„Atmosfera smutnego fatalizmu”. Felieton Piotra Semki o Rosji rok po wybuchu wojny

(Fot. Radio Gdańsk)

Smutne jest obserwowanie, jak Rosja przepycha się w kierunku państwa azjatyckiego, związanego z Iranem i Chinami, które powoli zapomina o czasach, kiedy to rosyjscy turyści mogli swobodnie jeździć po Europie – pisze w swoim najnowszym felietonie Piotr Semka.

Pierwsza rocznica rosyjskiej agresji – w pełnej skali – na Ukrainę zaznaczyła się trzema bardzo wyrazistymi wydarzeniami. Zacznijmy od najświeższego. Najwyraźniej działanie ukraińskich służb specjalnych spowodowało, że doszło do sparaliżowania dużej części linii kolejowej na Krymie. To były rozmaite działania, które uszkodziły sieć komunikacyjną, ale tak naprawdę wywołały one na rosyjskich mieszkańcach Krymu nieporównanie większe wrażenie. To swoista zapowiedź, że Ukraina na Krym wróci i sprawy Krymu nie odpuści.

Wcześniej było przemówienie Władimira Putina do połączonych izb rosyjskiego parlamentu. Przemówienie nudne, powtarzające stare slogany o Rosji, która została zaatakowana z zewnątrz, obiecujące różnych grupom zawodowym rozmaite dopłaty i dodatki. I wreszcie przemówienie pokazujące, jak bardzo Rosja przesuwa się w kierunku Azji. Putin obiecał budowę wielkiej magistrali drogowej, która będzie przebiegać w okolice Morza Kaspijskiego i stamtąd rozwidlać się w kierunku Chin oraz Iranu. Te dwa kraje są obecnie najbardziej wyrazistymi sojusznikami Rosji. Iran dostarcza broni, tych słynnych dronów, których Rosja używa na Ukrainie, a Chiny w coraz większym stopniu zdobywają władzę nad rosyjskimi surowcami. Dopiero po czasie Rosja będzie mogła zorientować się, jak trudnym i nieprzyjemnym partnerem potrafi być Republika Chińska.

I wreszcie duży wiec, zorganizowany w Dniu Obrońców Ojczyzny, to stara tradycja, jeszcze z czasów sowieckich, na którym Putin miał krótkie, pięciominutowe wystąpienie. Dlaczego tylko tyle? Dlaczego potem zniknął? Przecież na stadion w Łużnikach ściągnięto mnóstwo młodzieży szkolnej, studentów, zakładów pracy. Oczywiście cała ta uroczystość sprawiała wrażenie jednej, wielkiej „pokazuchy”. Bardzo dużo uczestników, gdy tylko mogło, wymykało się, jeszcze przed zakończeniem całego show, a kolejki do foodtrucków z kiełbaskami były dużo większe niż ilości zebranych, którzy siedzieli na trybunach.

Rosja wchodzi w pierwszą rocznicę swojej wojny pod hasłem propagandowego wzmożenia, ale coraz bardziej widocznego znużenia Rosjan tą sytuacją, z której nie widzą oni specjalnego wyjścia. Rosjanie są zbyt słabi, by wyjść na ulice i protestować przeciwko władzy Putina. Smutne jest obserwowanie, jak Rosja przepycha się w kierunku państwa azjatyckiego, związanego z Iranem i Chinami, które powoli zapomina o czasach, kiedy to rosyjscy turyści mogli swobodnie jeździć po Europie. Pierwsza rocznica rosyjskiej agresji wypada w atmosferze smutnego fatalizmu. Rosjanie na ten fatalizm ciężko zapracowali.

Piotr Semka

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj