Niewyświetlona i nieopisana sprawa prorosyjskiej polityki prowadzonej przez Donalda Tuska

(Fot. Radio Gdańsk)

Sejm, pomimo histerycznej reakcji partii opozycyjnych, zdecydował pod koniec mijającego tygodnia o przyjęciu projektu – na razie – ustawy o badaniu rosyjskich wpływów w Polsce w latach 2007-2022. Decyzja, którą podjął, to tylko początek drogi legislacyjnej. Na następnym etapie wypowiedzieć się musi senat – z pewnością zajmie to około 30 dni i stwierdzi on, że tego rodzaju ustawy przyjąć nie chce. Odeśle ją do sejmu, wówczas trzeba będzie przegłosować ją jeszcze raz i wysłać do prezydenta.

Decyzję co do tego, jakie będą dalsze losy tej ustawy, podejmie głowa państwa. Będzie mogła ją podpisać, odesłać ją z powrotem do sejmu, albo wysłać do Trybunału Konstytucyjnego w dwóch możliwych wersjach – po podpisaniu, albo przed. Nie wiemy jeszcze, czy komisja powstanie, ale wiemy z całą pewnością, że w Polsce istnieje fundamentalny problem, nierozwiązany i niewyjaśniony – przynajmniej do tej pory.

Na przestrzeni lat 2007-2022 w Polsce prowadzona była tzw. polityka resetu. Zainicjowana została ona przez przewodniczącego PO – wówczas premiera – Donalda Tuska w dniu 23 listopada 2007r. w trakcie jego sejmowego expose. Padły wtedy słynne słowa o tym, że rząd polityka będzie chciał rozmawiać z Rosją – taką, jaka ona jest.

Te decyzje i te polityczne zapowiedzi bardzo szybko znalazły swoje konkretne rezultaty. Pewne działania polityczne nastąpiły w ślad za tymi słowy. Ekspresowo nawiązane zostały bliskie stosunki pomiędzy Federacją Rosyjską a Polską. Ministrowie spraw zagranicznych – Radosław Sikorski i Siergiej Ławrow – bardzo szybko spotkali się po to, żeby porozmawiać na temat zasad tego zbliżenia. Z początkiem roku 2008 nastąpiły kolejne spotkania – najpierw Radosława Sikorskiego z Siergiejem Ławrowem w Moskwie, a później Donalda Tuska z Władimirem Putinem. Te drugie miało olbrzymie konsekwencje, które do tej pory w Państwie Polskim nie zostały szczegółowo przeanalizowane i opisane.

Polskie archiwa skrywają całą masę dokumentów pokazujących, w jaki sposób te relacje były budowane. Pokazują, że koncepcja i polityka resetu stosunków pomiędzy Polską a Rosją dotyczyła w zasadzie każdej dziedziny życia publicznego. Kiedy przygląda się temu, jak wyglądały relacje dotyczące spraw gospodarczych, spraw polityki międzynarodowej, spraw wojskowych, współpracy służb specjalnych, koordynacji działań dotyczących tego, co działo się również w kwestiach polityki wewnętrznej, polityki bezpieczeństwa, a nawet kultury.

Relacje pomiędzy Polską a Rosją w koncepcji autorów resetu miały być bliskie i strategiczne. Przyniosły one również bardzo konkretne rezultaty w kwestiach dotyczących fundamentalnego, geopolitycznego bezpieczeństwa i z całą pewnością rezygnacji z podpisania przez Rzeczpospolitą, a później ratyfikowania w szybkim tempie ustaw i umów dotyczących tarczy antyrakietowej – których konsekwencje były bardzo daleko idące. Dużo dalej, niż tylko i wyłącznie w kwestiach dotyczących tego, jak zorganizowany jest polski system bezpieczeństwa międzynarodowego.

Polska była wówczas kluczowym elementem pewnej geopolitycznej, światowej układanki, którą Stany Zjednoczone budować chciały również z nią. Ze względu na polityczne pomysły budowania pozycji polityków Platformy Obywatelskiej – rządzącej wówczas – ale nie tylko jej, w Polsce, w Europie, która była w tamtym czasie prorosyjska do szpiku kości. Budowała wówczas gazociąg Nord Stream, myślała o budowaniu interesów geopolitycznych, w ramach których tani gaz z Rosji miał zapewnić Niemcom pozycję globalnego mocarstwa. Politycy w Polsce, mając tego świadomość, zrezygnowali z tej szansy. Uznali, że w imię własnych interesów dużo lepiej i dużo korzystniej dla nich – a pewnie, w ich rozumieniu, również dla Rzeczpospolitej – będzie strategicznie powiązać się z Niemcami i Rosją, a Stany Zjednoczone zostawić kawałek dalej.

Te sprawy nigdy w Polsce nie zostały wyświetlone i opisane. Donald Tusk nie otrzymał pytań, z jakiego powodu prowadził taką a nie inną politykę zagraniczną. Nikt nigdy nie pytał Radosława Sikorskiego o powody, dla których w kwestiach dotyczących tarczy antyrakietowej rozmawiał z Rosjanami tak, jakby rozmawiał ze strategicznymi partnerami. Co prawda, wielokrotnie mówił on, że w tej sprawie z Rosją rozmawia i pyta ją o zdanie, a nie o zgodę. Czy to istotna różnica? Z perspektywy czasu jednak efekty są takie, jakie są. Właśnie ta sprawa długoletniej polityki prorosyjskiej prowadzonej w Polsce, w tym tygodniu jest na szczycie „Listy Rachonia”.

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj