Gdańsk zarobił na śmieciach 42 miliony? „Zapomnijmy, że odzyskamy nasze pieniądze”

42 miliony złotych ma wynosić nadwyżka z opłaty śmieciowej w Gdańsku. – Zapomnijmy, że miasto zwróci nam te pieniądze. Urzędnicy zawsze znajdą sposób, żeby je wydać – uważa dziennikarz portalu trójmiasto.pl Michał Stąporek. Komentarze w Radiu Gdańsk prowadził Tomasz Olszewski. Gośćmi audycji byli blogerka Małgorzata Puternicka, Mieczysław Abramowicz, pisarz i historyk, Maciej Kosycarz z Agencji KFP oraz Michał Stąporek z portalu Trójmiasto.pl. Publicyści rozmawiali o nadwyżce opłat za śmieci, która ma wynosić nawet 42 miliony złotych.

GDAŃSK JAKOŚ TE PIENIĄDZE WYDA

Michał Stąporek podkreślił, że podatki śmieciowe miały wyłącznie pokrywać działanie systemu i nie powinny być przeznaczane na inne cele. – Od rewolucji śmieciowej są regularne nadwyżki, ale zapomnijmy, że władze nam je oddadzą. Miasto zawsze znajdzie sposób, żeby te pieniądze wydać. Można by na rok opłaty obniżyć, żeby system wyszedł na 42 miliony do tyłu i nadwyżka byłaby wyrównana. Myślę jednak, że Gdańsk jakoś te pieniądze wyda – mówił dziennikarz.

JAK POSZUKAĆ PIENIĘDZY?

Radni PiS określają opłaty jako „grabieżczą stawkę”. Małgorzata Puternicka uważa jednak, że to zbyt mocne słowa. Podkreśla, że potrzeba uczciwego rozliczenia pieniędzy. – Rzeczywiście ostrzegano, że system zbierania pieniędzy jest zły i zawyża opłaty. W innych miastach radzą sobie dużo lepiej. Teraz pytanie, gdzie te pieniądze się podziały. Jak to lepiej rozliczyć i jak poszukać pieniędzy? Chętnie zobaczyłabym dokumenty. Trzeba liczyć uczciwie przed, a potem rozliczać – mówiła blogerka.

PIENIĄDZE NA SZADÓŁKI

Pieniądze przydałyby się na polepszenie sytuacji na Szadółkach – uważa Mieczysław Abramowicz. – Wiele razy mówiliśmy, co przeżywają mieszkający tam ludzie. Być może, chociaż nie do końca w to wierzę, te 42 miliony złotych można by tam przeznaczyć. Najważniejsze, żeby te naprawdę duże pieniądze jakoś do nas wróciły – dodał pisarz.

MINISORTOWNIE OSIEDLOWE

Część nadwyżki ma być przeznaczona na sieć selektywnej zbiórki odpadów w formie sześciu ministortowni osiedlowych. Będzie można tam na przykład oddać zużyty sprzęt. – Urzędnicy wymyślą wszystko, by tych pieniędzy nie oddać, więc stworzą nam sześć miniwysypisk – skomentował Michał Stąporek.

MILIONY POD KONTROLĄ

Jako atut wysokiej nadwyżki Maciej Kosycarz wskazał społeczną kontrolę, którą będą sprawować mieszkańcy. – Te 42 miliony złotych będą pod kontrolą. Nie będzie tak, że gdzieś powstanie wysypisko, które po dwóch latach zostanie zamknięte. To wszystko będzie pod naszą i medialną kontrolą – podkreślił gość Komentarzy.

Posłuchaj audycji:

Anna Michałowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj