Zgoda polityków w kwestii sankcji wobec Rosji. „Nie dawajmy niedźwiedziowi pretekstu, ale mówmy twardo, jednym głosem”

(Fot. Radio Gdańsk)

Czy świat Zachodu powinien nałożyć sankcje na Rosję już teraz, czy ewentualne konsekwencje mają być wyciągane dopiero, kiedy reżim Władimira Putina dokona faktycznej inwazji na Ukrainę? Te pytania zdominowały poniedziałkowe „Śniadanie Polityków”, w którym gośćmi Piotra Kubiaka byli pomorscy posłowie: Janusz Śniadek z Prawa i Sprawiedliwości, Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski, Małgorzata Chmiel z Koalicji Obywatelskiej i Michał Urbaniak z Konfederacji.

– Z powagą traktuję wypowiedzi prominentnych polityków amerykańskich, którzy są przeciwni nakładaniu sankcji, twierdząc, że ukaranie może spowodować, że po stronie Rosji znikną hamulce. Mogą myśleć, że skoro są już ukarani, to powinni również wykonać czyny, za które ta kara ich spotyka. Nie zgadzam się jednak z nimi w pełni. Bardzo spodobała mi się wypowiedź prof. Andrzeja Zybertowicza, by państwa zachodnie sformułowały kalendarz zdarzeń w formie ultimatum, z żądaniem wycofania wojsk z pozycji, nakreślając kalendarz sankcji, jeśli Putin tego nie uczyni. Nie powinniśmy się dawać miesiącami wodzić za nos Rosji, która potęguje napięcie, gromadząc ciągle nowe wojska, wykonując coraz większe prowokacje – podkreślił Janusz Śniadek.

– Nikt nie mówi o głaskaniu Putina, ale jeśli chodzi o sankcje, wydaje się, że zostało już tak wyraźnie wyartykułowane, co się stanie, jeżeli Putin zaatakuje, że możemy poczekać te 2-3 dni. 24 lutego zaplanowano spotkanie prezydentów Putina i Bidena. To będą rozmowy ostatniej szansy. Putin stoi nad przepaścią, ale jeszcze nie musi skakać. Jego celem jest odbudowa wielkiej Rosji, w której Ukraina miała być perłą w koronie – stwierdziła Małgorzata Chmiel. – Putin chciał podzielić Ukrainę – nie podzielił, chciał podzielić Unię Europejską – nie podzielił. W tej chwili jest wojna informacyjna, którą niekoniecznie on wygrywa. Przede wszystkim jest inna sytuacja na Ukrainie. Ukraińcy są uzbrojeni i gotowi oddać życie za ojczyznę. Nastrój w Rosji też jest zupełnie inny, nie wszyscy popierają inwazję – zauważyła.

– Historia jest nauczycielką życia. Światem nie rządzi ani Biden, ani Putin, tylko pieniądze i interesy. Ta sprawa jest bardzo niepokojąca. Przed laty Ukraińcy zgodzili się dobrowolnie oddać arsenał nuklearny Rosji w zamian za nienaruszalność granic. Gwarantowały to m.in. Chiny, Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania. Niech to będzie przestrogą dla innych, którzy wierzą w gwarancje – podkreślił Tadeusz Cymański. – Co do sankcji – nie dawajmy „niedźwiedziowi” pretekstu. Natomiast twardy, wspólny język całego Zachodu i przedstawienie pewnych terminów, jest bardzo istotne. Putin musi dostać jasny przekaz, że pożałuje tego, co chce zrobić. Jest tyle możliwości działania w globalnej gospodarce, że nawet ze swoimi surowcami i Nord Streamem by się na to nie odważył. Ale on czuje miękkość i podziały – ocenił.

– Niepoważnym byłoby nakładanie sankcji już teraz, kiedy ktoś jeszcze jakiegoś czynu nie popełnił, ale przedstawienie listy potencjalnych konsekwencji mogłoby mieć pozytywny odbiór. Nie można mieć jednak zbyt ciepłego stosunku do Putina. Państwa bloku wschodniego to zupełnie inna mentalność polityczna. Liczy się twardy argument i siła. W przeciwnym razie ci ludzie nie będą w ogóle szanować Europy – wyjaśnił Michał Urbaniak.

mrud

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj