Sery, tłuste mięsiwa, pasztet z królika oraz solanka na rybnym lub grzybowym wywarze. Takie potrawy gościły kiedyś na żuławskich stołach wielkanocnych. Kulinarne tradycje zostały częściowo zapomniane po II wojnie światowej.
Około 450 osób – samotnych, potrzebujących i w kryzysie bezdomności – uczestniczyło o poranku w tradycyjnym śniadaniu wielkanocnym w Sopocie.
Warto być czujnym, bo złodzieje nie obchodzą świąt – apeluje policja. Kiedy my wyjeżdżamy do swoich bliskich, nasze domy są dla nich łatwym celem.
W „Radiowym Poradniku Medialnym” rozmawialiśmy o leksyce świątecznej i pochodzeniu niektórych słów związanych z Wielkanocą. Czy kraszanka i pisanka to to samo? Jak inaczej powiedzieć na lany poniedziałek?
Maks kocha wszystkie zwierzęta, ale kury szczególnie. Dlaczego? O tym opowiadał w wielkanocnym odcinku audycji „Twórcze dzieciaki”, w którym młodzi słuchacze mogą też poznać różne techniki barwienia jaj.
Gdy na stole lądują mazurki, a z kuchni czuć zapach chrzanu i domowego pasztetu, trudno nie pomyśleć, jak to wszystko smakowało kiedyś. Na Żuławach — tych trochę zapomnianych — świętowanie miało swój rytuał.
W sobotę i niedzielę samotni i potrzebujący z Trójmiasta będą mogli zasiąść wspólnie przy wielkanocnych stołach. W Sopocie i Gdańsku tradycyjne śniadania odbędą się w sobotę, dzień później w Gdyni. Organizatorzy przygotowali ciepłe posiłki i paczki żywnościowe. Dla wielu osób liczy się jednak najbardziej poczucie bycia razem w tym wyjątkowym czasie.
Nawigacja
© 2024 - Radio Gdańsk
