Ludzie boją się żywiołów. „Wyolbrzymiają informacje mediów o anomaliach pogodowych”

Orkany, pierwsze symptomy zimy albo dające się we znaki upały. Komentatorzy Radia Gdańsk zastanawiali się dlaczego Polacy tak bardzo przywiązują wagę do zmian pogody i jak działają instytucje informujące o zagrożeniach. – Wyolbrzymianie zagrożeń może w przyszłości powodować u ludzi znieczulicę, zgodnie stwierdzili komentatorzy.

Zdaniem komentatorów instytucje meteorologiczne ostrzegają przed błahymi zagrożeniami tylko po to, by później nie być obarczonym za ich negatywne skutki. – System ostrzegania powinien być bardzo dobrze dopracowany i lepiej implementowany. Na przykładach powodzi nauczyliśmy się, że trzeba to opisywać precyzyjniej. Osoby odpowiedzialne za informację powinny być rozliczane za to, co przekazują.

Mikołaj Chrzan z Gazety Wyborczej nie ma nic do zarzucenia instytucjom. Zwraca uwagę, że informacje, które podają są bardzo precyzyjne. – Są pełne wiarygodnych modeli, które z dużym wyprzedzeniem są w stanie powiedzieć, jaka będzie trasa danego frontu. Każdy z telefonu może wejść na stronę Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, zobaczyć jaka jest skala ostrzeżeń, czy ma kolor czerwony, żółty czy zielony.

– W internecie dostępne są pakiety informacji, jak się należy zachować. Nie należy stać pod drzewem, trzeba zdjąć przedmioty z balkonów. Można powiedzieć, że jest pewien zestaw zachowań, które powinniśmy zastosować, ta edukacja powoli następuje, dodał profesor Sławomir Witkowski z gdańskiej ASP.

Zdaniem gości Radia Gdańsk ludzie źle interpretują informacje medialne i często niepotrzebnie sieją panikę. – Zachowanie mediów może znieczulić ludzi na przyszłość. Nie zakładajmy jednak, że ludzie nie potrafią czytać czy słuchać. Jeśli napisano, że czeka nas łagodniejsze zjawisko niż Ksawery, powinniśmy to rozumieć, przyznał Jarosław Zalesiński z Dziennika Bałtyckiego.

Z drugiej strony poważne anomalie pogodowe nie są powodem do żartów. Sławomir Witkowski wskazał na tragiczny bilans orkanu Ksawery, który przeszedł przez nasz kraj rok temu. – Pięć osób zmarło, 53 osoby zostały ranne i ponad 400 tysięcy gospodarstw bez prądu, to owoc Ksawerego. W opinii komentatorów, najlepiej rozważnie interpretować ostrzeżenia. – Generalnie nie stępiajmy naszej uwagi i patrzmy w niebo, podsumował prowadzący program Marek Lesiński.

dr/mat

Reklama



Najnowsze



Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj