Pediatra: Mamy tłok na oddziałach i tłumy dzieci w izbie przyjęć szpitala. Wszystko przez infekcje wirusowe

fot. Joanna Matuszewska

– Mamy wzrost zachorowań na infekcje wirusowe, w tym RSV, grypę i covid. Brakuje miejsc w szpitalu, tygodniowo przez izbę przyjęć przechodzi około tysiąca pacjentów – mówiła w Radiu Gdańsk dr Katarzyna Szczech, kierowniczka Oddziału Pediatryczno-Obserwacyjnego w Szpitalu Dziecięcym Polanki w Gdańsku, specjalistka pediatrii i alergologii.

Lekarka w rozmowie z Joanną Matuszewską tłumaczyła, że liczba zachorowań jest obecnie większa, niż w poprzednich latach o tej samej porze.

– Dzieci mają wysoką gorączkę, problemy z oddychaniem, kaszel i katar. Niejednokrotnie także cierpią na dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Jeśli dziecko ma powyższe objawy, powinien je obejrzeć lekarz – mówiła dr Szczęch.

W audycji wyjaśniała też, że nie zawsze antybiotyk jest najlepsza opcją. – Jeśli pięciolatek był w swoim życiu wielokrotnie leczony antybiotykami, a infekcje nie były bakteryjne, tylko wirusowe, to w przyszłości leki mogą na niego nie zadziałać. Bakterie bardzo szybko uczą się być oporne na leczenie. To niebezpieczna sytuacja. Antybiotyk należy podawać tylko w infekcjach bakteryjnych – mówiła pediatra.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj