Wybory 2023. Dulkiewicz do parlamentu, Grzelak, Borawski w starciu o prezydenturę w Gdańsku?

(Fot. Radio Gdańsk)

Czy wybory samorządowe i parlamentarne powinny odbyć się w tym samym terminie, czyli jesienią 2023 roku? Trwa dyskusja na temat ich ewentualnego przesunięcia. Komu by się to opłaciło? W audycji „Komentarze Radia Gdańsk” Piotr Kubiak zapytał o to Krzysztofa Puternickiego, publicystę, autora filmów „Republika Deweloperów” i „Mała Sycylia”, oraz Macieja Naskręta z „Dziennika Bałtyckiego”.

Maciej Naskręt opowiadał się za przesunięciem terminu wyborów samorządowych. – Na przykładzie Gdańska uważam, że wybory powinny odbyć się w innym terminie. Obawiam się, że wybory parlamentarne mocno przyćmiłyby to, co dzieje się w samorządach, a potrzebujemy dużej debaty wokół tego. Chodzi o betonowanie miast i wydatki ich władz na różne cele. Połączenie tych dwóch kategorii wyborów strasznie zakłóciłoby przepływ informacji na temat tego, co dzieje się w samorządzie. Trzeba tu myśleć o społeczeństwie obywatelskim – podkreślał.

Z kolei Krzysztof Puternicki sugerował, że przesunięcie terminu wyborów samorządowych byłoby korzystne dla przedstawicieli obecnych władz dużych miast, którym pokrycie się terminu wyborów utrudnia ubieganie się o ogólnokrajowe stanowiska. – Przypomnijmy pana Trzaskowskiego, który dosyć otwarcie deklaruje, że chce dalej startować w wyborach, iść do przodu i w związku z tym dla niego jest problem. Widząc zaangażowanie w politykę ogólnokrajową i to, ile czasu poświęca jej nasza pani prezydent, jestem pewien, że będzie chciała zająć stanowisko poza Gdańskiem – wskazywał.

Maciej Naskręt zgadzał się, że niektórzy gdańscy samorządowcy mogą zawalczyć o stanowiska ogólnokrajowe. – W ostatnim miesiącu przetasowania zaszły w samym magistracie. Wiceprezydent Piotr Grzelak dostał bardzo dobrze postrzegane samorządowe stanowisko. Mam na myśli to, że wreszcie zajmuje się inwestycjami, przy których można brylować. Politycy lubią przecinać wstęgi, więc to jest miejsce dla niego. Stracił „flankę” związaną z gospodarką komunalną i chyba odetchnął trochę, bo naprawdę miał tam ciężko, ale przed wyborami na pewno zostanie mu to wyciągnięte przez opozycję w mieście, bo to nie jest tak, że ktoś zmieni stanowisko i zostanie mu to zapomniane. Więc mamy Piotra Grzelaka. Jest też bardzo aktywny w mediach społecznościowych Piotr Borawski. Uważam, że jest tutaj przygotowanie tych dwóch panów pod kampanię samorządową. Z kolei pani prezydent Aleksandra Dulkiewicz może spróbować swoich sił w wyborach parlamentarnych. Widziałbym ją raczej na listach Polski 2050 – sugerował. Dziennikarz mówił też, że Platforma Obywatelska oraz Wszystko dla Gdańska wystawią wspólnego kandydata na stanowisko prezydenta Gdańska. – Obstawiam, że będzie tutaj walka Piotr Grzelak-Piotr Borawski. To naturalni kandydaci Platformy Obywatelskiej i Wszystko dla Gdańska – twierdził.

Krzysztof Puternicki twierdził, że wielu lokalnych polityków jest już zdecydowanych na start w wyborach parlamentarnych. – Myślę, że ta decyzja została podjęta. Zobaczymy, jak będzie naprawdę. Nie mam żadnych nieoficjalnych informacji; mogę tylko domyślać się z tego, co słyszę. Myślę, że jedną z tych osób może być Tomasz Rakowski i że nie jest to jego ostatnie słowo – wskazywał.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj