W polskiej polityce zaczyna dochodzić do głosu młodsze pokolenie. Felieton Piotra Semki

(Fot. Radio Gdańsk)

W polskiej polityce zaczyna dochodzić do głosu młodsze pokolenie, które chce głosować na polityków będących mniej więcej w swoim wieku. Oczywiście w warunkach polskich 39-letni Mentzen robi już za zupełnego żółtodzioba – zauważa w swoim felietonie Piotr Semka.

Dziennikarzom, którzy są już troszeczkę znużeni rywalizacją Donalda Tuska i stojącej za nim Platformy Obywatelskiej przeciwko PiS-owi z Jarosławem Kaczyńskim, temat Konfederacji spadł jak z nieba. Sama Konfederacja doskonale wykorzystuje zainteresowanie swoim ugrupowaniem i oto można powiedzieć, że strach otworzyć lodówkę, żeby nie wyskoczył z niej Sławomir Mentzen, bo to on jednoosobowo spowodował zwiększenie zainteresowania Konfederacją. Oczywiście bardzo często towarzyszy mu Krzysztof Bosak, ale mimo wszystko chyba jest on mniej efektownym paliwem tak nagłego wzrostu zainteresowania Konfederacją. Czy ona rzeczywiście zmierza w kierunku dwucyfrowego wyniku, jak przechwala się Sławomir Mentzen? W jednych sondażach owszem, dochodziła do 12 proc., ale w innych, jak na przykład niedawno w sondażu Social Changes, dalej zajmuje 7 proc. – z grubsza tyle samo, ile Konfederacja otrzymywała w ciągu ostatnich dwóch lat, zawsze balansując między 7 a 9 proc.

Na razie nie możemy stwierdzić, że Konfederacja na trwałe znalazła się wśród ugrupowań, które mają wynik dwucyfrowy, ale cała sprawa jest też ciekawym testem na to, czy Sławomir Mentzen będzie w stanie dostosować się i nie spaść z tej fali, na której póki co utrzymuje się jak sprawny surfer. Teraz będziemy z ciekawością obserwować, jak Mentzen poradzi sobie właśnie na tej fali wznoszącej – czy utrzyma się na niej, czy też spowoduje jakąś katastrofę? Jego pierwsze wystąpienia zdradzały bardzo wyraźny plan polityczny: schować Korwina-Mikkego i znanego z sympatii do Rosji Grzegorza Brauna na dalszy plan, usunąć z pierwszego planu programu Konfederacji kwestie obyczajowe i skupić się na dekalogu zdroworozsądkowych marzeń każdego Polaka. Sam Mentzen zresztą sformułował to w taki sposób, że chciałby, aby każdy Polak miał godną pensję, własny dom, dwa samochody i żeby mógł pozwolić sobie na dobre, zagraniczne wakacje. Ten zdroworozsądkowy styl sprawia dobre wrażenie; pytanie; co będzie, gdy Konfederacja będzie stawać wobec niespodziewanych zwrotów w kampanii wyborczej? Poza tym coś z tym Grzegorzem Braunem jednak trzeba będzie zrobić: albo zostanie „wsadzony” na listy i wtedy Mentzen będzie przepytywany z jego co bardziej prorosyjskich wypowiedzi, albo rzeczywiście Braun wyleci z orbity bezpośredniej polityki Konfederacji i będzie to na pewno znacznym atutem dla tego ugrupowania, które nie będzie musiało tłumaczyć się z prorosyjskich wystąpień znanego z awanturnictwa posła.

Cała ta sprawa pokazuje nam jeszcze jedną rzecz: jak bardzo w polskiej polityce zaczyna dochodzić do głosu młodsze pokolenie, które chce głosować na polityków mniej więcej w swoim wieku. Oczywiście w warunkach polskich 39-letni Mentzen robi już za zupełnego żółtodzioba. Sam Mentzen z kolei kpi, że przedstawiany jako młodzieniaszek Rafał Trzaskowski ma raptem ukończone już 50 lat, ale cóż – na świecie, w Ameryce w zeszłym roku posunięty w wieku Trump rywalizował z jeszcze bardziej posuniętym w wieku Bidenem, więc nie narzekajmy, że nasza scena jest tak bardzo zdominowana przez ludzi mających już swoje lata. Konfederacja próbuje przedstawić się jako alternatywa dla młodych ludzi; zobaczymy, jak wykorzysta tę szansę. Na razie można powiedzieć, że Mentzen nie zrobił większego fałszywego kroku; jeżeli coś jest mu wypominane, to raczej jego wypowiedzi z przeszłości. Ale nic nie stoi w miejscu: każdy tydzień kampanii będzie dla Mentzena i Konfederacji wyzwaniem. Zobaczymy, jak sobie z nim poradzą.

Posłuchaj:

Piotr Semka

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj