Zatrzymanie Evy Kaili wierzchołkiem góry lodowej? „To nie PE jest głównym siedliskiem korupcji w UE”

(fot. archiwum Radia Gdańsk, Facebook/Cezary Gmyz)

1,5 miliona euro w torbach, w tym 700 tys. zwiniętych w rulony, zapakowanych po 100 tysięcy, schowanych w sejfie, pod łóżkiem i paru innych miejscach. Kilka osób zatrzymanych w Belgii, Grecji i we Włoszech. Śledczy, którzy odkryli bezprawne działania organizacji „Zatrzymać bezkarność” i chęć do współpracy z organami ścigania ze strony byłego eurodeputowanego oraz zatrzymana w areszcie na – przynajmniej – miesiąc wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego. Wszystko to sprawa, która od połowy grudnia rozgrywa się w instytucjach europejskich. Do tego chwilę wcześniej skandal związany z Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej praz pytania dotyczące Ursuli von der Leyen i jej kłopotów z wylegitymowaniem się z komunikacji, jaką prowadziła w sprawie zakupu szczepionek. A to tylko jeden, ostatni w 2022 roku, miesiąc z życia instytucji unijnych. I to właśnie ta sytuacja znalazła się w tym tygodniu na szczycie „Listy Rachonia”.

Gościem audycji był Cezary Gmyz, korespondent Telewizji Polskiej w Berlinie, dziennikarz śledczy, człowiek, który śledzi sprawy, które dzieją się w europejskiej polityce.

– Wydaje się, że skandal z Evą Kalili nie zostanie zamieciony pod dywan. Maszyna belgijskiego wymiaru sprawiedliwości już ruszyła i jest już dobrze naoliwiona, skoro zdecydowano się na tak ostre działania. Gdyby w Polsce zatrzymano jakiegokolwiek parlamentarzystę, tak jak zatrzymano wiceprzewodniczącą PE, to byłby wrzask na całą Europę, że w Polsce łamie się praworządność. Przypomnijmy, że zatrzymano ją bez uchylania immunitetu w sposób, który może budzić pewne wątpliwości, bo to nie ona została zatrzymana na gorącym uczynku, a jej mąż, a prawo europejskie pozwala zatrzymać europosła pod warunkiem, że to on zostaje złapany. Poważnie traktuję całą aferę związaną z „dotacjami” płynącymi z Kataru dla europarlamentarzystów, ale to nie PE jest głównym siedliskiem korupcji europejskiej – ocenił.

– Znacznie większe pieniądze zostały wydane w sposób podejrzany przez Komisję Europejską, przez Ursulę von der Leyen, która zamówiła w Stanach Zjednoczonych u Pfizera czterokrotnie więcej szczepionek, niż jest w stanie zużyć cała ludność UE, szczepionek, przypomnijmy, o dacie przydatności pół roku. Trzy czwarte trzeba będzie po prostu wylać do zlewu albo rozdać poza Europą. Rozmowy z prezesem Pfizera toczyły się nieoficjalnie, przy pomocy komunikatorów internetowych i von der Leyen – z tego, co donoszą media – odmówiła wydania swoich nośników danych czy urządzeń, przy pomocy których się komunikowała. Korupcja, którą przeżarte są struktury europejskie, bardziej dotyczyła będzie Komisji Europejskiej niż Parlamentu Europejskiego. Prawdziwa władza spoczywa w rękach KE, nad którą jest tylko Rada Europejska – przypomniał.

Posłuchaj całej audycji:

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj