Polacy dobrze zdali egzamin, jakim była tragedia w Przewodowie. Felieton Piotra Semki

(Fot. Radio Gdańsk)

– Tragedia, która wydarzyła się niedaleko Hrubieszowa, przykuła uwagę wszystkich Polaków. Już rozpoczyna się dyskusja, czy dobrze zdaliśmy ten egzamin. Moim zdaniem: tak – ocenia Piotr Semka, publicysta i dziennikarz.

Nie doszło do wybuchu nastrojów antyukraińskich, nie pojawiły się opinie, że po raz pierwszy od II wojny światowej Polacy padli z ukraińskich rąk i broni. Myślę, że zachodnie media, w swoich komentarzach pisząc, że Polacy zachowali bardzo duży spokój, pośrednio skomplementowały Polskę. Oczywiście możemy się zżymać, że zawsze patrzy się na nas jak na naród w gorącej wodzie kąpany, bardzo emocjonalny, ale to, że w prasie niemieckiej czy brytyjskiej pojawiły się bardzo pozytywne opinie na temat reakcji polskich władz, to dobry prognostyk.

Możemy zastanawiać się, dlaczego prezydent Zełenski bardzo długo stał na stanowisku, że ukraińska rakieta w ogóle nie wchodzi w grę. Niektórzy oczywiście tłumaczą, że wiedział, iż ze strony ukraińskiej nie było intencji zaatakowania polskiego terenu, ale w takim wypadku ostatnie wypowiedzi prezydenta są już znacznie bardziej stonowane. Wydaje się on lekko wycofywać ze swoich wcześniejszych, kategorycznych zaprzeczeń.

I wreszcie pytanie: czy rząd odpowiednio szybko poinformował społeczeństwo o tym, co się dzieje? Trzeba pamiętać, że w takich sytuacjach prezydent naturalnie musi skonsultować się z Ameryką, bo ona ma najbardziej zaawansowaną technologię pozwalającą na stwierdzenie, co się stało. To Amerykanie mają dostęp do satelitów, które nadzorują ten rejon, to Amerykanie mają techniki, które potrafią śledzić wszystkie ruchy rakietowe na terytorium Europy Środkowo-Wschodniej. Myślę, że polski prezydent musiał też czekać na stanowisko ukraińskie. Nie wiadomo, jak szybko się ono pojawiło. Bez tych elementów nie mógł w odpowiedzialny sposób wytworzyć klarownego stanowiska polskiego. Lepiej poczekać i sprawdzić, co się stało, niż wyskoczyć z jakąś wyrazistą deklaracją, którą potem trzeba odwoływać.

Ogólnie rzecz biorąc, można powiedzieć, iż stanęliśmy w tym tygodniu przed bardzo poważnym egzaminem i myślę, że zdaliśmy go stosunkowo dobrze. Świadomość, że to wojna, którą wywołał Putin, spowodowała ten swoisty rykoszet, moim zdaniem była dosyć istotna, a w sieci zawsze można oczywiście znaleźć głosy bardzo emocjonalne, bardzo szybkie i bardzo często nieodpowiedzialne, ale to uroda dzisiejszej komunikacji medialnej, w której bardzo wyraziste opinie najbardziej rzucają się w oczy. My raczej musimy nauczyć się zachowywać w takich sytuacjach zimną krew i zawsze dokładnie sprawdzać, co się stało, a potem okazywać emocje.

Posłuchaj:

Piotr Semka

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj