Najnowszy sondaż, który opublikowała Rzeczpospolita, maja jasno wskazuje, jakich rządów oczekują Polacy. Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w najbliższą niedzielę, wygrałaby je Zjednoczona Prawica z poparciem na poziomie 37 proc. Na Koalicję Obywatelską zagłosowałoby 27 proc. badanych, ugrupowanie Szymona Hołowni (Polska 2050) dostałoby 9 proc., zaś Lewica 8 proc.
Michał Pacześniak o najnowszych wynikach sondażu oraz o orędziu prezydenta Andrzeja Dudy, które wygłosił niedawno w Kijowie, rozmawiał z Małgorzatą Rakowiec z TVP3 Gdańsk oraz Markiem Formelą z „Gazety Gdańskiej” i portalu Wybrzeże24.pl.
– Wyniki sondażu nie są zaskakujące. Sytuacja geopolityczna i to, w jaki sposób rząd się zachowuje w tej trudnej, międzynarodowej sytuacji jest czymś, co na pewno powoduje, że poparcie dla Zjednoczonej Prawicy rośnie. Myślę, że z drugiej strony ten sondaż będzie argumentem dla opozycji: PO będzie pokazywała, że „my jesteśmy najwięksi wśród opozycji i tylko razem możemy pokonać Prawo i Sprawiedliwość”, i to się dzieje, takie dyskusje się toczą. Ale też słabsza pozycja PO i spadające sondaże mogą spowodować, że wiele ugrupowań nie będzie chciało tworzyć wspólnej listy pod dyktando Platformy Obywatelskiej – mówiła Małgorzata Rakowiec.
– To, że opozycja musi się zjednoczyć, aby walczyć o jakąkolwiek pozycję w parlamencie, to jest teza, z którą po Polsce wędruje Donald Tusk, próbując w ten sposób umocnić swoją pozycję jako lidera grupy partii opozycyjnych. Ten ostatni sondaż pokazuje, że Platforma Obywatelska sięga swojego sufitu i te 25- 27 proc. to poziom, którego nie jest w stanie przekroczyć, czegokolwiek Donald Tusk by nie obiecywał, kogokolwiek by nie obraził i jakkolwiek by nie zakłamywał decyzji, które podejmował, kiedy był premierem. Sondaż pokazuje też osłabienie partii Hołowni (Polski 2050), to jest spadek poniżej 10 proc., co potwierdza wiele opinii politologów, że prawdziwa konkurencja pomiędzy KO a Polską 2050 dotyczy tych samych wyborców, ta grupa się nie powiększa – wskazywał z kolei Marek Formela.
W programie dyskutowano także o pozycji Polski na świecie. – CNN odnotowując, i to dość wysoko, wizytę Andrzeja Dudy w Kijowie, zacytowała słowa prezydenta, że „dziś wolny świat ma twarz Ukrainy”. Natomiast BBC podkreśliło, że polski prezydent jest pierwszym zagranicznym liderem, przemawiającym w ukraińskim parlamencie od początku wojny. Czy możemy zatem mówić, że dochodzimy do pozycji lidera wolnego świata w Europie? – pytał prowadzący audycję Michał Pacześniak.
– Polska dyplomacja wykazuje bardzo dużą energię i inicjatywę. Ma to podłoże historyczne, geograficzne i polityczne. Wbrew różnym narzekaniom i wytykom, płynącym głównie ze strony PO, polska dyplomacja wcale tego okresu nie przespała i stała się liderem dialogu z Ukrainą. Dała wsparcie, co było trudne, biorąc pod uwagę kontrowersje historyczne. To polskie zaangażowanie i wsparcie jest unikalnym doświadczeniem dla państw europejskich – mówił Marek Formela.
– Jest szansa, aby utworzyć nowy, silny sojusz na wschodzie Europy w ramach Trójmorza. Warunkiem koniecznym do tego jest zakończenie wojny w Ukrainie. Argumentem za tym, że może to być silny potencjał i silny gracz na rynku międzynarodowym jest to, jak jest traktowana Polska w obecnym układzie sił w UE. To, że Polska cały czas nie dostaje pieniędzy z Funduszy Odbudowy i musi się gimnastykować, aby je otrzymać. To, że Polska nie dostaje pieniędzy na uchodźców w takim wymiarze, na jaki zasługuje. Zastanawiam się, co jeszcze musiałoby się wydarzyć, żebyśmy te pieniądze otrzymali. I chyba można powiedzieć, że nic więcej. Jest to więc wstyd i hańba, że Polska takich pieniędzy na pomoc ponad trzem milionom ludzi, którzy przekroczyli naszą granicę, wciąż nie dostaje. Dla mnie to tylko dowód na to, że toczy się gra o osłabienie pozycji Polski. I to jest bezwzględna gra interesów, która toczy się nie poza granicami Unii Europejskiej, ale wewnątrz niej – dodała Małgorzata Rakowiec.
raf
