Co z reparacjami za wojenne straty Polski? „Chodzi o zwykłą przyzwoitość międzynarodową”

(fot. Radio Gdańsk)

1 września poznamy raport dotyczący strat Polski w wyniku agresji Niemiec podczas II wojny światowej. W audycji „Śniadanie Polityków” Krzysztof Świątek rozmawiał na ten temat ze swoimi gośćmi: Markiem Rutką, posłem Nowej Lewicy, Tadeuszem Cymańskim, posłem Solidarnej Polski, Sławomirem Rybickim, senatorem Platformy Obywatelskiej, i Piotrem Karczewskim, wiceprzewodniczącemu sejmiku województwa pomorskiego z Prawa i Sprawiedliwości oraz społecznym doradcą Prezydenta RP.

Sławomir Rybicki zarzucał polskiemu rządowi obiecywanie czegoś nieosiągalnego. – Mam wrażenie, że jak rząd Prawa i Sprawiedliwości ma poważne kłopoty w różnych obszarach państwa, którym zarządza z coraz gorszym skutkiem, to wyciąga dyżurny temat tak zwanego króliczka, którego goni się po to, aby zwrócił uwagę opinii publicznej. Przecież wiemy wszyscy, że niestety Polska na gruncie prawa międzynarodowego tych reparacji nie uzyska, ponieważ zgodnie z wydarzeniami, które miały miejsce w 1945 roku, podczas konferencji jałtańskiej, a przede wszystkim później, Rosjanie właściwie w całości zaspokoili swoje roszczenia poprzez strefę okupacyjną, deklarując, że podzielą się z Polską uzyskiwanym majątkiem z okupowanej niemieckiej strefy – mówił.

Z kolei Piotr Karczewski zadeklarował, że publikacja raportu podsumowującego polskie straty wojenne jest moralnym obowiązkiem rządzących. – Raport będzie opublikowany i chodzi tu o zwykłą przyzwoitość międzynarodową. Jeśli chodzi o te wszystkie kruczki prawne, od tego są prawnicy, żeby je rozstrzygać. Natomiast pierwszą sprawą jest to, iż to Polska była pierwszą ofiarą II wojny światowej. To my rozpoczęliśmy wojnę z Hitlerem, a potem, 17 września, z sowiecką Rosją. Ponieśliśmy ogromne straty majątkowe; wspomnę tylko, że Warszawa w 98 proc. była zrównana z ziemią. Były też ogromne straty ludzkie; Polskę przed wojną zamieszkiwało 35 milionów, a Polskę w 1945 roku 24 miliony – przypominał.

Marek Rutka również odwołał się do historii. – Trzeba przypomnieć sobie porządek jałtański. Powstało państwo niemieckie socjalistyczne, czyli Niemiecka Republika Demokratyczna. Sytuacja ekonomiczna w NRD była katastrofalna; ludzie po prostu umierali tam z głodu. Związek Radziecki wprowadził w tym kraju taki porządek, że nie było co jeść i w 1953 roku wybuchło w Niemieckiej Republice Demokratycznej powstanie robotnicze, tak zwane powstanie czerwcowe. Mówię o tym celowo, bo to był 1953 rok i te reparacje, które miała otrzymać Polska, byłyby kosztem także Niemieckiej Republiki Demokratycznej; Rosjanie stwierdzili, że tego państwa nie stać na płacenie reparacji i wymusili na rządzie polskim, abyśmy części reparacji się zrzekli – wskazywał.

Natomiast Tadeusz Cymański wyraził nadzieję, że polska opozycja będzie współpracować z rządzącymi. – Myślę, że ta sprawa była, jest i będzie konsekwentnie wracać, przypominać się. Wszystko, co mówimy i robimy, jest polityką, natomiast tutaj mści się jedna kwestia. Wydaje mi się, że dopóki w pewnych tematach, a to jest właśnie taki temat, nie będzie pełnej zgody i współpracy wszystkich sił politycznych w naszym kraju, to tak naprawdę będzie to temat bardzo trudny i nie wiem, czy w ogóle możliwy. Niestety, kłania się tu to, a sprawa jest moim zdaniem oczywista, że nie uzyskaliśmy jako państwo, społeczeństwo i naród rekompensat, odszkodowań po II wojnie światowej – podkreślał.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj