Co kierowało Donaldem Tuskiem, który w wyborach poparł Agnieszkę Pomaską? „Wyrachowanie i pewien cynizm polityczny”

Działacze Platformy Obywatelskiej w Pomorskiem i na Dolnym Śląsku nie poparli kandydatów wspieranych przez Donalda Tuska w wyborach wewnętrznych partii. Czy to świadczy o jego słabnącej pozycji w roli lidera tej partii? Sytuację oraz klęskę rekomendowanej przez Tuska kandydatki na lidera struktur tej partii na Pomorzu Agnieszki Pomaskiej oceniali w audycji „Komentarze Radia Gdańsk” Piotr Kubiak i jego goście: Krzysztof Świątek, kierownik redakcji publicystyki w Polskim Radiu 24, oraz Marek Formela z „Gazety Gdańskiej” i portalu Wybrzeze24.pl.

Krzysztof Świątek odniósł się do zwycięstwa samego Donalda Tuska w wyborach ogólnokrajowego przewodniczącego. – Ktoś powie, że w Prawie i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński też był jedynym kandydatem na prezesa partii i że to są partie wodzowskie. Są pewne podobieństwa, ale różnica polega na tym, że wybory w Platformie są powszechne, a z około czterdziestu tysięcy członków partii tylko 11 tysięcy wzięło udział w głosowaniu. Moim zdaniem to wyraz pewnej dezaprobaty dla tego, co dzieje się w Platformie, a być może dla samego Donalda Tuska, który jest w Polsce już od czterech miesięcy i kieruje pracami partii. Poparło go niecałe 30 proc., owszem, 97 proc. tych, którzy głosowali, ale jak nie było innego kandydata, to trudno. Ten wyraz dezaprobaty jest znaczący, myślę, że to rodzaj żółtej kartki dla Donalda Tuska ze strony blisko 75 proc. członków jego partii – sugerował.

Z kolei Marek Formela skoncentrował się na porażce popartej przez Donalda Tuska Agnieszki Pomaskiej w wyborach przewodniczącego pomorskich struktur partii. – Mieczysław Struk od dłuższego czasu zapowiadał, że będzie ubiegał się o tę funkcję, zresztą w poprzednich wyborach w 2015 roku gorąco wspierał marszałka Borusewicza, który niespodziewanie przegrał z panem posłem Neumannem, wspieranym z kolei przez aparat młodych demokratów. On i pani Pomaska są stałymi uczestnikami rozgrywek w Platformie Obywatelskiej. Moim zdaniem Donald Tusk poparł Agnieszkę Pomaskę, kierując się wewnątrzpartyjnym wyrachowaniem. Myślę, że doskonale wiedział i przeczuwał, że zbudowane na skutek zawiadywania aparatem finansowym i środkami z Unii Europejskiej relacje w regionie pomorskim marszałka Struka są jego bardzo poważnym argumentem. Postanowił wzmocnić skrzydło liberalne, które wyraźnie osłabło. Przecież Tusk nie jest aż takim idiotą, żeby w Sopocie na spotkaniu działaczy Platformy wspierać Agnieszkę Pomaskę, skoro ci działacze jednogłośnie poparli Mieczysława Struka. Moim zdaniem to zderzenie było podyktowane wyrachowaniem i pewnym cynizmem politycznym, wzmocnieniem frakcji, która jest mu zdecydowanie bliższa. I to w gruncie rzeczy się udało, bo Agnieszka Pomaska, mimo iż ma w dorobku zrywanie plakatów konkurentów i werdykt sądu partyjnego, którego przewodniczącą była ówczesna konserwatystka Aleksandra Dulkiewicz, a zrywano plakaty innego liberała, Pawła Orłowskiego, w Gdańsku jednak z marszałkiem Strukiem wygrała. Z kolei sukces marszałka Struka to sukces zza grobu partii-nieboszczki, która wybrała towarzysza naczelnika Jastarni i ta kariera marszałka Struka od 1988 roku związana jest z wykonywaniem funkcji władzy i innych, bo naczelnik był wtedy trzecim organem administracji rządowej – podkreślał.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj