„To ciągle ten sam program – odsunąć koalicję od władzy”. Dyskusja o poetyce politycznej szefa PO

(Fot. Radio Gdańsk)

Podczas wywiadu opublikowanego na jednym z pomorskich portali sprzyjających opozycji, Donald Tusk zwrócił uwagę na związek działalności mediów opozycyjnych i długie rządy Prawa i Sprawiedliwości, uznając pracę mediów za jeden z powodów tak długiego, ośmioletniego okresu władzy PiS. Słowa prezesa Platformy Obywatelskiej skomentowali goście Piotra Kubiaka w audycji “Komentarze Radia Gdańsk” – Małgorzata Puternicka, publicystka, współautorka m.in. filmu “Mała Sycylia” oraz Marek Formela, redaktor naczelny “Gazety Gdańskiej” i portalu wybrzeze24.pl.

Zdaniem Marka Formeli, prezes PO wciąż skupia się na atakowaniu aktualnej władzy, nie przedstawiając jednocześnie propozycji jakiejkolwiek alternatywy. – Nic nowego kolejne dni w poetyce politycznej Donalda Tuska nie przynoszą. To jest rozmowa o proponowanej przyszłości Polaków bez pokazywania jakichkolwiek szczegółów i jakiegokolwiek programu. To jest ciągle ten sam program – żeby odsunąć koalicję rządową od władzy, ale nie wiadomo, z jakich powodów i w jakim celu należałoby to zrobić – oceniał.

Zwrócił również uwagę na wcześniejszą absencję Donalda Tuska w mediach lokalnych i widoczną zmianę w tej kwestii. – Pan Donald Tusk udzielił wywiadu lokalnej, sprzyjającej mu gazecie. Przez lata, kiedy był premierem rządu polskiego, ani razu nie ubrudził sobie butów, żeby trafić na przykład przed mikrofony Radia Gdańsk. Unikał jakichkolwiek kontaktów z regionalnymi mediami, więc można powiedzieć, że ogłosił jakąś kapitulację, skoro pojawił się na takim regionalnym rynku, zabiegając o poparcie, łasząc się do wyborców, ale nie proponując nic w zamian. Poza znanymi już nam wszystkim programami, takimi jak SB+, Cela+, wyprowadzanie siłą lub ukrywanym programem dla przedsiębiorców, który zrujnuje polską gospodarkę. Autorem tego górnolotnego programu jest senator Kleina, który podzielił się w Radiu Gdańsk szczerze swoimi przemyśleniami (rozmowa dostępna >>>TUTAJ). Tusk próbuje zaszczepić wiarę w to, że Platforma może urządzić polskie sprawy inaczej. Nie może i nie urządzi, ponieważ jej lider, a zarazem spiker chce wrócić do świata, który już nie istnieje. Polska przez te osiem lat bardzo się zmieniła. Ten slalom wokół programu 800+ jest przykładem na to, jak Donald Tusk i jego środowisko utracili kontakt z rzeczywistością. Jest to albo program proinflacyjny, albo program prospołeczny, albo program, który Donald Tusk od 10 lat miał w portfelu, tylko zapomniał w której marynarce. Mamy do czynienia z szalbierstwem politycznym na dużą skalę przy okazji tego projektu. – ironizował Formela.

Redaktor naczelny “Gazety Gdańskiej” zwrócił także uwagę na związek programu społecznego 800+ i regulaminów UE, które również zakładają podobne świadczenia na dzieci. – Donald Tusk przez lata pracował w Unii Europejskiej. Był ważnym politykiem opłacanym z budżetu także Polaków i powinien znać regulamin urzędniczy UE, który przewiduje rozmaite dodatki na dzieci dla wszystkich 38 tys. urzędników. Niektóre są waloryzowane o 2 proc., czyli do kwoty ryczałtowej dochodzi 2 proc. wynagrodzenia podstawowego. To jest kilkaset euro dla każdego urzędnika. I program, który realizuje w tej chwili rząd polski, pokazuje stopień zakłamania, obłudy i nieczułości społecznej rządu Donalda Tuska. Nic się nie zmieniło – oceniał.

Małgorzata Puternicka skupiła się na tym, jak Donald Tusk odnosi się do swoich politycznych konkurentów. – Tu właśnie nie chodzi o merytoryczne wypowiedzi, a o walkę – bardzo twardą, brudną i brzydką – o własny interes, a nie o interes społeczeństwa. I społeczeństwo to zaczyna czuć, a dziennikarze zaczynają się wstydzić potakiwać. Niech pan Donald Tusk weźmie pod uwagę jedną rzecz. Od pewnego czasu, kiedy weszliśmy w okres przedwyborczy kampanii wyborczej, opozycja nie przedstawia inaczej pana prezesa Kaczyńskiego jak po prostu “Kaczyński”. Nie używa się w ogóle imienia. To jest bardzo niegrzeczne, a po drugie ja bym się strasznie śmiała i bawiła, gdyby wreszcie – np. pięciuset Kaczyńskich – miało pretensje i oskarżało opozycję o to, że nie pozwalają zidentyfikować, o którego Kaczyńskiego chodzi. Doszedł do tego tzw. “Morawiecki”, nazwany dodatkowo – “Bambik”. A ja przy tej okazji teraz chciałabym coś powiedzieć. Mianowicie takie pomówienie, które może doprowadzić do upokorzenia danej osoby w opinii innych osób, jest karalne. Czy pan Donald Tusk tego nie wie, że w ten sposób, formułując zabawne z pozoru określenie w stosunku do premiera Morawieckiego, spełnia te warunki? Próbuje go upokorzyć. On zresztą na każdym kroku próbuje upokorzyć na wszelkie możliwe sposoby. To jest brzydkie, nieładne i radzę uważać, jeśli skrzykną się ludzie i powiedzą: “dość tego”. Ale on sam w ten sposób pokazuje, że to nie dziennikarze, a on “własnomównie” przyczynia się do sytuacji politycznej. To jest dla mnie niepojęte i nie rozumiem tego. Ja nawet w stosunku do Leszka Millera, który naprawdę nie był moim faworytem, nie pozwalałam sobie na takie numery, będąc dziennikarzem, z uwagi na to, że to było po prostu niegrzeczne i w jakiś sposób na pewno upokarzające – tłumaczyła publicystka.

Posłuchaj całej audycji:

ol

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj