Komentatorzy o sytuacji na wschód od Polski i sporach wewnątrz UE: „USA znudziła się gra w ciuciubabkę, którą prowadzą Niemcy”

(Fot. Radio Gdańsk)

W audycji „Komentarze Radia Gdańsk” Jarosław Popek oraz jego goście – Marek Formela z „Gazety Gdańskiej” i portalu wybrzeze24.pl oraz Adrian Stankowski z telewizji Republika i „Gazety Polskiej Codziennie” – rozmawiali m.in. na temat spodziewanego wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.

– Jeśli Białoruś staje się rosyjskim garnizonem, to wojska rosyjskie są niebezpiecznie blisko Warszawy. Jest to przedmiotem działań polskiej dyplomacji. Jeśli do Polski napłynie do trzech milionów uchodźców z Ukrainy, których Polska ma obowiązek przyjąć, odbije się to na stanie polskiej gospodarki. Jeżeli wojna na Ukrainie wybuchnie, Polska stanie się krajem przyfrontowym. To musi odbić się negatywnie na gospodarce. Skutki mogą być różne, ale warto mówić o nich już teraz, żeby wspólnota międzynarodowa zajęła się takim problemem. Skutki ekonomiczne poczynań Władimira Putina będą dojmujące dla całego świata i trzeba to uwzględniać. Narzędziem, którym można pokonać Rosję, są niskie ceny paliw – przekonywał Adrian Stankowski.

– Nie sądzę, żebyśmy byli przygotowani na napływ 3 milionów obywateli innego państwa. Nie sądzę też, by doszło do wybuchu konfliktu między Rosją a całym światem. Polska jest w tej chwili w trudnej sytuacji, bo jesteśmy aktywnym politycznym partnerem USA, a jednocześnie ekonomiczną częścią gospodarki europejskiej, zwłaszcza niemieckiej. Jakiekolwiek starcie byłoby dla Polski niekorzystne. Rosjanie mogą eskalować wojnę propagandową. Kluczem ich siły, poza rozprężeniem w Europie i pandemią, która dezorganizuje funkcjonowanie europejskiej demokracji, są ceny paliwa i podatność Niemców na impulsy płynące z Rosji – ocenił Marek Formela.

Komentatorzy rozmawiali też o przewidywaniach co do wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. – Spodziewam się negatywnego dla Polski wyroku. TSUE nie jest żadnym sądem, jest organem międzynarodowym, wyłanianym z woli politycznej państw. Przed nami jest zasadnicza rozgrywka, bo widać, że USA znudziła się gra w ciuciubabkę, którą prowadzą Niemcy. Z punktu widzenia Waszyngtonu niepokojący jest konflikt między Warszawą a Berlinem. Płynie sporo sygnałów, że USA są zainteresowane zażegnaniem tego konfliktu. Walec niemiecki jeszcze się toczy, jeszcze nie wszyscy wyciągnęli lekcje z ostatnich wydarzeń, ale kanclerz Scholz dobrze wie, że polityka stref wpływów jest nie do utrzymania i niedorzeczna. Będzie musiała ulec zmianie. Propozycje pana prezydenta dotyczące zmian w Izbie Dyscyplinarnej są dobrym ruchem, niezależnie od tego co jest w środku tej propozycji. W tej sytuacji międzynarodowej Polska powinna szukać kompromisu – analizował Stankowski.

– Polska aktywność jest obecnie wyraźnie zauważalna w Europie. Ten rodzaj aktywności, związany z zagrożeniem na granicy ukraińsko-rosyjskiej, będzie elementem rozmowy o wewnętrznej sytuacji w UE, w tym także o tym, co się wydarzy jutro po orzeczeniu TSUE. Zważywszy na wcześniejsze doniesienia dziennika „Liberation”, trudno spodziewać się, żeby to orzeczenie w sposób jednoznaczny odbierało funkcjonariuszom Komisji Europejskiej możliwość gmerania w sprawach, które nie są objęte traktatami – sugerował Formela.

ua/mrud

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj