Darmowy podręcznik dla pierwszoklasistów to „przedwyborczy populizm”

Minister edukacji zapowiedziała, że darmowe podręczniki dla pierwszoklasistów trafią w ręce uczniów jeszcze w tym roku. Zdaniem trójmiejskich dziennikarzy to przedwyborczy populizm. Tak uważa m.in Piotr Jacoń z TVN24. – Dyskusja o jednym, darowanym przez państwo podręczniku, to czysty populizm. Z tego absolutnie nic nie będzie, przynajmniej ja w to nie wierzę. Jeżeli ministerstwo rękami trzech ministrów, nie potrafi poradzić sobie z sześciolatkami w szkołach, to jak ma poradzić sobie od lutego do czerwca z najidealniejszym podręcznikiem, uważa Piotr Jacoń.

Podobnego zdania jest Małgorzata Rakowiec z TVP Gdańsk. – Miały być tablety, miały być e-podręczniki, dzieci miały nie nosić książek. Strach w ogóle myśleć co to będzie za podręcznik.

Dziennikarze zwrócili uwagę, że obecne podręczniki mają wyższość nad planowanymi, bo dzieci w nich robią zadania. W nowych nie będzie można pisać, bo mają służyć kilku rocznikom. – Podręczniki dla klas 1-3 są obecnie interaktywne. Dzieci wypełniają te książki, kolorują. Podręcznik, który będzie przechodził z rocznika na rocznik nie daje takiej możliwości. Nic nie będzie można zmienić. Interaktywność to podstawowa filozofia tych podręczników.

Prowadząca audycję Agnieszka Michajłow przypomniała, że już kiedyś dzieci miały jedną książkę-  Elementarz, a całe zamieszanie z podręcznikami to jazda “od bandy do bandy”. – Z jednej strony uczniowie mają pakiety książek z zeszytami ćwiczeń. Potem nauczyciele z nich nie korzystają, ale wszystko w pakiecie trzeba kupić. Jej zdaniem wpływ na wybór podręczników przez nauczycieli mają same wydawnictwa. – Przychodzą firmy wydawnicze i proponują “weźmiecie to, to dostaniecie jeszcze to”.

Komentatorzy przyznali, że z tym zjawiskiem trzeba walczyć i że świadczy to o braku zdrowego rozsądku u nauczycieli. W ich opinii szansą na zmianę sytuacji jest wprowadzenie tańszego podręcznika przez ministerstwo oświaty. – Jaki jest problem, żeby ministerstwo wprowadziło na rynek tańszy podręcznik a może darmowy? Wystarczyłaby tańsza oferta, która będzie konkurencją dla innych wydawnictw. Rynek to zweryfikuje.

Artur Górski z Gazety Gdańskiej zauważył, że mimo wszystko w całej tej dyskusji nie powinno się pomijać nauczycieli. Należy im zaufać. – Jeśli nauczyciel jest dobrze przygotowany, to można zrobić naprawdę dużo. A ćwiczenia włączają u ucznia pewien schematyzm myślenia. Potem to wszystko się przekłada na brak logicznego myślenia.

Zdaniem Górskiego całe zamieszanie z darmowym podręcznikiem to przedwyborcze zagranie. – Rzuca się hasło, bo do czerwca mamy cztery miesiące. Są wybory samorządowe, są do Europarlamentu. Będzie można tym tematem fajnie zagrać, ale skutek będzie z tego żaden. 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj