Niemcy zareagowały na notę ws. reparacji. „Odpowiedź nie dziwi, jest bardzo arogancka”

Prof. Krzysztof Kornacki i Edyta Gronowska (fot. Radio Gdańsk)

Resort dyplomacji Niemiec udzielił odpowiedzi na notę polskiego ministerstwa spraw zagranicznych z 3 października ubiegłego roku. Według rządu RFN sprawa odszkodowań za straty wojenne pozostaje zamknięta, a rząd niemiecki nie zamierza podejmować negocjacji w tej sprawie. Czy rzeczywiście temat reparacji można uznać za zamknięty? Jak odbierać odpowiedź niemieckiej dyplomacji? O zdanie w tej sprawie Andrzej Urbański w audycji “Komentarze Radia Gdańsk” zapytał Edytę Gronowską oraz prof. Krzysztof Kornacki.

Na wstępie kwestię reparacji oraz niemiecką odpowiedź oceniła Edyta Gronowska. – Oczywiście temat reparacji wojennych nie jest zamknięty i sprawiedliwość dziejowa nie nastąpiła, nie zadziała się. Sama odpowiedź resortu RFN jest mimo wszystko bardzo arogancka. Wieloletnie badania, diagnozy, analizy stanu Polski po II wojnie światowej są bardzo szczegółowe i wymagałyby na pewno dużo większego pochylenia się nad nimi niż takiej jednozdaniowej odpowiedzi. Więc mam przekonanie, że sposób, w jaki Niemcy odnoszą się do reparacji, jeszcze bardziej pogłębia to poczucie niesprawiedliwości Polaków, a na pewno też nie przybliża nas do żadnych wspólnych działań. Tylko jeszcze bardziej oddala Polaków i Niemców od siebie – wyjaśniała.

– Mnie [odpowiedź niemieckiego resortu] nie dziwi. Mówimy, że temat reparacji wojennych nie jest zamknięty. Poczekajmy trzy kwartały i zobaczymy, czy rzeczywiście nie będzie zamknięty. Jeśli zmieni się rząd w Polsce, to temat reparacji w naturalny sposób umrze. Bo chyba nie mamy wątpliwości, że opozycja nie będzie tego tematu podnosić i już zresztą o tym mówiła. Także to są niepotrzebne zabiegi, taka trochę kiełbasa wyborcza. Zresztą na to można w taki sposób spojrzeć. Myślę, że kwestia tych reparacji powinna się pojawić znacznie wcześniej, ponieważ teraz próba uruchomienia kanałów międzynarodowych, żeby naciskać na Niemcy, jest dosyć późna, bo rzeczywiście – przedwyborcza. Rozumiem, z czego to wynika. To wynika z faktu, że Niemcy straciły tę pozycję moralnego mocarstwa po tym, co się stało na Ukrainie. W związku z tym rząd zdał sobie sprawę, że to jest dobry moment, żeby z tymi reparacjami wyjść. No ale faktem jest, że czasu jest mało. I to, że Niemcy tak odpowiedziały, wcale mnie nie dziwi. Bo co mają zrobić? Mają wchodzić w szczegóły i mówić: “Nie zgadzamy się na reparacje, bo to, to i to”? To już jest w gruncie rzeczy zaproszenie do stołu – wyjaśniał profesor Kornacki.

A czy próba dialogu z Niemcami drogą organizacji międzynarodowych może mieć wpływ na tę sprawę? – Nie sądzę, ponieważ w grę wchodzi naprawdę wielka polityka, duże pieniądze i wpływy. Więc tutaj organizacje pozarządowe czy jakiekolwiek inne działania dyplomatyczne nie mają większego znaczenia. Wojna na Ukrainie i wcześniejsze działania Niemiec pokazują, że w niczym nie jest nam po drodze. Nasze interesy są w sprzeczności z interesami Niemiec. Chociażby postawa wobec sprawy wojny na Ukrainie dobitnie pokazuje, że tam, gdzie mamy do czynienia z gospodarką, z pieniędzmi, tam wszelkie inne aspekty, np. moralne, będą odsunięte na bok – odpowiadała prezes Towarzystwa Edukacyjnego Lokomotywa.

– Ja myślę, że ta sprawa wróci, kiedy będzie na przykład kontynuacja rządów Zjednoczonej Prawicy, czy prawicy w ogóle. Wtedy ten temat wróci, bo to będzie kilka lat i myślę, że wtedy Niemcy będą musiały jakoś opowiedzieć, bo nie sądzę, że będą chciały mieć takie odium państwa, które nie załatwiło sprawy tak definitywnie – zauważył profesor Uniwersytetu Gdańskiego. Oceniając, czy w ogóle jest dobry moment na podejmowanie takiego tematu, powiedział: – Są momenty lepsze i gorsze. Ten akurat nie jest najlepszy, bo jest przedwyborczy.

Posłuchaj całej audycji:

ol

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj