Co partie oferują młodym wyborcom? Politycy o pomysłach na rozwiązanie problemu mieszkaniowego

Na zdj. Marek Rutka. Andrzej Jaworski, Artur Dziambor i Tadeusz Cymański (fot. Radio Gdańsk)

Z badania przeprowadzonego przez Centrum Badań Marketingowych Indicator i Fundację Adenauera wynika, że wyborcy w grupie wiekowej 18-30 lat najchętniej głosowaliby na Prawo i Sprawiedliwość (27 proc.). Drugie miejsce zajęła Koalicja Obywatelska (24,7 proc.), trzecie – Konfederacja (19,2 proc.), a czwarte – Lewica (14 proc.). Aż 71 proc. młodych Polaków uważa, że pogorszyły się perspektywy życia dla młodych, a jednym z najważniejszych problemów jest wciąż kwestia dostępności mieszkań. Pewne propozycje w tym zakresie są już zgłoszone. Jak poszczególne partie polityczne chcą rozwiązać ten i inne problemy młodych wyborców? Tym zajął się Krzysztof Świątek w „Śniadaniu Polityków”.

Zaproszenie do udziału w dyskusji przyjęli: Andrzej Jaworski, pełnomocnik Prawa i Sprawiedliwości w Gdyni, Marek Rutka, poseł Nowej Lewicy, Tadeusz Cymański, poseł Solidarnej Polski, oraz Artur Dziambor, poseł Wolnościowców.

– Na spotkania, które organizuję na Pomorzu, przychodzi bardzo dużo młodych ludzi, którzy rozumieją sytuację geopolityczną, mają dużą troskę o to, co ich czeka, zastanawiają się nad przyszłością Polski i Pomorza. Zastanawiają się nad tym, gdzie mają realizować swoje dorosłe życie. Te spotkania są częstsze niż jeszcze parę lat temu. Przytoczony sondaż, który pokazuje, że największa część młodych ludzi chce głosować na Prawo i Sprawiedliwość, wynika z tego, że młodzi ludzie doskonale dzisiaj śledzą programy polityczne i oni na tych spotkaniach mówią, że tak naprawdę tylko PiS ma konkretny program, do którego mogą się odnieść, który daje im szansę na to, że ich przyszłość będzie w Polsce. Problemy, o których młodzi mówią, dotyczą nas wszystkich. Obecnie boją się agresji rosyjskiej, ale też boją się tego, co dzieje się w Polsce. Przychodzą młodzi, którzy nie są członkami Prawa i Sprawiedliwości, i nie rozumieją, dlaczego bardzo duża grupa polityków polskich atakuję Polskę w Unii Europejskiej. Bardzo ich boli, że opozycja atakuje poczynania rządu PiS dotyczące obronności. Wbrew temu, co próbują mówić niektóre media, młodzi są bardzo zadowoleni z tego, że powstał mur na granicy z Białorusią. Więc to jest zupełnie inna narracja, niż próbują przekazać media lewicowe. Oczywiście pojawiają się pytania o to, czy będziemy mieli pracę, czy będziemy mieli własne mieszkania. I tu młodzi są bardzo wyczuleni na to, żeby to nie były obietnice bez pokrycia – wyjaśnił Jaworski.

– Wszędzie tam, gdzie jeździmy, przychodzą różni obywatele i młodzi ludzie wskazują na jeden podstawowy element, tj. brak mieszkań. 60 proc. młodych Polaków w wieku 25-29 lat mieszka z rodzicami, ale to nie jest ich świadomy wybór, tylko konieczność ekonomiczna. W Unii Europejskiej gorzej jest tylko jeszcze w Bułgarii. Po prostu nie stać ich – ja już nie mówię o zakupie mieszkania – na wynajem za te płace, które otrzymują. Lewica ma na to plan budowy 300 tysięcy mieszkań na wynajem. W przeciwieństwie do projektów PO i PiS nie jesteśmy za tym, żeby jeszcze bardziej napychać kieszenie deweloperów. To będzie rocznie kosztowało nas 20 miliardów złotych, czyli 1 proc. PKB. Projekty PO i PiS, które się pojawiły, nie są dostosowane do młodych, ponieważ ci ludzie w dużej mierze nie mają zdolności kredytowej. Nie jest ważne, czy ten kredyt będzie na 1 proc. czy na 0 proc., bo oni tego kredytu i tak nie dostaną, gdyż zarabiają za mało. Poza tym – ja jestem nauczycielem akademickim i spotykam się ze studentami bardzo często – to jest zupełnie inne pokolenie niż nasze. Ci ludzie w dużej mierze nie chcą się przywiązywać do kredytu na 25 czy 30 lat, żeby być uwiązanym do jednego mieszkania w jednym miejscu. To są ludzie mobilni. Oni dzisiaj mieszkają w tym mieście, za 2 czy 3 lata w innym mieście na drugim końcu kraju. I dla nich powinny być dostępne mieszkania na wynajem, jak chociażby w Austrii czy w Niemczech – zauważył Rutka.

– Podejście się zmienia, ale rzecz dziwna i zaskakująca, że w Polsce, będącej krajem postkomunistycznym, jest silne zainteresowanie prawem własności. Dlaczego? Przecież mieszkanie na wynajem z dużymi gwarancjami socjalnymi, państwowymi czy samorządowymi, powinno być jakąś projekcją, natomiast ja się spotykam z tym, że duża część ludzi chce mieć jednak własne mieszkanie. Nie ukrywamy, że przez te siedem lat zdarzyły nam się niepowodzenia, pierwszy ambitny program nam nie wyszedł, ale kontynuujemy różne konkretne działania, żeby w tym obszarze się zmieniło. Obecny program Samorządowych Inwestycji Mieszkaniowych jest tego przykładem. Zgadzam się z panem Rutką w jednej kwestii – dla młodych barierą jest zdolność kredytowa, ale barierą jest też udział środków własnych. W tej mierze również podjęliśmy działania legislacyjne, bo nie każdy ma bogatych rodziców czy w młodym wieku oszczędności. Więc to nie jest problem, z którym wszyscy się łatwo mierzą. Powiem jeszcze, że to jest kwestia wiarygodności. Przez 26 lat w Sejmie zauważyłem, że bardzo łatwo się różne programy proponuje, będąc w opozycji. Ale kto jest ile wart, to się sprawdza wtedy, kiedy się sprawuje realną władzę. A nie jest łatwo sprawować władzę w każdych czasach, a w tych obecnych, kiedy dwa potężne ciosy spotkały świat i Polskę – mówię o wojnie i covidzie – to nie jest tłumaczenie, lecz zwrócenie uwagi na to, że trzeba patrzeć szeroko i głęboko – skomentował Cymański.

– My napisaliśmy do wiadomości publicznej, jak załatwilibyśmy problem mieszkaniowy, uznając wszelkie wrzutki typu wybudujemy 100 tys., 300 tys. czy milion mieszkań za absolutną demagogię, propagandę i kłamstwa partii politycznych, które obiecują takie rzeczy. Natomiast, żeby dostęp do mieszkań był szerszy, musimy wprowadzić racjonalną politykę monetarną, wyeliminować sztuczne ekspansje kredytowe i zmienić podatek od nieruchomości na wzór estoński, czyli opodatkować tylko grunty. Mamy też coś, co nazywamy mieszkaniowym pakietem deregulacyjnym, chodzi o nowe wizje przepisów i procedur. Dodatkowo jest jeszcze kwestia zmiany przepisów o ochronie lokatorów, bo prawo nie chroni ludzi, którzy mają mieszkania na wynajem. A wynajem to jest jednak podstawa funkcjonowania zachodnich społeczeństw. Brak dostępności byłby mniejszy, gdyby właściciele mieszkań mogli spać spokojniej. Dziś sytuacja jest taka, że gdy nieuczciwy lokator nie płaci, to właściciel nie może takiego lokatora wyrzucić, policja mu w tym nie pomoże, prawo nie stoi po jego stronie. To należałoby zmienić. Poza tym są też dodatkowe standardowe rzeczy, jak to, że bogactwo bierze się z pracy, a praca musi być dobrze opłacana – ocenił Dziambor.

am

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj