Trasa Kwiatkowskiego w Gdyni to perfidna pułapka na kierowców [AUDIO]

Na Trasie Kwiatkowskiego zbudowano perfidną pułapkę na kierowców, mówił w Radiu Gdańsk Marek Ponikowski publicysta i nauczyciel akademicki z Uniwersytetu Gdańskiego. – Mam na myśli odcinek leśny i strome zjazdy. W Komentarzach Radia Gdańsk mówiliśmy m.in o poniedziałkowym karambolu, w którym uszkodzonych zostało osiem samochodów.

– Ta droga ma spadek porównywalny z drogami alpejskimi. Tam w Alpach też się tego typu wypadki zdarzają, ale tamtejsi kierowcy i budowniczowie dróg o tym wiedzą. Buduje się specjalne odcinki, gdzie można skręcić wiedząc że hamulce zawiodły i wyhamować w takim sypkim materiale drogowym. Tutaj o tym nikt nie pomyślał.

W opinii Marka Ponikowskiego w przyszłości trzeba na Trasie Kwiatkowskiego przeprowadzić jakąś inwestycję ratunkową. Powinno się tam także znacząco ograniczyć prędkość. Jego zdaniem kierowcy na Pomorzu rzadko mają do czynienia z długimi i stromymi zjazdami, gdzie hamulce pracują bardzo mocno a płyn hamulcowy się przegrzewa. – To jest problem dużych i ciężkich, załadowanych ciężarówek. Może się zdarzyć, że kiedy kierowca zechce zahamować, to pedał hamulca wpadnie mu w podłogę. Wtedy nieprzygotowany kierujący wpada w popłoch i dochodzi do wypadków. 

Naszym gościem była też Aleksandra Dylejko z Kuriera Gdyńskiego. Jej zdaniem Trasa Kwiatkowskiego stwarza dwa rodzaje problemów drogowych. – Jednym z nich jest stary odcinek od Obłuża do ul.Morskiej. Drugim – odcinek od ul. Morskiej, przez las do obwodnicy Trójmiasta. Faktycznie odcinek leśny jest bardzo niebezpieczny, zwłaszcza kiedy się  jedzie od obwodnicy w kierunku Morskiej. Ta droga jest tak wyprofilowana i tak niebezpieczna, że przejazd ode mnie wymaga pokory. Za każdym razem kiedy tam jadę, wyobrażam sobie te załadowane kontenerami tiry i jakoś tak podskórnie mam się na baczności, mówiła Aleksandra Dylejko.

Michał Sielski z portalu trójmiasto.pl uważa, że gdyby wszyscy kierowcy jeździli ostrożnie i mieli w sobie tę pokorę, to do wypadków by nie dochodziło. – Uważam, że nie infrastruktura, ale czynnik ludzki ma znaczenie, że dochodzi do niebezpiecznych zdarzeń. Tam jest ograniczenie prędkości, nawet miejscami do 30 km/h. Ale większość kierowców uważa, że ma umiejętności co najmniej jak Robert Kubica i jeździ plus 20-30 km/h szybciej. 

Audycję prowadził Jacek Naliwajek. Posłuchaj:

mat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj