Czy opozycja i KE będą blokować budowę elektrowni jądrowych? „USA gwarantuje stabilność polityczną”

(Fot. Radio Gdańsk)

Rząd przyjął uchwałę w sprawie budowy elektrowni jądrowych w Polsce. Pierwsza taka elektrownia będzie budowana przy zastosowaniu amerykańskiej technologii. W audycji „Komentarze Radia Gdańsk” Olga Zielińska rozmawiała o znaczeniu tego faktu ze swoimi gośćmi: Arturem Ceyrowskim z tygodnika „Sieci” i portalu stefczyk.info oraz Jackiem Liziniewiczem z tygodnika „Gazeta Polska”.

Artur Ceyrowski ocenił, że sprawa cały czas jest „otwarta”. – Całe mnóstwo odpowiedzi, które dostaliśmy, wygenerowało całe mnóstwo pytań, które tak naprawdę wciąż mamy w tej kwestii. Warto tutaj podkreślić, że to rzadko występujący w polskiej polityce dowód na to, iż niektóre kwestie da się jednak budować ponadpartyjnie, bo program budowy polskiej energetyki powstał już w 2014 roku, a pierwsze plany jej budowy, niestety zakończone klapą, podjęto za czasów Platformy Obywatelskiej. Już w 2014 roku Donald Tusk podpisał dokument, który nazywał się „Program Polskiej Energetyki Jądrowej” i zakładał budowę elektrowni jądrowej w Polsce jako strategiczną inwestycję dla zrównoważonego rozwoju całego kraju. Jak wyglądały plany, wiemy, jak realizacja za czasów Platformy Obywatelskiej również. Na szczęście tym razem udało się wybrać bardzo poważnych partnerów do realizacji inwestycji – mówił.

Z kolei Jacek Liziniewicz podkreślał, że współpraca z Amerykanami zwiększy bezpieczeństwo naszego kraju, nie tylko to energetyczne. – To świadectwo tego, że Polska jest jednym z najsilniejszych sojuszników Stanów Zjednoczonych w Europie. Jak rozumiem, stawiamy na gigantycznego partnera, największego w swojej dziedzinie. Jednocześnie zwiększamy nasze bezpieczeństwo, bo przecież żaden kraj, który inwestuje, nie robi tego po to, żeby te pieniądze tracić i żeby kraje przestały istnieć, więc to kolejny związek z Amerykanami, który poprawia bezpieczeństwo naszego kraju – wskazywał.

Publicyści odnieśli się też do krytyki projektu ze strony przedstawicieli opozycji, wśród któych znalazł się Leszek Miller. – Nie chciałbym szczególnie mocno się wyzłośliwiać, choć trudno nie komentować słów Leszka Millera inaczej niż tak, że on pewnie wolałby, żeby deal atomowy był podpisywany tam, gdzie pożyczał pieniądze na robienie kariery politycznej, czyli w Moskwie, a nie w Stanach Zjednoczonych, Seulu czy być może Paryżu. Polityczne konotacje Leszka Milera są takie, a nie inne. Wypowiedzieli się też inni grabarze polskiej gospodarki, jak pan Janusz Lewandowski, którzy zasłynęli tym, czym zasłynęli. Ich komentarzami nie należy szczególnie mocno się przejmować, bo dzisiaj deal z Ameryką jest już konkretny, mamy konkretną datę. Oczywiście Komisja Europejska może próbować w jakiś sposób blokować tego typu inwestycje, ale europejska polityka energetyczna skompromitowała się w ostatnich latach, co widzimy w postaci rosyjskiej agresji na Ukrainie; to była jedna z wielu odsłon uzależniania Europy od rosyjskich surowców, bo próba budowania przez Polskę politycznego i energetycznego bezpieczeństwa może być oczywiście kontestowana przez różnego rodzaju unijne instytucje, także przez Komisję Europejską i różnego rodzaju pogrobowców komuny, jak Leszek Miller, ale mam nadzieję, że amerykański partner także w tej kwestii będzie gwarantował nam stabilizację tego procesu i także tutaj będziemy mieli w talii kilka asów, którymi będziemy mogli w pewnym momencie zagrać, bo wiemy, że amerykański partner zagwarantuje nam nie tylko bezpieczeństwo finansowe, ale także pewnego rodzaju stabilizację polityczną i mam nadzieję, że nikt nie będzie próbował tego blokować, chociaż pewnie jakieś sposoby prawne będą się na to znajdowały – mówił Artur Ceyrowski.

Jacek Liziniewicz wyraził swój krytyczny stosunek do polityków opozycji. – Uważam, że w Polsce mamy dosyć dużą frakcję, partię zdrady narodowej, której jest absolutnie obojętne, czy to powstanie, czy nie, czy finalnie dojdzie do skutku tej inwestycji. Dzisiaj oczywiście ze względu na sytuację międzynarodową nikomu nie opłaca się stać przeciwko energetyce jądrowej, ale jestem w stanie doskonale wyobrazić sobie sytuację, w której zmieni się władza w Polsce na taką, która nie byłaby aż tak zdeterminowana do budowania bloków jądrowych i pojawią się kwestie środowiskowe, opory społeczne, wątpliwości; do tego, żeby przedłużać tę inwestycję, można znaleźć tysiące różnych powodów i Komisja Europejska może być jednym z nich, to oczywiste. Dzisiaj politycy opozycji ustawiają się trochę w szeregu lobbystów francuskiej firmy budującej reaktory jądrowe. Nie jestem przekonany, że ta decyzja oznacza, iż to wszystko powstanie, bo w historii były przecież daleko zaawansowane inwestycje w energetykę i polskie bezpieczeństwo, jak choćby rurociąg z Północy, który skutecznie „zasypał” Leszek Miller, ale była też historia budowanej z Amerykanami tarczy antyrakietowej; to z kolei „wielkie osiągnięcie” Platformy Obywatelskiej, która przekonała Polaków, że ta tarcza będzie dla Polski niebezpieczna i niepotrzebnie skupi uwagę Rosji, drażniąc ją – opowiadał.

Ostatnią poruszoną kwestią była blokada na granicy z Obwodem Kaliningradzkim. – Oczywiście musimy robić wszystko, żeby zabezpieczać się od tej strony. Mam nadzieję, że polska opozycja przestanie kompromitować się w tej kwestii, chociaż wczoraj padło kilka tego typu komentarzy z ust między innymi poseł Janiny Ochojskiej i kilku innych posłów. Są kompromitujące i nie wiem, czy jest sens je przytaczać, natomiast jesteśmy w trakcie wojny hybrydowej, Rosja prowadzi pełnoskalową agresję na Ukrainę, a także operację „Śluza”, która w poprzednim roku doprowadziła do ogromnego kryzysu na granicy Polski z Białorusią; równie dramatyczna sytuacja może czekać nas teraz w obwodzie kaliningradzkim i trzeba zrobić wszystko, żeby kolejny raz pokazać, że Polska jest poważnym państwem oraz państwem granicznym, a my musimy bronić granicy Polski i NATO przed rosyjską wojną, także w postaci hybrydowej – podkreślał Artur Ceyrowski.

Z kolei Jacek Liziniewicz odniósł się do komentarzy rosyjskich polityków. – Rosjanie przyzwyczaili nas do ekstrawaganckiego podchodzenia do prawdy, ale zwróciłbym uwagę na kilka kwestii. Po pierwsze, pada mit o tym, że bariera na granicy jest nieskuteczna. Oczywiście nie da się w pełni tego powstrzymać, ale jednak patrząc na to, że Rosjanie zmieniają metodę, to jednak ogrodzenie jest skuteczne, więc to słuszna decyzja państwa polskiego, żeby podejmować skuteczne decyzje wobec wojny hybrydowej, którą Rosja toczy przeciwko Polsce – mówił.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj