Wiemy, że prąd z gniazdka zasila maszynę. A jak ten proces wygląda z naukowego punktu widzenia?

(Fot. Pixabay)

Wkładamy wtyczkę odkurzacza czy suszarki do gniazdka, włączamy i… uruchamiamy ciąg złożonych procesów. W audycji „Pomorze Nauka Świat” próbował przybliżyć je słuchaczom gość Przemysława Rudzia i Sławomira Nichczyńskiego – prof. dr hab. Zbigniew Krzemiński, do zeszłego roku związany z Katedrą Automatyki Napędu Elektrycznego i Konwersji Energii Wydziału Elektrotechniki i Automatyki Politechniki Gdańskiej, a obecnie prezes kierujący spółką MMB Drives z Gdańska.

Prof. Krzemiński najpierw wyjaśniał, czym zajmuje się jednostka naukowa, którą do niedawna reprezentował. – Katedra zajmuje się układami napędowymi; nie silnikami, tylko urządzeniami, które przetwarzają energię z takiej postaci, w jakiej może ona być dostarczana z gniazdka na energię mającą taką formę, żeby można było płynnie, według jakichś algorytmów, sterować maszynami elektrycznymi – wskazywał.

Co musi zatem zajść, żeby prąd został przekształcony na energię mechaniczną w maszynach? – Po drodze trzeba zamienić go z jednej formy na drugą. Czasami to dosyć skomplikowane, bo po to, żeby zasilić silnik prądu zmiennego, tę energię, która przepływa jako energia prądu zmiennego, przetwarza się na energię prądu stałego, a dopiero później ze stałego na zmienny, małymi porcjami – tłumaczył ekspert.

Gość Radia Gdańsk podkreślał, że tempo, w jakim zachodzą wskazane procesy, jest coraz szybsze. – Zasila się jakąś część układu stałym napięciem, płynie prąd i trwa to różnie. W początkach przetwarzania energii było to kilka milisekund, a teraz czasami nawet kilka nanosekund, więc tranzystory włączane są obecnie na bardzo krótko – mówił.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj