Czy napięta sytuacja na wschodzie przerodzi się w otwarty konflikt zbrojny? „Wojna na Ukrainie już trwa, i to od ośmiu lat”

O napiętej sytuacji pomiędzy Ukrainą a Rosją, możliwym zaostrzeniu konfliktu oraz tym, jak powinny zareagować w tej sytuacji Polska oraz Unia Europejska, dyskutowano podczas audycji „Komentarze Radia Gdańsk”. Gośćmi Andrzeja Urbańskiego byli Maria Stepan, publicystka, reportażystka z TVP oraz Lech Makowiecki, poeta, kompozytor, scenarzysta i felietonista.

Pierwszym tematem, który poruszono, było bezpieczeństwo zarówno naszej granicy, jak i państwa, z którym sąsiadujemy, czyli Ukrainy. – Na wczorajszym posiedzeniu plenarnym Rady Najwyższej Ukrainy deputowani podziękowali międzynarodowym sojusznikom za pomoc kierowaną do kraju w obliczu narastającego zagrożenia militarnego ze strony Rosji. Wcześniej wdzięczność międzynarodowym partnerom Ukrainy na Majdanie wyrazili mieszkańcy Kijowa – przypomniał Andrzej Urbański. – Jak należy odczytać takie gesty i na ile są one ważne?

– Ukraińcy zawsze z wielką wdzięcznością mówili o Polakach. Pamiętajmy, że Polacy zawsze byli po stronie Ukraińców mimo różnych zaszłości historycznych, które między naszymi narodami są. I nie ma wątpliwości, że Ukraińcy muszą być wolnym narodem. A Ukraińcy doceniają wsparcie Polaków. A jeśli chodzi o wsparcie polityczne, to jest to najwyższy czas. Stanęliśmy właśnie w tej dobrej osi, czyli: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Polska, Dania, kraje bałtyckie. I tak powinno być. Po prostu tego się nie robi sąsiadom – podkreślała Maria Stepan.

– Nie mam żadnych złudzeń, jeśli chodzi o wschód naszego kontynentu. Wojna prędzej czy później tam wybuchnie, pytanie tylko kiedy. Jeśli chodzi o nas i Ukrainę, to mamy pewne zaszłości, których tak łatwo się nie przekreśli, chyba że Ukraińcy zrozumieją i przeproszą. Natomiast kierując się interesem Polski, uważam, że należy ich wspierać, chociażby posyłając amunicję, jak to teraz czynimy. Bo zawsze lepiej, jeśli ten impet Rosji w kierunku zachodu zatrzyma się na Ukrainie, także przy naszym wsparciu. Myśląc logicznie, należy zatrzymać tę wojnę jak najdalej od polskich granic – dodał Lech Makowiecki.

– Wczoraj Ukrainę odwiedził premier Mateusz Morawiecki. Powiedział ważne słowa: „Nie będzie bezpiecznej Europy bez suwerennej Ukrainy, nie będzie niepodległej Ukrainy bez wsparcia Unii Europejskiej i NATO” – przypomniał prowadzący audycję.

– To nie jest tak, że wojna „będzie”, bo wojna na Ukrainie trwa już ósmy rok. Ukraińcy to ciągle powtarzają, że „Europa i świat mówią, że będzie wojna i się jej obawiają, a tymczasem wojna u nas przecież trwa od lat”. Ukraina w porównaniu z tym, jaka była osiem lat temu, dziś jest zupełnie innym państwem. Jeśli chodzi o militaria, to żołnierze są coraz lepiej wyszkoleni, także dzięki Polakom, natomiast sprzęt, jakim dysponują, jest coraz lepszy. Co istotne, to jest też w naszym interesie, żeby do pełnowymiarowej, wielkoskalowej wojny tuż za naszą granica nie doszło – zaznaczyła Maria Stepan.

Prowadzący i jego goście zastanawiali się też nad kwestiami dyplomatycznymi. Dziś agencja Reuters zacytowała francuskiego ministra spraw zagranicznych, który stwierdził, że na razie nic nie wskazuje na gotowość Rosji do podjęcia działań na Ukrainie. Tymczasem prezydent Rosji oskarżył wczoraj Zachód o celowe tworzenie scenariusza, mającego na celu wywołanie wojny.

– Wydaje się, że dyplomacja swoją drogą, a realia swoją drogą. Dlaczego Putin jeszcze nie wtargnął na Ukrainę? Bo coś go powstrzymuje. On sonduje dyplomatyczne noty, gdyby mógł, dawno by tam wkroczył. Gdyby ktoś miał wątpliwości to przypominam: Czeczenia, Gruzja, wcześniejsza Ukraina, najświeższa sprawa – Kazachstan. Rosja nie ma wątpliwości, czy ktoś jest słaby, spolegliwy, czy go zaatakować – oni po prostu wchodzą. I teraz czekamy na ten moment, czy ten Zachód potrafi przestraszyć Putina i wyhamować jego pęd do agresji, czy też po prostu da ciche przyzwolenie „oj, żeby plasterek Ukrainy zająć, nic się przecież nie stanie” – skomentował Lech Makowiecki.

Kolejnymi tematami „Komentarzy Radia Gdańsk” były wciąż powtarzające się ataki na granicy Polsko – Białoruskiej oraz obniżka podatku VAT, która została wprowadzona przez rząd 1 lutego.

raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj