Kontrowersyjny program „Zdrovve Love” okazał się być „klapą”? Komentatorzy analizują przyczyny

Na konferencji prasowej miasto Gdańsk podsumowało kontrowersyjny program wychowania seksualnego „Zdrovve Love”. Okazało się, że jest duże zamieszanie i niska frekwencja. Do dyskusji na ten temat Piotr Kubiak zaprosił Andrzeja Ługina z portalu Gdańsk Strefa Prestiżu oraz Krzysztofa Puternickiego, blogera, publicystę i reżysera.

Andrzej Ługin nie był zdziwiony klęską prowadzonych w szkole zajęć. – Wydaje mi się, że różne rzeczy zahamowały ten program. Podejrzewam, że było to też lenistwo urzędników. „Gazeta Wyborcza” przymusiła z kolei władze miasta, żeby wypowiedziały się na ten temat. Więc wydaje mi się, że jest taka zależność. Natomiast sam program musi być bardzo „atrakcyjny”, skoro rzeczywiście nikt nie chce w tym uczestniczyć. Radzę radnym miasta Gdańska, żeby może pouczestniczyli sobie w tym programie – ironizował.

Z kolei Krzysztof Puternicki skupił się na ideowym wymiarze programu. – To konsekwencja działania całego środowiska o określonych poglądach lewicowych, które próbują narzucać nam nowy tryb wszystkiego. Myślę, że program pani Moniki Chabior jak najbardziej koresponduje z tym wszystkim, niemniej jest problem z mądrością rodziców. W związku z tym znaleziono sposób na rozwiązanie tego problemu: będą warsztaty. Trzeba przyznać, że jest konsekwencja – wskazywał.

 

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj