Za rezolucjami Parlamentu Europejskiego stoją rosyjskie pieniądze? „Wierzchołek góry lodowej”

Czy za rezolucjami Parlamentu Europejskiego, atakującymi polski rząd, kryją się rosyjskie pieniądze? Zastanawialiśmy się nad tym w „Komentarzach Radia Gdańsk”. Gośćmi Michała Pacześniaka byli Maciej Naskręt z Polskiego Radia 24 i „Dziennika Bałtyckiego” oraz Karol Gac z portalu „Dorzeczy.pl”.

W czwartek na naszej antenie Kacper Płażyński określił aferę łapówkarską w PE jako „Russia Gate” (rozmowa dostępna jest >>> TUTAJ). Czy jest to możliwe, żeby 300 milionów dolarów, które zostały przekazane przez Rosję na lobbing, mogły trafić do członków PE i wpłynąć na głosowania i rezolucje?

– Nie mam wątpliwości, że taka możliwość istnieje. Trzeba być bardzo optymistycznym, by nie powiedzieć naiwnym, żeby sądzić, że ta afera dotyczy wyłączenie krajów Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Ponieważ to Rosja ma największe zasoby w naszym regionie i wpływ na Europę Zachodnią. Nie bez powodu Rosja przez dekady korumpowała zachodnich polityków, intelektualistów, organizacje pozarządowe, partie polityczne i poszczególnych polityków. To, co teraz wiemy, to jest kropla w morzu. Myślę, że Rosja dużo więcej zainwestowała niż te 300 milionów dolarów – komentował Karol Gac.

– Uważam, że pieniądze, które płyną z Rosji, na pewno trafiały do UE. Tutaj działania agentury kremlowskiej zawsze będą aktywne. Sądzę, że w przyszłości dowiemy się o szczegółach tych afer. To jest wierzchołek góry lodowej. Chociażby ostatnie wypowiedzi Radosława Sikorskiego wprowadzają nas w wątpliwości. Dodatkowo utrwalanie jego wypowiedzi przez Jacka Rostowskiego, jego bliskiego przyjaciela, byłego ministra, to buduje zły obraz tego, co się dzieje wokół nas – mówił Maciej Naskręt.

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj