obiekt przemysłowy. Łącznie w ciągu minionej doby agresorzy przeprowadzili 34 ataki lotnicze, z czego 11 z wykorzystaniem dronów – czytamy w raporcie sztabu opublikowanym na Facebooku.

Wcześniej, w nocy z piątku na sobotę, ukraińskie siły powietrzne informowały o zneutralizowaniu 11 spośród 16 aparatów latających irańskiej produkcji. Jak wówczas powiadomiono, rosyjskie wojska wystrzeliły drony z terenów położonych nad Morzem Azowskim i z graniczącego z Ukrainą obwodu briańskiego. Bezzałogowce zostały zniszczone zarówno we wschodniej, jak też w centralnej i zachodniej części kraju.

W sobotę rano władze obwodu dniepropietrowskiego powiadomiły, że jedynym obiektem uszkodzonym w wyniku ataku dronów jest obiekt infrastruktury krytycznej w mieście Nowomoskowsk. – W zakładach wybuchł pożar, strażacy wciąż walczą z ogniem. (…) Cztery domki letniskowe zostały całkowicie zniszczone. Ludzie nie ucierpieli – relacjonował na Telegramie szef regionalnych władz Serhij Łysak.

W sierpniu 2022 roku Rosja zaczęła kupować od Iranu drony kamikadze, których masowe użycie na polu walki na Ukrainie rozpoczęło się we wrześniu. Bezzałogowce, głównie maszyny Shahed-136, są wykorzystywane do atakowania celów cywilnych i obiektów infrastruktury krytycznej na niemal całym terytorium kraju. Rząd w Teheranie konsekwentnie zaprzecza, że dostarczył Moskwie swoje drony.

03:30 Doradca prezydenta, szef Pentagonu i gen. Milley rozmawiali ze swoimi ukraińskimi odpowiednikami nt. sytuacji na froncie

Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan, szef Pentagonu Lloyd Austin i przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Mark Milley rozmawiali ze swoimi odpowiednikami z Ukrainy m.in. na temat sytuacji na froncie – przekazał w piątek Biały Dom. Do rozmowy miał dołączyć również prezydent Wołodymyr Zełenski.

Jak podano w komunikacie, Sullivan, Austin i gen. Milley rozmawiali z szefem kancelarii prezydenta Andrijem Jermakiem, szefem MON Ołeksijem Reznikowem i naczelnym dowódcą gen. Walerijem Załużnym na temat „stałego wsparcia USA dla ukraińskich sił zbrojnych”.

Ukraińscy oficjele mieli również zdać relację na temat warunków na polu bitwy i wyrazić wdzięczność za wsparcie USA. W komunikacie zaznaczono, że pod koniec rozmowy dołączył do niej również prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Dla Austina i gen. Milleya była to druga rozmowa z Załużnym i Reznikowem w ciągu ostatnich dwóch dni, po tym jak wszyscy wzięli udział w wirtualnym spotkaniu grupy kontaktowej ds. wsparcia obronnego Ukrainy. W piątek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby zapowiedział, że w najbliższych dniach USA ogłosi kolejny pakiet broni dla Ukrainy, nie zdradzając jednak szczegółów, co się w nim znajdzie.

PAP/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj