Pomorze Biega i Pomaga Ukrainie w Designer Outlet Gdańsk. Znów wsparliśmy Ukrainę

(Fot. Radio Gdańsk/Katarzyna Hirsz)

W sobotę nasze radiowe miasteczko stanęło na terenie Designer Outlet w Gdańsku. Dla najmłodszych przygotowaliśmy natomiast malowanie buziek i warsztaty balonowe. Wszystko po to, aby wesprzeć Ukrainę w ramach akcji „Pomorze Biega i Pomaga”.

Aktualnie akcja „Pomorze Biega i Pomaga” koncentruje się na wsparciu poszkodowanych w czasie wojny Ukraińców. Otworzyliśmy skarbonkę pod ogólnopolską zbiórką Fundacji Siepomaga „Ukraino, nie zostawimy cię w potrzebie”. Chcemy zebrać 25 000 zł. Wesprzeć zbiórkę można >>>TUTAJ. Audycję na żywo z Designer Outlet Gdańsk Magda Manasterska prowadziła do godziny 14:00, ale w naszym radiowym miasteczku czekaliśmy na was do godziny 18:00. 

(Fot. Radio Gdańsk/Katarzyna Hirsz)

Naszymi pierwszymi gośćmi byli Daria i Kuba Popławscy. To niesamowita para podróżników, która wspiera akcję „Pomorze Biega i Pomaga” od czterech lat. Promują nas w najdalszych zakątkach świata. Na naszej antenie opowiedzieli między innymi o swojej ostatniej podróży na Seszele.

– Było zjawiskowo. Ta destynacja marzyła mi się już od dawna. Uwielbiam ciepło i plaże, a ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że mam ograniczoną tolerancję na słońce. Widoki były nieziemskie, plaże przebijały nawet te w Meksyku – opowiadała Daria Popławska.

– To chyba jedyne miejsce, gdzie sprzyjała nam taka piękna paleta barw. Krystalicznie czysta woda miała kolor taki, jak logo Radia Gdańsk. Dużym atutem jest to, że tam jest bardzo mało ludzi. Wystarczy przejść kilka metrów i jest się na „swojej” plaży, gdzie nie ma nikogo dookoła. Sporo lokalnych mieszkańców można spotkać na głównej wyspie Mahe. To Afryka, ale oni są od niej odizolowani. W związku z tym są inni, bardziej pozytywni niż mieszkańcy Afryki – mówił Kuba.

(Fot. Radio Gdańsk/Katarzyna Hirsz)

Nasi goście zdradzili także, jakie kraje zrobiły na nich największe wrażenie.

– Na mnie bez wątpienia największe wrażenie dotychczas zrobiły Stany Zjednoczone, a konkretniej nasza pierwsza wyprawa tam. W 2017 roku zaczęliśmy zwiedzać Amerykę od Zachodniego Wybrzeża. Tam spełniłam swoje marzenie, ponieważ jestem ogromną fanką „Przyjaciół”. Zależało mi na tym, aby wejść do Warner Bros i usiąść na kanapie w Coffee Park. To marzenie udało nam się spełnić pierwszego lub drugiego dnia podróży. Poczułam tam ogromne szczęście, a każdy kolejny dzień szesnastodniowej podróży był jeszcze wspanialszy. Pokochałam Stany od pierwszego dnia – opisywała Daria.

– Jest wiele takich podróży. W styczniu byłem przez dwa tygodnie w Ugandzie. Tam można mieć worek pieniędzy, a i tak nie można zjeść niczego lepszego niż robaczywa kawa z mąką kukurydzianą. Przebywanie z tymi ludźmi przy ogniskach zrobiło na mnie ogromne wrażenie. To odkrywanie świata, który jest bardzo niegościnny dla turystów – relacjonował Kuba Popławski.

(Fot. Radio Gdańsk/Katarzyna Hirsz)

Po godzinie 13:00 dołączyła do nas natomiast Magda Rembowska, dla której zbieraliśmy pieniądze w ramach naszej akcji jesienią ubiegłego roku. Magda choruje na mukowiscydozę, a dzięki naszej pomocy mogła kupić specjalne lekarstwo. Sprawdziliśmy, co u niej słychać.

– Lekarstwo, na które zbieraliśmy pieniądze, biorę już od lutego. To szczerze mówiąc zupełnie nowe życie. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że będzie to działać aż tak dobrze. Wcześniej przez całe życie, codziennie musiałam brać dużo tabletek. Codziennie robiłam rehabilitację i inhalację, by oczyścić płuca. To zajmowało kilka godzin dziennie. Teraz ten czas zmniejszył się do niespełna godziny. Mam wrażenie, że to bardziej profilaktyka niż potrzeba. Cały czas trudno mi w to uwierzyć. Nawet, jak o tym mówię, za każdym razem jestem w szoku – wskazała.

Magda jest bardzo aktywną osobą i uprawia sport. Nowe lekarstwo sprawiło, że ma więcej czasu i może poświęcać go na jeszcze więcej ruchu. Jak zdradziła, wiele wskazuje na to, że wkrótce będzie mogła skorzystać z refundacji leku.

– W perspektywie jest refundacja leku, ale nadal trwają formalności. Chorzy nie do końca wiedzą, jak będzie to wyglądać i kto ten lek dostanie. Jeśli załapię się na refundację, to nie ma problemu. Jeśli nie, będę rozważać wyjazd za granicę. Nie wyobrażam sobie tego, że przerywam branie tego leku. Poza tym, z opowieści innych wiem, że ta choroba wraca ze zdwojoną siłą. Robi się nieprzyjemnie i jeszcze trudniej – opowiadała.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj