Czy 500+ to recepta na niż demograficzny? Komentatorzy: „To dobry pomysł, ale…”

(Fot. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej)

Rozpoczyna się kolejna edycja programu Rodzina 500+. Do tej pory ze świadczenia skorzystało i nadal korzysta ok. 7 milionów dzieci. Jak ocenić ten projekt? Czy to dobra inwestycja w rodzinę? Czy udało się zmienić dotychczasowy wizerunek rodziny? O tym w „Komentarzach Radia Gdańsk” Andrzej Urbański rozmawiał z Lechem Makowieckim, felietonistą, kompozytorem i scenarzystą, oraz Robertem Kwiatkiem, fotoreporterem, członkiem zarządu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

– Wiem, że 500+ bardzo ułatwia życie rodzinom, zwłaszcza wielodzietnym. Natomiast czy to jest recepta na spadek demografii? Śmiem wątpić. Wydaje mi się, że liczba posiadanych dzieci zależy od świata wartości, w jakim się wychowujemy. Dlatego w religii chrześcijańskiej, muzułmańskiej czy innej nie było żadnych problemów z liczbą dzieci. Natomiast teraz pojawił się problem i być może paradoksalnie ZUS się do tego przyczynił, bo jeśli ktoś ma zabezpieczenie na starość w postaci emerytury, to nie musi mieć potomstwa, nie musi o nie dbać, nie musi tych dzieci odpowiednio wychować, żeby go na starość utrzymały. Jestem za pomaganiem młodym ludziom, ponieważ łatwiej jest wychować dzieci, ale nie jest to – jak mówił klasyk – udręka – powiedział Makowiecki.

– Pieniądze nie są problemem. Są rodziny, które mają bardzo duże pieniądze i nie mają dzieci. Jeśli nie zmienimy wartości i podejścia do rodziny, do dzieci, to czeka nas bardzo ciężki czas. Zniknie nam niebawem cały wyż demograficzny, do którego ja się też zaliczam. To kwestia 10-15 lat i populacja Polski spadnie do poziomu tej, która była zaraz po II wojnie światowej. To znaczy, że my, jako naród, powoli znikamy, schodzimy ze sceny. Co zrobić? 500+ jest dobrym pomysłem, natomiast faktycznie nie rozwiązuje problemu. Uważam, że 500+ nie powinno być dla każdego. Znam rodziny naprawdę bardzo bogate, które biorą 500+, nic to nie wnosi. Być może trzeba te pieniądze mądrzej, uczciwiej i sprawiedliwiej podzielić i wesprzeć rodziny biedniejsze, które mają więcej dzieci, a także każde inne polskie dzieci – ocenił Kwiatek.

am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj