Publicysta o Donaldzie Tusku: „Jego postawa to coś obrzydliwego, a wypowiedzi są żenujące”

W czwartek wizytę na Ukrainie złożyli przywódcy Francji, Włoch, Niemiec oraz Rumunii. Jednak zdaniem opozycji, uczestnikiem tego wydarzenia powinna być także Polska. W rozmowie z Michałem Pacześniakiem do wypowiedzi m.in. Donalda Tuska odniósł się Andrzej Potocki z tygodnika „Sieci” i portalu wpolityce.pl.

– Jeżeli ktoś przegrał i się skompromitował, to tym kimś jest Donald Tusk. To człowiek, który do tej pory bezwarunkowo popierał całą politykę Niemiec, która de facto pomogła doprowadzić do wojny. Teraz po raz kolejny żongluje i zmienia zdanie. Raz mówi, że źle, że się wychylamy i jedziemy sami. Drugi raz, że nas nie było, a był tam Scholz z Macronem. Ja bym na Donalda Tuska, jako polityka, w ogóle nie zwracał uwagi. Widać wyraźnie, że całość jego polityki pokazuje totalną nieudolność i obstawianie złych koni. Widać, że dalej nic z tego nie rozumie. Jedyne, na czym mu zależy, to robienie atmosfery w nadchodzącej kampanii wyborczej. Posuwa się do totalnej krytyki, która de facto nie ma rąk i nóg. To, co ten człowiek opowiada, to brednie. Kieruje się złą wolą i interesem zrobienia kariery politycznej. Oceniam postawę Donalda Tuska jako coś obrzydliwego. W jego słowach nie ma krztyny prawdy. Jego wypowiedzi dotyczące obecnej sytuacji na Ukrainie są co najmniej żenujące. Apeluję do niego, by zważał na słowa. Tego nie da się słuchać ani komentować. To brak szacunku dla inteligencji odbiorców – podkreślał Andrzej Potocki.

– Z jednej strony, na zewnątrz goście pokazali życzliwość dla walki Ukraińców o niepodległość, a także ustalili, że Ukraina dostanie statut państwa kandydata, ale nic poza tym. Z drugiej strony pojawiają się informacje, że za zamkniętymi drzwiami Scholz z Macronem i premierem Włoch namawiali prezydenta Zełenskiego do rozpoczęcia negocjacji po spodziewanym upadku Donbasu. Spełnia się najgorszy koszmar, że Rosjanom się upiecze. Do tego wszystkiego, zdaniem wielkich tego świata, należy zaspokoić żądania Putina. To bardzo niebezpieczne, ponieważ pokazuje, że Putin de facto może wygrać wojnę – ocenił publicysta.

Komentator polityczny wypowiedział się również na temat zbliżającego się otwarcia przekopu Mierzei Wiślanej. Jego zdaniem, inwestycja ta jest bardzo potrzebna, a krytyka ze strony opozycji – nieuzasadniona.

– Uniezależniamy się od różnych pomysłów Kremla. Do tej pory musieliśmy nadrabiać sto kilometrów, przepływając statkami przez Cieśninę Pilawską. Rosjanie mieli prawo nawet zażądać manifestu statku i mogli w każdej chwili zablokować dostęp do portu w Elblągu. Pomijam sprawy takie jak turystyka czy kwestia jachtów. Zalew Wiślany jest naturalnym zapleczem Zatoki Gdańskiej, gdzie można wpłynąć i postawić jacht. Krytyka tego przekopu wpisuje się w całą koncepcję polityczną Platformy Obywatelskiej i jej przedstawicieli. Z punktu widzenia strategicznego, czyli na przykład przerzutu wojska lub sprzętu, przekop jest potrzebny. Trzeba być niedouczonym albo człowiekiem złej woli, jak Donald Tusk, albo być kretynem, by nie docenić istoty i wagi tego przekopu. Szczególnie w sytuacji, gdy mamy tak napięte stosunki z Rosją, co grozi działaniami wojennymi – zaznaczył.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj