Hospicjum to jego testament. Reportaż o księdzu Kaczkowskim
Żył tak długo jak mógł. I do końca cieszył się życiem. Ksiądz Jan Kaczkowski odszedł w drugi dzień Świąt Wielkanocnych po kilkuletnich zmaganiach z nowotworem.
Żył tak długo jak mógł. I do końca cieszył się życiem. Ksiądz Jan Kaczkowski odszedł w drugi dzień Świąt Wielkanocnych po kilkuletnich zmaganiach z nowotworem.
Żył jak w tytule swojej książki – na „pełnej petardzie”, a jego śmierć poruszyła wszystkich, zwłaszcza z rodzinnego Pomorza. 39-letniego ks. Jana Kaczkowskiego wspomina się w samych ciepłych słowach.
– Chorzy potrzebują bliskości, ciepła, prawdy i ciszy. Nie możemy ich zagadywać, bo w ten sposób tylko maskujemy własny strach – tłumaczy ks. Jan Kaczkowski w rozmowie z reporterką Radia Gdańsk. Dyrektor puckiego hospicjum mówi także o tym, dlaczego wciąż stara się być praktykiem i przez jakie etapy przechodzi osoba, która dowiaduje się, że cierpi na raka.
W minioną niedzielę, 20 marca, w Muzeum Emigracji w Gdyni odbyły się Wielkanocne Warsztaty Rodzinne, podczas których zbierano środki na Hospicjum im. Św. Wawrzyńca.
Rekordziści spędzili na bieżni i rowerze nawet po siedem godzin, a całość trwała dokładnie dobę. Od soboty w gdańskiej Galerii Bałtyckiej sportowcy biegali i jeździli dla Pomorskiego Hospicjum Dla Dzieci. Przy okazji odbyła się zbiórka pieniędzy na fundację prowadzącą placówkę. Wszystko w ramach Sztafety Nadziei.
Będą biec przez 24 godziny, by zapewnić dzieciom całodobową opiekę. Trójmiejscy sportowcy, przedstawiciele firm, wolontariusze – wszyscy razem pokonają swoje słabości i wesprą Pomorskie Hospicjum dla dzieci.
Ponad 30 tysięcy złotych udało się zebrać dla dzieci hospicjum Bursztynowa Przystań w Gdyni podczas wydarzenia charytatywnego Budzenie wiosny – serca i styl.
© 2022 - Radio Gdańsk