ZLP traci siedzibę. „W Gdańsku brakuje ludzkiego podejścia, zwłaszcza do podmiotów z tradycją”

(fot. Radio Gdańsk)

Z końcem lipca gdańskie władze postanowiły wypowiedzieć Związkowi Literatów Polskich oddziałowi w Gdańsku umowę dzierżawy dotychczasowego lokalu przy ulicy Mariackiej. Andrzej Urbański zapytał o zdanie Marka Formelę, redaktora naczelnego „Gazety Gdańskiej” i portalu wybrzeze24.pl, oraz Roberta Kwiatka, fotoreportera i działacza opozycji antykomunistycznej.

Marek Formela twierdził, że polityka, dotycząca najmu w takich sytuacjach, powinna zostać opracowana wspólnie ze stowarzyszeniami. – Oczywiście jest jakiś problem, dlatego że związki mające formułę stowarzyszenia nie dysponują środkami, które pozwalałyby na komercyjny najem w miejscach gdańskiego prestiżu, bo znajduje się tam także galeria oraz siedziba Związku Polskich Artystów Plastyków i jakoś nie słychać o problemach innej organizacji twórców. Pani prezydent tłumaczyła się troską o portfele podatników. Szkoda, że nie tłumaczy się tak w wielu innych sytuacjach, jak w przypadku Forum Gdańsk, kiedy miasto zostało wywłaszczone z gigantycznego majątku na rzecz zagranicznego konsorcjum, które odmawia obywatelom udzielenia jakichkolwiek informacji na temat umowy zawartej przez władze publiczne w sprawie terenu. Wydaje się, że potrzebna jest jakaś ustalona, wspólna ze stowarzyszeniami, polityka, dotycząca najmu w takich sytuacjach – wskazywał.

Natomiast Robert Kwiatek sugerował, że zasłużone stowarzyszenie zostało potraktowane w niesprawiedliwy sposób. Odniósł się do zarzutu Aleksandry Dulkiewicz, że Związek Literatów Polskich wynajmuje lokal za nierynkowe stawki. – W Gdańsku brakuje „ludzkiego” podejścia, zwłaszcza do pewnych podmiotów, które mają swoją tradycję, ale też do inicjatyw niezależnych. Stawka 2,75 zł nie jest prawdziwa, ponieważ dotyczy połowy lokalu. Druga połowa faktycznie jest dzierżawiona na stawkach komercyjnych. Poza tym związek jest gotowy również na renegocjowanie stawek, więc to nie jest trafiony argument. Mam wrażenie, że w Gdańsku hołubi się tak zwane środowiska koncesjonowane, a jeżeli takim środowiskiem się nie jest, to zostanie się wyciętym. Sam w dużej mierze tego doświadczam – podkreślał.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj