Wchodzi śmieciowa rewolucja. Jacoń: „Nic się nie zmieniło”

1 lipca w życie weszła nowa ustawa śmieciowa. Według jej zapisów, odpowiedzialność za odpady przejmują gminy. Chociaż w teorii wszystko wygląda dobrze, w praktyce już tak nie jest, mówili komentatorzy Radia Gdańsk. Piotr Jacoń z TVN24 już na wstępie poinfomował, że w Gdyni na swoim podwórku nie zauważył istotnych zmian. – Moja kamienica od bardzo dawna segreguje odpady, ale według starych zasad, czyli mamy pojemnik, do którego wrzuca się i papier i plastik.

Dodał, że zupełnie inna sytuacja panuje na podwórku obok. – Tam cała kamienica ma jeden pojemnik. Jest 1 lipca i ten kontener wciąż tam stoi. Absolutnie nic się nie zmieniło, mówił dziennikarz.

Tomasz Sieliwończyk z TVP Gdańsk z kolei powiedział, że zamieszanie ze śmieciami jest tym bardziej dotkliwe, ponieważ jesteśmy u progu sezonu letniego. – Mój znajomy, właściciel domków letniskowych, był kompletnie zdezorientowany i krążył od urzędu gminy, przez firmy zajmujące się wywozem odpadów, po sołtysa i wójta.

Ten system jest kompletnie odwrócony. Podobno trzeba się umawiać na konkretną godzinę i dzień wywozu odpadów i wykupu worka. Zniechęcony kolega zdeklarował, że na pewno nie będzie segregował żadnych śmieci. Tyle było referendów, zmian, umów, że ludzie mają po prostu dość – powiedział Sieliwończyk.

Bardziej optymistycznie nastawiony był Krzysztof Katka z Gazety Wyborczej Trójmiasto. – Myślę, że powinniśmy odczekać kilka dni, tygodni, aż nauczymy się segregować odpady. Jako społeczeństwo robimy spory krok do przodu. Chciałbym, żeby politycy zmuszali nas do rzeczy, które mają sens i w przyszłości będą procentowały. Segregacja śmieci należy do takich spraw – powiedział Katka.

– Jeżeli uznać moją kamienicę za reprezentatywną, to ta ustawa nie przekonała nikogo do ekologii i segregacji ze względu na wysokie ceny wywozu odpadów – zakończył dyskusję Piotr Jacoń.

Audycję prowadziła Agnieszka Michajłow.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj