Czy rząd Tuska chciał sprzedać Rosjanom pakiet kontrolny Lotosu? „Niech się ABW tym zajmie”

(fot. Radio Gdańsk)

Odtajniono dokument, z którego może wynikać, że rząd Donalda Tuska rozważał sprzedaż Rosjanom pakietu kontrolnego Lotosu. Jak to się ma do słów polityków PO, którzy twierdzą, że za swoich rządów starali się dywersyfikować dostawy energii i zapewnić Polsce bezpieczeństwo? Między innymi o tym w „Śniadaniu polityków” Piotr Kubiak rozmawiał z Karolem Rabendą – wiceministrem aktywów państwowych, Jerzym Borowczakiem – posłem KO, Arturem Dziamborem – posłem Wolnościowców i Konfederacji oraz Marcinem Drewą – radnym Wejherowa, społecznym doradcą prezydenta RP.

Na początku rozmawiano na temat porozumienia Polski i KE ws. Krajowego Planu Odbudowy. Kiedy do Polski trafią pieniądze?

– Już chyba dzisiaj w Polsce nikt nie ma złudzeń, że w sporze między Komisją Europejską a Polską za dużo merytorycznych argumentów nie było. Chodzi o politykę. Wstrzymywanie środków z KPO jest ciągle tym samym problemem urzędników europejskich: że w 2015 roku Polacy wybrali rząd Zjednoczonej Prawicy, który nie do końca jest akceptowany i lubiany przez KE. Ciągle też mamy do czynienia z sytuacją, gdy w przypadku opozycji taktyką polityczną jest ulica i zagranica, a więc wzmacnianie konfliktu między polskim rządem a KE – stwierdził Karol Rabenda.

– Ten rząd nie był zainteresowany pozyskaniem tych środków z Unii Europejskiej. Chwalił się bardzo wynegocjowaną sumą, a potem zrobił wszystko, żeby tych pieniędzy nie wziąć. A wystarczyło zlikwidować Izbę Dyscyplinarną i pieniądze by wpłynęły do Polski. A my dzisiaj widzimy, jak to się odbywa. Wybieramy KRS, nie udało się większością 3/5 głosów, to robimy drugie głosowanie zwykłą większością – powiedział Jerzy Borowczak.

– KRS pierwotnie wybierało się większością 3/5 głosów. W poprzedniej kadencji PiS wprowadziło zmianę na zwykłą większość. Ale nie będę tego skarżył do Komisji Europejskiej, bo uważam, że nie powinno się tam skarżyć czegokolwiek, co Polska ustala. Jestem przeciwnikiem PiS, krytykuję ich wszelkie wady, ale nigdy nie wyszedłbym z tym za granicę. Natomiast było kilkunastu europosłów, którzy zagłosowali przeciwko Polsce. Moim zdaniem to była zdrada dyplomatyczna – ocenił Artur Dziambor.

– Oczekujemy tych pieniędzy, one są bardzo potrzebne, szczególnie w obecnej sytuacji. Tymczasem głosowanie przeciwko Polsce w Parlamencie Europejskim takie owoce przynosi, że tych środków nie otrzymujemy. PiS rządzi, ale wespół, razem z polskim rządem, wszyscy parlamentarzyści, którzy zostają wybrani w Polsce, powinni działać razem w Parlamencie Europejskim, a nie przeciwko. Działanie przeciwko swojemu krajowi jest nie do przyjęcia – skomentował Marcin Drewa.

W drugiej części audycji rozmawiano o dokumencie, który ujawnił w poniedziałek Daniel Obajtek. – Za pana rządów chcieliście sprzedać nie część stacji, ale pakiet kontrolny całego Lotosu z rafinerią MOL-owi, rosyjskiej firmie przejętej za chwilę przez RosNeft, lub dwóm muzykom łączonym z Kremlem? I wy krytykujecie warunki połączenia Orlenu z Lotosem?! – zapytał Donalda Tuska prezes PKN Orlen.

– Od jakiegoś czasu mamy do czynienia z dezinformacją. Zbliżenie między rządem Donalda Tuska, PO i PSL a Rosją od 2007 roku było faktem. Są oficjalne wypowiedzi ówczesnego premiera Tuska i ministrów rządu, że warunki współpracy między Rosją a Polską będą poprawne, a Rosja jest normalnym partnerem, który funkcjonuje zgodnie z zasadami europejskimi. Z tym nie da się dyskutować, bo to jest w przestrzeni publicznej. W ostatnich miesiącach mamy do czynienia z wypieraniem się tych osób. Na szczęście nie doszło do pewnych decyzji, jak sprzedaż Lotosu, bo bylibyśmy w zupełnie innej sytuacji geopolitycznej. Musielibyśmy się liczyć z tym, co Rosjanie chcą nie tylko na Ukrainie, ale i w Europie Wschodniej. To, że rząd Tuska chciał się zbliżyć z Rosjanami, to jest fakt. Wiem, że to trudne dla PO, ale tak było – zauważył Karol Rabenda.

– Jako członek Komisji Skarbu, nie tylko ja, mogę powiedzieć, że takie dyskusje o ewentualnej sprzedaży Lotosu były, ale nigdy nie nabrały żadnej formy, która by kogokolwiek upoważniała do tego, że rząd Donalda Tuska chce sprzedać Rafinerię Gdańską Rosji. Nigdy nie nabrało to mocy urzędowej. Ale oczywiście poszukiwania do prywatyzacji były. Nie było takiej rozmowy ani na Komisji Skarbu, ani na posiedzeniu rządu, ale były rozmowy, sam o nich słyszałem czy rozmawialiśmy, jaki inwestor byłby korzystny i nie ograniczaliśmy tego w ogóle, rozważaliśmy wszystkich ewentualnych inwestorów – powiedział Jerzy Borowczak.

– Pan Borowczak mówi, że do komisji nie trafiły takie ustalenia, oczywiście tam one nie trafiają, ale jeśli rozpatruje się różne inwestycje, zwłaszcza w strukturę strategiczną, to jest szereg działań wcześniejszych, uzgodnionych z nią, z MSZ, z ABW. I tam te zastrzeżenia, analizy, że przy sprzedaży Lotosu Rosjanom nasza sytuacja energetyczna się pogorszy, powinny być. I podejrzewam, że one są, ale mają odpowiednią klauzulę. Ale samo rozpatrywanie i to, że nikt w rządzie polskim nie widzi nic złego, że Rosjanie przejmie część infrastruktury strategicznej, to już jest coś, co w świetle dzisiejszych wydarzeń dyskwalifikuje – wtrącił Karol Rabenda.

– Nie znam tej notatki, ale jeśli Sasin ją ujawnił, to dla mnie jest mało wiarygodna. Byłem nie tylko w Komisji Skarbu, ale też Komisji Służb Specjalnych. Nie pamiętam, a nawet jestem pewny, że nigdy na Komisji Służb Specjalnych nie stawała sprzedaż gdańskiego Lotosu – oświadczył Jerzy Borowczak.

– Trzeba jasno powiedzieć, że to nie jest „jakaś notatka”, ona jest adresowana, natomiast to nie są plany. „Uprzejmie informuję, że potencjalnymi inwestorami dopuszczonymi do aktualnie prowadzonego procesu sprzedaży…” – i tu mamy podpis Aleksandra Grada. Skupmy się na tym, co zostało tu napisane i jakie były plany. To nawet nie jest sprzedaż części akcji, ale pakietu kontrolnego MOL-owi, rosyjskiej firmie przejętej za chwilę przez Rosneft – zauważył Marcin Drewa.

– Jest to dla mnie zadziwiające, że członek Komisji ds. Służb Specjalnych mógłby nie wiedzieć tego typu rzeczy, ale od takich spraw jest ABW. Ja bym na miejscu pana Borowczaka to zgłosił. Niech się ABW tym zajmie – dodał Artur Dziambor.

am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj