Politycy o rządach PO i Donalda Tuska: „To było przyzwolenie i akceptacja polityki Putina”

Słowa, które Donald Tusk powiedział niedawno podczas wizyty w Poczdamie, a dotyczące stosunków z Rosją w czasie, gdy Polską rządziła Platforma Obywatelska, była jednym z tematów rozmowy w programie „Śniadanie Polityków”. Tusk twierdzi, że już wiele lat temu przestrzegał przed gazociągiem Nord Stream 2, zacieśnianiem stosunków z Rosją i przed jej neoimperialną polityką. Czy tak było w rzeczywistości, czy może raczej Tusk próbuje „zmienić front” i dostosować się do obecnej sytuacji geopolitycznej?

Te kwestie skomentowali na antenie Radia Gdańsk goście Michała Pacześniaka w „Śniadaniu Polityków”, którymi byli Michał Urbaniak (poseł Konfederacji), Jerzy Borowczak (poseł Platformy Obywatelskiej), Janusz Śniadek (poseł Prawa i Sprawiedliwości) oraz Karol Rabenda (wiceminister aktywów państwowych).

„Mieliśmy rację, kiedy namawialiśmy was w 2008 r., a byłem wtedy premierem polskiego rządu, aby przyjąć Ukrainę do NATO. Mieliśmy rację, kiedy ostrzegaliśmy przed fatalnymi geopolitycznymi konsekwencjami Nord Stream 2, czy kiedy starałem się w 2014 r. przekonać Niemców, Francuzów, Włochów do europejskiej unii energetycznej, która mogłaby uniezależnić Europę od rosyjskiego dyktatu gazowego. Ale czasu nie cofniemy”. Kto to powiedział? – zwrócił się z pytaniem do Jerzego Borowczaka prowadzący rozmowę.

– To są oczywiście słowa Donalda Tuska, który wybudował gazoport w Świnoujściu, żeby się uniezależnić od Rosji – odpowiedział poseł Borowczak.

– Ale to słowa z których wynika, jakoby to Donald Tusk od dawna walczył o to, aby uniezależnić się od Rosji. Poproszę zatem o konkretne przykłady – dopytywał Michał Pacześniak.

– Za czasów naszych rządów sprowadzaliśmy tylko siedem milionów ton węgla, a gdy PiS przejął władzę, to zaczął sprowadzać siedemnaście milionów ton tego surowca. Dziś Dominik Kolorz z „Solidarności” wskazuje, że z Indonezji sprowadzamy błoto zamiast węgla. Wcześniej Rosja było dużym odbiorcą naszych towarów. Głównie rolnictwo mogło dobrze funkcjonować właśnie dlatego, że Rosja kupowała od nas bardzo wiele płodów rolnych. Cały świat wówczas handlował z Rosją, z tego my chyba najmniej. Ale inne kraje miały z naszym wschodnim sąsiadem bardzo dobre kontakty, chyba przodowały w tym Niemcy. Wiemy wszyscy, że Niemcy są bardzo silnym krajem w Europie i przewodzą Europie – argumentował Borowczak.

– A jak pan skomentuje słowa Tuska odnośnie do tego, że gazociąg Baltic Pipe nie do końca jest nam potrzebny, bo mamy ważne kontrakty rosyjskie? – pytał prowadzący program.

– Z Baltic Pipe długo nie będziemy mieli gazu i o tym wiedzą wszyscy tutaj siedzący. My tylko się wcięliśmy w ten rurociąg, który idzie do Niemiec. A Donald Tusk miał takie stanowisko, żeby uniezależnić UE od Rosji i przekonywał do tego innych premierów, na co jest wiele dowodów – twierdził Borowczak.

– Operacja specjalna, polegająca na przefarbowaniu Donalda Tuska na super-mega-oponenta polityki europejskiej w stosunku do Rosji, to jest komedia. Wszyscy widzieliśmy uściski z Putinem i słyszeliśmy te wypowiedzi Tuska i jego ministra spraw zagranicznych, pana Sikorskiego. Ten słynny „hołd berliński”, jak to prasa okrzyknęła, gdy pan Sikorski w takim proszącym, błagalnym tonie prosił Niemcy o przyjęcie przewodnictwa w Unii Europejskiej, że historia nie jest ważna, że ważne jest to, żeby Niemcy przewodziły. Znane są wypowiedzi Donalda Tuska, który podczas zlotu CDU dziękował Angeli Merkel i Niemcom za ich przywództwo w UE. I widzimy, jak to przywództwo się skończyło: agresją Rosji na Ukrainę. To była polityka przyzwolenia i akceptacji na politykę Putina, i to nie tylko tę gospodarczą. Wiemy, że większość decyzji gospodarczych co do budowy Nord Stream 2 zapadała już po agresji Putina czy to w Gruzji, czy na Ukrainie. Teraz Donald Tusk próbujący powiedzieć, że on jest największym przeciwnikiem Rosji, jest śmieszny i żałosny. Ciężko to komentować na poważnie, chyba jedynie w formie jakiegoś wyśmiewania. Donald Tusk, nawet jeśli miał jakiś zamiar zmieniania polityki europejskiej, to okazał się politykiem strasznie nieskutecznym. Może coś mu tam po głowie chodziło, ale chyba bał się o tym powiedzieć Angeli Merkel i dziś wszyscy musimy się mierzyć z problemami, które ta polityka Niemiec wywołała. Ciężko zatem dziś komentować wypowiedzi Tuska. A jeśli chodzi o to, co powiedział poseł Borowczak, to naprawdę nie ma sensu powtarzać tych kłamstw. Ja wiem, że coś trzeba mówić, jeśli nie można się pochwalić sukcesami swojego rządu, ale bądźmy uczciwi wobec naszych słuchaczy. Rząd polski nigdy nie sprowadzał węgla rosyjskiego, na potrzeby energetyki zawodowej wykorzystywaliśmy i wykorzystujemy węgiel krajowy. Jeśli pan ma jakieś obiekcje czy naoglądał się pan jakichś filmików w internecie, to proszę zobaczyć, jak wygląda węgiel sprowadzony przez spółki skarbu państwa, żeby zapewnić go Polakom tej zimy. Proszę pojechać do portu, cały Port Gdański Eksploatacja jest w górach węgla, trwa proces jego przesiewania i dystrybuowania. Jesteśmy w czasie szczególnym, trwa agresja Rosji na Ukrainę i wszystkie takie dziwne „wrzutki” mogą być różnie interpretowane; to nie służy nam wszystkim – wskazał z kolei Karol Rabenda.

– Tusk w Poczdamie przypisywał sobie wszystkie zasługi. Platforma w ostatnim czasie, dziś też mamy tego ilustrację, przyjęła taktykę niewiarygodnych, nieprawdopodobnych, bezczelnych kłamstw. W żywe oczy, w zaparte mówi rzeczy przeciwne do tego, co faktycznie robiła i jak działała. Czym ja sobie to tłumaczę? Podstawowe fundamenty założenia polityki zagranicznej PO z końca poprzedniej dekady, z czasów jej rządów, poniosły kompletne fiasko. Polityka zbliżenia z Putinem, z Rosją, zresztą z Niemcami dość podobnie, likwidacja armii na wschodzie „bo jest nam niepotrzebna”, opóźnienie budowy Baltic Pipe, ponieważ „polski rynek jest za mały, żeby wchłonąć tyle gazu, skoro mamy ten gaz z Rosji” – nieprawdopodobne rzeczy się wtedy działy. Dziś opowiadanie o, delikatnie mówiąc, sceptycyzmie, to że Tusk przedstawia się teraz jako czołowy oponent zbliżenia z Rosją, to wszystko jest tak niewiarygodne, że nie wiem, na co oni liczą. Być może oczekują, że młodzież i osoby słabo pamiętające tamte czasy dadzą się nabrać na te kłamstwa, bo przecież każdy normalny człowiek powie: „no przecież nie można tak bezczelnie kłamać, coś musi być na rzeczy” – powiedział Janusz Śniadek.

– Konfederacja od wielu lat mówiła, że Donald Tusk jest politykiem niewiarygodnym, który będzie mówił i robił to, co akurat będzie mu potrzebne według sondaży. Widzieliśmy, że zniknął z polskiej polityki na wiele lat i zaczął zajmować się politykę europejską, niekoniecznie w polskim interesie. Ale z drugiej strony taka jest kolej rzeczy, że ta geopolityka się zmieniła i on próbuje jakoś ustawić się do wiatru. Faktem jest, że Rosja  – mówię to już jako przedstawiciel Konfederacji, a nie jako komentarz do słów Donalda Tuska – jest naszym konkurentem na arenie międzynarodowej i nim będzie, ponieważ geopolityka w tej kwestii jest nieubłagana. Dwa wielkie państwa, takie jak Rosja i Niemcy, a pomiędzy nimi Polska, to się nie może udać. Te dwa duże państwa są ze swojej natury ekspansyjne. Nawet jeśli dziś Niemcy nie są ekspansyjne militarnie, to są gospodarczo. I będą podporządkowywać sobie Unię Europejską. A z drugiej strony mamy Rosję. Jesteśmy więc między młotem a kowadłem i trzeba to sobie powiedzieć wprost. Trzeba jednocześnie wzmacniać państwo polskie, to jest rzecz naturalna. Ale jeśli Polska ma być wzmacniana, musi to być robione także siłą swoich instytucji i oddolnie. Tymczasem mam wrażenie, że dziś instytucje w swoich kręgosłupach są po prostu słabe. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość – wskazywał Michał Urbaniak.

Reklama



Najnowsze



Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj