Ich historia została ze sobą związana już na zawsze: miasto i port Gdynia. Jakie były ich początki?
Ona najmłodsza już nie jest, zbliża się do setki. On podobnie. Chociaż w tym przypadku wiek wcale nie ma dużego znaczenia.
Ona najmłodsza już nie jest, zbliża się do setki. On podobnie. Chociaż w tym przypadku wiek wcale nie ma dużego znaczenia.
Wystawę poświęconą obronie Wybrzeża we wrześniu 1939 roku można oglądać na skwerze Kościuszki przy Pomniku Polski Morskiej w Gdyni. Przygotował ją gdański oddział Instytutu Pamięci Narodowej.
Ma ponad dwieście metrów kwadratowych powierzchni i upamiętnia jednego z budowniczych Portu Gdynia. W czwartek 23 września na ścianie budynku przy ul. Władysława IV odsłonięto mural przedstawiający inżyniera Tadeusza Wendę.
Za co gdynianie kochali i kochają Gdynię? Każda kamienica ma swoja duszę, którą wyrażają mieszkańcy, czasami znający rozmaite historie z morskim miastem w tle. Tamtejsze budynki to świadkowie wielu przemian, które przekształciły symboliczną już rybacką miejscowość w port i miasto – miejsce które w iście amerykańskim stylu zaczęło ściągać z całej Polski ludzi przedsiębiorczych, szukających nowego, lepszego życia.
Część zginęła w walce, część została rozstrzelana w Lasach Piaśnickich. Historii życia niektórych gdyńskich policjantów nie udało się ustalić. Jest jednak szansa, że to się zmieni.
– Był taki pan, który chodził po ulicy z tubą. Ogłaszał, że do godz. 9:00 wszyscy muszą opuścić swoje domy i zostawić klucze w drzwiach – tak wysiedlenia Polaków z Gdyni zapamiętała 13-letnia wówczas Maria Backiel. W sumie ok. 120 tysięcy Polaków z Pomorza wysiedlono, niemal połowę stanowili gdynianie.
Wspomnienia osób, które jako dzieci przeżyły wysiedlenia po II wojnie światowej – o tym opowiadał będzie spektakl, który powstaje w wyniku międzynarodowego projektu „Ucieczka – Flucht”. Przedstawienie będzie pokazywane w wagonach kolejowych w Polsce i w Niemczech.
© 2022 - Radio Gdańsk