PKM nie może doliczyć sie pasażerów. Brakuje ich ponad milion. Co poszło nie tak?

Zamiast dwóch milionów pasażerów, Pomorska Kolej Metropolitalna przewozi 600 tysięcy. Likwiduje się 32 połączenia w większości na linii Gdańsk Wrzeszcz-Gdynia Główna. Planowane są także kolejne cięcia. Co poszło nie tak? Rozmawiali o tym goście Komentarzy w Radiu Gdańsk.
Komentarze prowadził Tomasz Olszewski. Jego gośćmi byli Mieczysław Abramowicz, pisarz i historyk, Maciej Kosycarz, fotoreporter i właściciel Agencji KFP oraz Michał Stąporek z portalu Trójmiasto.pl. Goście rozmawiali o problemach Pomorskiej Kolei Metropolitalnej.

WYRAŹNE CIĘCIA W PKM

W poszukiwaniu oszczędności zmniejsza się częstotliwość kursowania PKM. Pierwszym krokiem ma być likwidacja kursów najmniej popularnych wśród pasażerów. Ten krok ma dać dwumilionowe oszczędności. Kolejne cięcia będą jeszcze wyraźniejsze, bo w przetargu na obsługę linii aglomeracyjnych w 2017 roku założono, że pociągi SKM i PKM przejadą o jedną czwartą kilometrów mniej. Okrojony rozkład jazdy PKM będzie w praktyce obowiązywał aż do września. Według szacunków, z kolei miały korzystać dwa miliony pasażerów rocznie. Tymczasem liczba wynosi około 600 tysięcy.

BUDUJEMY, A NIE MAMY PIENIĘDZY NA UTRZYMANIE

– Te liczby to nie nasz wymysł, tylko szacunki poważnych grup, które opiniują takie inwestycje. Rozdzielmy dwie rzeczy: budowa kolei poszła dobrze. Pociągi jeżdżą. Problemem jest to, że nie udało się namówić ludzi, by nią jeździli. Po prostu zabrakło na to pieniędzy. To nie pierwsza taka sytuacja, że coś budujemy, a nie mamy pieniędzy, by to utrzymać – skomentował dziennikarz portalu Trójmiasto.pl Michał Stąporek.

NIEOSZLIFOWANY DIAMENT POMORZA

PKM to diament Pomorza, ale jeszcze nieoszlifowany – uważa Maciej Kosycarz. Fotoreporter podkreślił, że inwestycja na pewno zabłyśnie. – Co jest fenomenem? Mamy kolej, która momentami biegnie przez pola. Zazwyczaj jest tak, że najpierw powstają osiedla i firmy, a potem brakuje tam dojazdu. Teraz jest odwrotnie. Za chwilę przy trasie PKM będą domy i przedsiębiorstwa. Przykładem jest Rębiechowo i Jasień.

POLSKI BUS SPRZEDAWAŁ PIERWSZE BILETY ZA 1 ZŁ

Jednocześnie dodał, że zabrakło dobrej akcji promocyjnej. – Jeżeli startuje tania linia lotnicza, to co robi, by się wypromować? Albo nowy przewoźnik autokarowy? Daje bilety za złotówkę. Tak zrobił Polski Bus. Była to ogromna konkurencja dla PKP. Na początku Pendolino też było drogie, okazało się, że nikt nie jeździ. Wtedy pojawiły się promocje i stopniowo przyzwyczajono ludzi do jeżdżenia pociągami – tłumaczył właściciel Agencji KFP. – Chodzi o przyzwyczajenie ludzi. Wczoraj przejeżdżałem obok przystanku Gdańsk Rębiechowo. Wokół było dużo samochodów, widać, że ludzie zostawili auta i pojechali dalej. Druga sprawa to wykorzystanie przystanków, które obecnie nie pełnią innych funkcji. PKM to wielka szansa i musimy o nią dbać, musimy tylko podejść do tego biznesowo. PKM jest potrzebna, ale trzeba rozkład jazdy połączyć z działaniami promocyjnymi. Gdybym mieszkałbym na Kaszubach i pracował w Trójmieście, rzeczywiście nie chciałbym wracać samochodem i pchać się w korki – mówił na antenie Radia Gdańsk.

PKM POWINNA DOJEŻDŻAĆ DO GDAŃSKA GŁÓWNEGO

Z kolei Mieczysław Abramowicz uważa, że nie wszystko w sprawie PKM załatwią pieniądze. Zgadzał się z Maciejem Kosycarzem, że to kwestia przyzwyczajenia mieszkańców. – Przechodzę pod wiaduktem codziennie i widzę, że stopniowo jest tam coraz więcej ludzi. To musi potrwać. Mieszkańcy muszą się przyzwyczaić. Ważne, by przy stacjach były parkingi. Błędem PKM jest to, że nie dojeżdża do Gdańska Głównego. Konieczność przesiadki we Wrzeszczu jest bardzo zniechęcająca, bo to strata czasu. W innym przypadku na pewno korzystałoby więcej osób. Inwestycja już się zwróciła w sensie wizerunkowym, ale w tej perle jest mnóstwo skaz – tłumaczył pisarz i historyk.

NIEPOTRZEBNE IMPREZY Z PIOTREM BAŁTROCZYKIEM

Także Michał Stąporek uważa, że aby zwiększyć popularność PKM nie wystarczy przeznaczyć większe środki finansowe na promocję. – Ta kolej posłuży nam wiele lat i wierzę, że będzie więcej kolejek. To środek publiczny i nie trzeba pompować popularności. Pasażerowie nie wiedzą nawet, z którego peronu we Wrzeszczu odjeżdża PKM. Zamiast organizować imprezy z Piotrem Bałtroczykiem, płacić za reklamy, trzeba puścić więcej kolejek. PKM likwiduje połączenia, zamiast dokładać nowe. Podobno linia do Gdańska Głównego jest tak obciążona, że nie można tam puścić PKM. Jednak nowocześni kolejarze mówią, że kolejki mogłyby jeździć co dwie, trzy minuty. Starsi kolejarze mówią jednak, że jest to niemożliwe w naszych realiach – podsumował dziennikarz.

Komentatorzy rozmawiali też o ustawie krajobrazowej, zgodnie z którą z polskich miast mają zniknąć szpecące je reklamy.

Posłuchaj audycji:

Anna Michałowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj