Stocznia Gdańsk nie wypłaciła pensji pracownikom. Ponad półtora tysiąca osób w piątek usłyszało, że wypłaty będą przekazane w ratach, w późniejszym terminie. Zdaniem komentatorów Stocznia Gdańsk stanęła na skraju bankructwa a kontrolujący spółkę Ukraińcy nie chcą wykładać własnych pieniędzy na jej ratowanie. Żądają setek milionów złotych od Skarbu Państwa.
Od miesięcy stocznia nie płaci wielu kontrahentom i wystarczy, by choć jeden z nich zgłosił do sądu wniosek o upadłość. W każdej chwili może to też zrobić zarząd spółki, mówił na naszej antenie Krzysztof Katka z Gazety Wyborczej Trójmiasto.
Czy rząd powinien ratować firmę zastanawiała się Ryszarda Wojciechowska z Polski Dziennika Bałtyckiego. Tam są ludzie i o nich trzeba myśleć, bo to dla nich jest głownie problem, mówiła dziennikarka.
Tomasz Sieliwończyk z TVP Gdańsk dodawał, to smutne że wszyscy wyciagają ręce do państwa po pieniądze i taka sytuacja trwa od lat. Rozmowę prowadziła Agnieszka Michajłow, która podsumowała że z pewnością szykuje się awantura w tej sprawie.