Refleksje o jednym z tysiąca zakładników. Felieton Piotra Semki

(Fot. Radio Gdańsk)

Minęły dwa tygodnie od najazdu oddziałów Hamasu na południowy Izrael. Bojownicy palestyńscy wkroczyli na tereny zajęte przez państwo Izrael i dokonali wielu masakr. Tak było w przypadku miejscowości położonych najbliżej Strefy Gazy. Jednak oprócz mordów na niewinnych osobach cywilnych około tysiąca osób zostało porwanych i stanową dzisiaj grupę zakładników, którzy mają być kartą przetargową dla Hamasu.

Nikt nie wie, gdzie przetrzymywani są owi zakładnicy. Nikt nie wie, w jakich warunkach żyją. Czy mają dostęp do leków, żywności oraz wody? Czy też może poddawani są brutalnemu traktowaniu?

Wśród tego tysiąca osób jest jedna postać, która bardzo pozytywnie odbiła się na stosunkach polsko-izraelskich. Chodzi o Alexa Dancyga. Nikt nie wie, czy jego nazwisko wywodzi się od nazwy Gdańska w jidysz, ale faktem jest, że urodzony w 1948 roku w Warszawie Dancyg zyskał w Polsce wielu przyjaciół. Był edukatorem Instytutu Yad Vashem i jako taki pomagał w szkoleniu przewodników, którzy wyruszali z grupami izraelskiej młodzieży na zwiedzanie Polski. Dancyg wpłynął na to, aby przewodnicy, którzy wyruszali z izraelską młodzieżą, wyczuleni byli nie tylko na miejsca zagłady Żydów, ale żeby także opowiadali młodzieży o tym, że w ciągu tysiąca lat wzajemnych relacji były momenty złe, ale też momenty harmonijnego współżycia. Symbolem tego było zaproszenie Dancyga do Ratusza w Kaliszu, gdzie wręczono mu kopię statutu kaliskiego, w którym władcy polscy przyznawali Żydom bardzo daleko posuniętą autonomię wewnętrzną. I do tych tradycji nawiązywał Alex Dancyg.

Dziś nikt nie wie, gdzie się znajduje i w jakiej jest sytuacji. Przyjaciele martwią się o niego, bo wiedzą, że brał bardzo dużo leków mających wyleczyć jego serce oraz nerki. Teraz nikt nie wie, czy w niewoli ktoś dostarcza mu odpowiednie leki. Dancyg ma 75 lat, a to jest wiek, w którym niewola i przetrzymywanie przez terrorystów może zakończyć się jak najgorszej. Nikt nie ma też złudzeń, iż los zakładników będzie łatwy. Jeśli dla strony palestyńskiej będzie to wygodne, to w jakimś momencie mogą ich zwolnić. Jednak jeśli ich żądania nie zostaną spełnione, może dojść do egzekucji.

Sądzę, że każdy z nas, myśląc o konflikcie w Strefie Gazy pomiędzy Izraelem a Palestyńczykami, powinien poświęcić parę myśli komuś, kto Polsce dobrze życzył i kto w polsko-żydowskim dialogu odegrał bardzo pozytywną rolę. Jest to Alex Dancyg. Oby szczęśliwie wrócił do swojego izraelskiego domu.

Posłuchaj całego felietonu:

Piotr Semka/ol

Komentarze


Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj