Miejsce dla amatorskich teatrów z Panem Bogiem w nagłówku. W Gdyni powstanie Katolickie Centrum Kultury

(fot. Stowarzyszenie K.A.C.K.)

Na terenie przy parafii pw. Chrystusa Króla w Małym Kacku w Gdyni zbudowane zostanie Katolickie Centrum Kultury. Będzie tam nie tylko sala teatralna, filmowa czy studio nagrań, ale w planach jest także baza noclegowa i sale konferencyjne. Wbicie pierwszej łopaty nastąpi najprawdopodobniej pod koniec lutego. O inicjatywie tej w audycji „Jaka Zmiana” Alicji Samolewicz-Jeglickiej opowiedział Jarosław Szydłak ze Stowarzyszenie K.A.C.K.

– Wejść do nowego centrum mamy nadzieję na dziesiąta Kurtynę, czyli będzie to listopad 2025 roku, bo realnie planujemy, że proces budowy centrum potrwa około dwóch lat, czyli rok bieżący i 2024. Pewnie połowa 2025 roku to będzie moment urządzania centrum w tę wersję funkcjonującą – powiedział.

Pomysł budowy Katolickiego Centrum Kultury zrodził się z doświadczeń i potrzeb.

– Zaczynaliśmy sami w 2009 roku jako grupa rodziców związanych ze szkołą podstawową prowadzoną przez siostry nazaretanki w Gdyni. Tam wówczas za przyzwoleniem ówczesnej dyrektor, siostry Marii, i jej prawej ręki, siostry Katarzyny, zwanej przez nas po dziś dzień siostrą producent, powstała grupa teatralna rodziców. Zaczęliśmy tworzyć spektakle, zaczęliśmy spotykać się i zderzać z rzeczywistością amatorskich formacji teatralnych, a jeszcze tych, które mają Pana Boga w nagłówku, czyli zostały nam na próby i miejsca spotkań bądź to salki parafialne, bądź kościoły, niekoniecznie w sezonie zimowym ciepłe, zwłaszcza już poza godzinami liturgii. Zderzyliśmy się z tym, że chcemy robić dobre sztuki, że chcemy je robić jak najlepiej, bez katolipy. Okazało się, że oprócz chęci, czasu i talentu trzeba jeszcze sięgnąć do własnych kieszeni i na przykład zakupić mikrofony czy oświetlenie sceniczne, przygotować dekoracje. Do pewnego momentu tak działaliśmy. W 2016 roku z tych naszych działań i spektakli, pod naciskiem naszego nieżyjącego już przyjaciela Marka Hermana, zrodził się pomysł przeglądu teatrów amatorskich Kurtyna, który nosi jego imię – wspominał Szydłak.

– Okazało się, że w samym województwie takich grup jest kilkadziesiąt. Dziś już wiemy, że w skali Polski to są setki formacji teatralnych grających na bardzo wysokim poziomie, czego dowodem są nie tylko wypowiedzi widzów, którzy na Kurtynę docierają, ale też zawodowców z trójmiejskich teatrów, którzy na co dzień współpracują ze Stowarzyszeniem K.A.C.K. i podkreślają pełną pasję i profesjonalizm tych grup oraz niezwykłą jakość przygotowywanych spektakli. Do tego dołożyła się jeszcze jedna przestrzeń, której nie byliśmy świadomi – jak wielkie, niesamowite i wspaniałe spektakle przygotowują grupy artystów na co dzień dźwigających różne rodzaje niepełnosprawności. Z tego doświadczenia innych grup, które zaczęły przyjeżdżać na Kurtynę, stwierdziliśmy, że potrzebna jest własna przestrzeń dla teatrów z Panem Bogiem w nagłówku, czyli grających w sposób amatorski dobre sztuki – dodał gość audycji.

Posłuchaj całej rozmowy:

am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj