Wybory w Rosji. „Społeczeństwo jest już zmęczone, a bunt rośnie”

– Refleksja jest jedna – a na wschodzie bez zmian – mówił w Śniadaniu w Radiu Gdańsk Grzegorz Furgo, komentując wynik wyborów parlamentarnych w Rosji. Gośćmi Wojciecha Sulecińskiego byli Monika Baran z Kukiz’15, Sławomir Rybicki – senator PO, Janusz Śniadek – poseł PiS, Krzysztof Trawicki – wicemarszałek województwa z PSL i poseł Nowoczesnej Grzegorz Furgo, z którym połączyliśmy się telefonicznie. Obserwował wybory w stolicy Rosji.

A NA WSCHODZIE BEZ ZMIAN

Partia władzy Jedna Rosja będzie miała w rosyjskim parlamencie większość konstytucyjną. Po przeliczeniu głosów z 93 procent komisji obwodowych wiadomo, że frekwencja wyniosła około 48 procent. Na Jedną Rosję zagłosowało blisko 54,3 procent wyborców. Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej zdobyła – 13,45 procent. Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji – 13,24 procent i Sprawiedliwa Rosja – 6,17 procent.

– Refleksja jest jedna – a na wschodzie bez zmian – mówił Furgo. Poseł podkreślił, że rządząca partia zdruzgotała opozycję. Zwrócił uwagę na to, że została zmieniona również ordynacja wyborcza. – To było bardzo na rękę władzom. W związku z tym to zwycięstwo jest jeszcze większe, niż w poprzednich wyborach – uważa gość audycji.

ZMĘCZONY NARÓD

Zwrócił uwagę na jeszcze na jedną rzecz – frekwencja w wyborach była bardzo mała. – Jest bardzo mało młodzieży idącej do urn. Można powiedzieć, że tę frekwencję nabiła Czeczenia, tam zapewne frekwencja była w granicach 100 procent. Poza tym południowa Osetia, czy też azjatyckie republiki. W dużych miastach, jak Petersburg czy Moskwa frekwencja była bardzo bardzo niska – podkreślał Grzegorz Furgo.

Polityk uważa, że Rosjanie są znużeni sytuacją w kraju. – To nie jest wszystko różowe i przezroczyste. Ale idzie to w takim kierunku, że towarzystwo skupiające się wokół Miedwiediewa i Putina niewiele musi robić. Rosjanie są już bardzo zmęczeni tym wszystkim i to widać. Bardzo zmęczony naród. W Rosji partia proputinowska robi, co chce. W związku z tym to będzie mocna kontynuacja tego, co teraz jest. I kultu wodza, i kultu jedynej partii – mówił.

APATIA SPOŁECZNA NIEPOKOJĄCYM SYGNAŁEM

Sławomir Rybicki również podkreślił, że partia Jedna Rosja zdobyła bezwzględną większość, konstytucyjną. W związku w tym ma pełną swobodę i nie musi się podpierać żadnym sojusznikiem. Senator PO także zwrócił uwagę na niską frekwencję wyborców, szczególnie w dużych miastach.

– To jest według mnie bardzo ważny sygnał społeczny o braku partycypacji w procesach demokratycznych większości społeczeństwa rosyjskiego. I to jest proces, który będzie miał konsekwencje w przyszłości. Bo każda apatia społeczna, każde wykluczenie społeczne, brak zainteresowania życiem publicznym i demokracją rodzi napięcia i element buntu. Atomizacja społeczeństwa rosyjskiego może rosnąć – uważa Rybicki.

Zwrócił też uwagę na aspekt prawny. Chodzi konkretnie o tę część wyborów, które odbyły się na terenie Ukrainy, czyli na Krymie. Jak mówił senator, deputowani z tych okręgów nie mają, w świetle prawa międzynarodowego, mandatów z legalnych wyborów. – Więc ta Duma wybrana w wyborach będzie, sądzę, kwestionowana przez społeczność międzynarodową, jeśli chodzi o legalność wyborów wszystkich deputowanych – mówił polityk PO.

MŁODZI NIE CHCĄ GŁOSOWAĆ

Krzysztof Trawicki zwrócił uwagę na określenie użyte przez Grzegorza Furgo o „smutnym narodzie”. Jego zdaniem potwierdza to między innymi słaba frekwencja. – To było czterdzieści kilka procent, a w dużych ośrodkach młodzież w ogóle nie poszła do głosowania. Sygnałem, że coś niepokojącego się dzieje, jest właśnie zachowanie młodych ludzi. Mówimy, że Putin może zrobić wszystko, to rzeczywiście jest to prawda. To sygnał niepokojący dla nas i dla Europy – ostrzegał polityk PSL.

– Oczekiwanie, że nastąpi jakaś istotna zmiana kursu polityki Rosji w wyniku przebiegu demokratycznych wyborów wywołuje u mnie uśmiech i pewnie się tego nie doczekamy – mówił Janusz Śniadek. Jego zdaniem snucie bardziej poważnych dywagacji i rozważań wokół tego tematu nie ma większego sensu.

– Tym bardziej zastanawiam się, czy misje obserwacyjne w wyborach służą czemukolwiek poza pewnym uwiarygadnianiem demokratycznego charakteru tych wyborów. Tak naprawdę wiemy, że nie sam proces wyborczy, a cała sytuacja wewnątrz Rosji odbiega od standardów wyborów demokratycznych – mówił poseł PiS.

KWIATEK DO KOŻUCHA

Monika Baran przyznała, że bardzo dużą ciekawością czeka na to, co OBWE napisze w swoim komunikacie. – Zgadzam się, że są kwiatkiem do kożucha, który ma uwiarygodnić to, co wypływa do internetu. Widzimy, że są nagrania, jak karty do głosowania są dosypywane – podkreślała polityk. Odniosła się również do niskiej frekwencji. Zdaniem Moniki Baran tak dramatycznie spadająca frekwencja jest wyrazem tego, że bunt rośnie.

Politycy rozmawiali też o szczycie Unii Europejskiej w Bratysławie, reformie oświaty, dymisji Dawida Jackiewicza i podkomisji smoleńskiej.

Posłuchaj audycji:

Maria Anuszkiewicz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj