„Brunon Zwarra powinien być uczczony czymś więcej niż ławeczką”. Felieton Piotra Semki

(Fot. Radio Gdańsk)

18 października minęła 123. rocznica urodzin Brunona Zwarry. Postaci, którą Gdańsk powinien uczcić czymś więcej, niż planowaną ławeczką z figurą znanego pisarza. To on stworzył zbiorową pamięć o losie Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku i ich męczeństwie w czasie II wojny światowej. To jego cykl „Wspomnienia gdańskiego bówki” wpisał się w mądry sposób w renesans pamięci o Wolnym Mieście Gdańsku, który następował w latach 70. i 80. – mówi w swoim najnowszym felietonie Piotr Semka.

W odróżnieniu od innych publicystów, którzy podejmowali temat epoki przedwojennej, on nie ukrywał, że Wolnego Miasta Gdańska nie można rozpatrywać tylko w kontekście albumów, w których są wspaniałe zdjęcia pięknych ulic oraz zabytkowych zakątków Gdańska, ale trzeba pamiętać o tym, że w losy tego miasta wpisany był bardzo ostry antagonizm narodowościowy, którego ofiarami byli właśnie Polacy.

HISTORIA ZWARRY I POLEMIKA Z GRASSEM

W 1939 roku został uwięziony w obozie dla Polaków w Nowym Porcie, potem trafił do Stutthofu, działał w „Gryfie Pomorskim”, a pod koniec wojny musiał się ukrywać u wuja w Sikorzynie. Po wyzwoleniu Gdańska, 16 maja 1945 roku wziął udział w reaktywizacji klubu Gedania, a następnie miał bardzo chlubny powojenny okres w rzemiośle gdańskim i zaczął zajmować się pracą publicystyczną. Publikował wspomnienia gdańszczan, potem rozpoczął swój słynny cykl „Wspomnienia gdańskiego bówki”.

Grassa, który zaproponował niemieckie spojrzenie na ten okres, szanował, ale z nim polemizował. Nie mógł zgodzić się na kpiarski ton, którym bardzo często Grass pisał o antagonizmie polsko-niemieckim. Zauważał, że Grass poruszył po raz pierwszy temat Poczty Gdańskiej w niemieckiej literaturze, ale nie mógł mu wybaczyć tego, że tak łatwo, trzymając się formuły realizmu magicznego, pozwalał sobie na rzeczy, które dla niego, jako człowieka, który widział tę tragedię na żywo, były bardzo bolesne. Zwracał uwagę, że grafomania w Gdańsku przekracza zdrowe granice. Był w tych sporach zacietrzewiony, ale bardzo często miał też rację.

Od paru lat Brunon Zwarra nie żyje. Można już jedynie zastanowić się, w jaki sposób uczcić tego wspaniałego człowieka, który zbudował zbiorową świadomość. Uważam, że Zwarra powinien być patronem jakiejś dużej inwestycji. W Gdańsku powinien być uczczony czymś więcej niż ławeczką. To był człowiek, który zasłużył na znacznie poważniejsze uhonorowanie i nie tracę nadziei, że takie uhonorowanie Brunona Zwarry będzie w moim kochanym Gdańsku jeszcze czekać.

Posłuchaj:

Piotr Semka/jk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj