Rosja może zaryzykować agresję na kolejnych sąsiadów. „Putin testuje siłę obronną układu NATO”

W artykule opublikowanym w dzienniku „Financial Times” gubernatora generalny NATO ostrzegł, że Rosja może chcieć zaatakować kolejne państwa. Jak należy odbierać to ostrzeżenie? W „Komentarzach Radia Gdańsk” Andrzej Urbański o zdanie zapytał prof. Grzegorza Grochowskiego, politologa i wykładowcę akademickiego oraz Lecha Makowieckiego, kompozytora, scenarzystę i felietonistę.

– Myślę, że powinniśmy te ostrzeżenie odbierać bardzo poważnie, tak jak i poprzednie tego typu wypowiedzi i diagnozy, które nie od dzisiaj są dosyć jasne. Fakt, że te ostrzeżenie zostało powtórzone, odbieram jako pewnego rodzaju mobilizację do tego, żeby nadal traktować agresję rosyjską na Ukrainę w sposób poważny, żeby wspierać naszych sąsiadów i nadal się angażować. Wiemy, że trwa to już jakiś czas i ten zapał może gdzieś uciekać, dlatego takie słowa są potrzebne – zaznaczył prof. Grochowski.

– Myślę, że Władimir Putin testuje znaczenie, siłę obronną układu NATO. Ja najbardziej wierzę we wsparcie Stanów Zjednoczonych i sprzymierzonej z nimi Wielkiej Brytanii, natomiast na Europę Zachodnią bym raczej nie liczył. Cieszmy się, że mamy taki sojusz, jaki mamy. W chwili obecnej w Europie jest znaczna liczba żołnierzy amerykańskich i myślę, że to jest jakieś zabezpieczenie też dla Polski. Jako pierwsze zagrożone będą oczywiście kraje nadbałtyckie, chociażby, po pierwsze, z powodu znacznej mniejszości rosyjskiej, która tam zamieszkuje, a po drugie, tego przesmyku suwalskiego, który cały czas blokuje Rosji kontakt z obwodem kaliningradzkim. Na tym trzeba się skupić, a przede wszystkim trzeba się zbroić i wspierać Ukrainę. To jest jedyne, co nam pozostało – stwierdził Makowiecki.

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj