Ursula von der Leyen próbowała wpłynąć na wybory we Włoszech. Publicyści: to bezczelność

(fot. Radio Gdańsk)

We Włoszech odbyła się batalia wyborcza, którą wygrały partie konserwatywne. Wcześniej Ursula von der Leyen ostrzegała mieszkańców Italii, że jeśli źle wybiorą, to przeciwko ich państwu zostaną wykorzystane różne narzędzia. W audycji „Komentarze Radia Gdańsk” Piotr Kubiak rozmawiał o tej sprawie z Markiem Formelą z „Gazety Gdańskiej” i portalu wybrzeze24.pl oraz Arturem Ceyrowskim z tygodnika „Sieci” i portalu stefczyk.info.

Artur Ceyrowski podkreślał, że na zwycięstwo prawicy zanosiło się w Italii od dawna. – Nastroje społeczne we Włoszech i nie tylko tam są takie, że społeczeństwo w ogromnym stopniu ma już dość tego, co niesie ze sobą członkostwo w Unii Europejskiej. To już nie jest ta unia, do której wszyscy wstępowaliśmy, czyli unia, która byłaby wspólnotą ojczyzn, wspólnotą o charakterze raczej gospodarczym; dzisiaj to ciało, które dba głównie o prosperity Niemców. Słowa Ursuli von der Leyen są arcyskandaliczne. Komisja Europejska na początku miała być strażnikiem traktatów; dziś jest strażnikiem niemieckich interesów w Europie – mówił.

Z kolei Marek Formela sięgnął po analogię z dawnym hasłem niemieckich komunistów. – Demokracja tak, wypaczenia nie. Włosi suwerennie wybrali własny rząd i własny pomysł na najbliższe lata; obywatele skorzystali ze swoich uprawnień. Jakakolwiek zewnętrzna ingerencja jest, jak powiedział prezydent Andrzej Duda, bezczelnością. Co to bowiem oznacza, że „sprawy pójdą w trudnym kierunku”? Co to w ogóle za eufemizm? W tym sformułowaniu zawarta jest groźba, nawet niemaskowana, że będą wymierzone kroki zmierzające do rewizji wyniku wyborów demokratycznych we Włoszech – wskazywał.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj