Radni PiS chcą na Placu Solidarności świętować tylko Grudzień’70 i ’80. Komentatorzy: „To miejsce na każdą demonstrację”

Część radnych PiS z Gdańska chce, aby na placu Solidarności odbywały się tylko uroczystości związane z obchodami Grudnia ’70, Sierpnia ’80 i grudnia 1981 roku. Komentatorzy zgodnie ocenili, że to miejsce powinno służyć wszystkim. Gośćmi Agnieszki Michajłow byli Małgorzata Rakowiec z TVP3 w Gdańsku, Ryszarda Wojciechowska z Dziennika Bałtyckiego, Krzysztof Katka z Gazety Wyborczej Trójmiasto i Daniel Stenzel z TVN24.

Radni Gdańska chcą specjalnej ochrony Placu Solidarności przy terenach stoczniowych i Europejskim Centrum Solidarności. Apelują, by odbywały się w tym miejscu tylko uroczystości związane z obchodami rocznic Grudnia’70, Sierpnia’80 i Grudnia’81.

LUDZIE POSTRZEGAJĄ WOLNOŚĆ W RÓŻNY SPOSÓB

Pomnik Poległych Stoczniowców dla mieszkańców Pomorza i całej Polski to symboliczne miejsce, przy którym można oddać hołd stoczniowcom, którzy rozpoczęli walkę z ustrojem komunistycznym. – Tutaj odbywała się walka o wolność. Upamiętniane są tu ofiary, ale plac kojarzy się też z walką o wolność. A kwestię wolności ludzie postrzegają w różny sposób i stąd cały kłopot. Ważne, żeby nie powstała żadna lista mówiąca co można manifestować, a czego nie – podkreśliła Małgorzata Rakowiec.

RADNI NAWIĄZUJĄ DO KOMITETU OBRONY DEMOKRACJI

– Ten plac ma swoją symbolikę, która powinna być uszanowana. Czytając pismo radnych PiS widzę, że nawiązują do demonstracji Komitetu Obrony Demokracji. Jako przykład podana jest sytuacja, w której miałoby dojść do obrazy bohaterów walk o wolność. Nawet jeśli minister Sellin wprowadzi zakaz manifestacji i ograniczy możliwość świętowania do obchodów upamiętniających rocznice powstańcze, to ktoś przyjdzie i krzyknie: „Wałęsa agent” lub inne obraźliwe hasła – ocenił Krzysztof Katka.

GDZIE INDZIEJ DEMONSTROWAĆ?

Z kolei Daniel Stenzel podkreślił, że Plac Solidarności to nie tylko miejsce, gdzie składa się kwiaty. Z racji swojej historii to właśnie tam powinny odbywać się manifestacje. – Mam spore wątpliwości. To miejsce, w którym polała się krew, ale chodzi też o wyrażanie własnych poglądów. Sądzę, że to dobre miejsce na demonstrację, a nie tylko składanie kwiatów. Gdzie miałby takie spotkania organizować KOD? W lesie? – zastanawiał się dziennikarz.

– Każda manifestacja ma prawo się tam odbyć. Pod warunkiem, że nie będzie gwizdów, obrażania i mowy nienawiści. To miejsce dobre i właściwe. Dopóki nie będzie się namawiać ludzi na przykład, żeby bić uchodźców, to manifestacje powinny się tam odbywać – dodała Ryszarda Wojciechowska.

Posłuchaj audycji:

Wiktor Miliszewski/Anna Michałowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj