Wieś w czarno-białą kratę. W piątek „Muzyczne Lato z Radiem Gdańsk” odwiedziło Swołowo

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Gmina Słupsk ma atrakcje, o których wytrawnym turystom się nie śniło. Tym razem nasze studio plenerowe stanęło w Swołowie. To jedna z najstarszych miejscowości ziemi słupskiej i… stolica Krainy w Kratę. Wyjątkowość tego miejsca postanowiliśmy pokazać w trakcie „Muzycznego Lata z Radiem Gdańsk”.

Pierwszym gościem Joanny Mereckiej-Łotysz był Adam Sędziński, sekretarz Gminy Słupsk. Opowiedział nam o atrakcjach, jakie czekają w regionie na turystów i mieszkańców oraz o niedawno odrestaurowanej Zagrodzie Albrechta.

– Swołowo to stolica „Krainy w Kratę”, czyli regionu na środkowym Pomorzu, który cechuje szczególny rodzaj zabudowy. Udało nam się stworzyć miejsca noclegowe i zaprosić tutaj turystów z całej Polski i Europy. Spędzenie czasu w odnowionym domu wiejskiego chłopa w zagrodzie czterobocznej to przeżycie, na które warto stracić czas. Sukcesywnie udaje nam się nabywać kolejne zagrody. Dzisiaj ludzie mają okazję, by zostać tu na dłużej. Widzimy, że jest zainteresowanie. Wszystko jest w otoczce wsi, spokoju i wolnego życia, z możliwością degustacji tego, co pomorska wieś ma najlepsze – podkreślał.

(fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Sery zagrodowe pani Edyty Statkiewicz zdobyły sławę w całym regionie. Ich wytwórczyni wie o serach chyba wszystko, a w naszym mobilnym studiu opowiedziała o początkach swojej przygody i produktach, które zadowolą podniebienie każdego miłośnika przetworów mlecznych. Jak doszło do tego, że zajęła się serami?

– To był zupełny przypadek. Pracując w muzeum, wzięłam udział w szkoleniu serowarskim. Mój ówczesny kierownik zaproponował, żebym skorzystała z tego kursu. Myślę, że wiedział, że coś z tego wyjdzie. Poszłam na ten kurs. Produkcja małego serka, który wtedy przyniosłam do domu, spowodowała, że złapałam bakcyla. Jak zawsze na takich warsztatach, kupiłam zestaw startowy, więc musiałam go wykorzystać. I tak to się rozpoczęło. Serki produkowałam i pojawiały się na imprezach rodzinnych, uroczystościach. Wspierali mnie też znajomi. Później nadarzyła się okazja, że ogłaszano konkurs na rozpoczęcie działalności, dostałam dofinansowanie i stworzyłam sobie profesjonalną serowarnię. Mam teraz zarejestrowaną firmę i wszędzie te moje sery mogą się znajdować – powiedziała.

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

W Swołowie niedawno zrewitalizowano wiele zabytkowych budynków. O przedsięwzięciu, którego zasadniczym celem było wzmocnienie potencjału pomorskiej „Krainy w Kratę”, rozmawialiśmy z Gabrielą Kapiszką z Centrum Kultury i Biblioteki Publicznej Gminy Słupsk.

– „Kraina w Kratę” jest przepięknym terenem, ma około 80 kilometrów. Rozciąga się od Łeby do Darłowa. Jesteśmy w jej samym sercu. Budynki o zabudowie szachulcowej są tak charakterystyczne ze względu na swoją barwę. Kiedyś budowano je w oparciu o naturalne wyroby, dlatego też czarne belki były malowane smołą, a kwatery bielono wapnem. Do dzisiaj staramy się uzyskać ten sam wizerunek tych budynków. Znajdujemy się w Zagrodzie nr 5, która wchodzi w skład projektu, który miał na celu rewitalizację budynków szkieletowych oraz restaurację organów kościelnych – zaznaczyła.

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Podczas naszej podróży nie mogło zabraknąć także poszukiwania „Pomorskiego Przysmaku”. Tym razem Ewelina Potocka, Sławomir Miotk oraz Urszula Sobiecka postanowili spróbować salcesonu. Więcej na ten temat można dowiedzieć się >>>TUTAJ.

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Kolejnym gościem był Dawid Gonciarz, Kierownik Muzeum Kultury Ludowej Pomorza w Swołowie, (oddział Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku). Można odnieść wrażenie, że jest tu od zawsze i niezmiennie organizuje wszystkie imprezy, które się tu odbywają.

– Chyba tak jest. Przyszedłem do pracy prawie 20 lat temu, wtedy kiedy trwały prace „papierkowe”, biurowe, bowiem pod koniec lat 90. zapadła decyzja, żeby w jednej z zagród – wtedy to była zagroda nr 8, zagroda Albrechta – zrobić coś z tym domem, który pozostał pusty. Na jednym ze spotkań nasz już nieżyjący kolega Henryk Soja powiedział, żeby przekazać budynek do muzeum. W 2000 r. doszło do wymiany korespondencji pomiędzy urzędem gminy a marszałkiem województwa pomorskiego, wtedy był nim Jan Zarębski. Kolejne lata to była praca związana ze wszystkimi formalnościami i tak naprawdę od 2003 czy 2004 roku, wspólnie z obecną dyrektor, a wtedy ówczesną kierownik Działu Etnograficznego Marzeną Mazur, zaczęliśmy prace nad rewitalizacją pierwszej zagrody. Później, już siłą rozpędu, rozpoczął się drugi etap, a następnie trzeci, czego efektem jest ta zagroda, w której siedzimy i rozmawiamy – opowiadał Gonciarz.

(fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

O imprezach, które odbywają się w Swołowie i okolicach porozmawiamy z naszym byłym kolegą redakcyjnym Wojtkiem Nowakiem, który jest świeżym narybkiem Centrum Kultury i Biblioteki Publicznej Gminy Słupsk. Za nami duży festiwal EtnoBaltica – po raz kolejny był sukcesem.

– W ciągu trzech dni festiwal odwiedziło około 4-5 tys. osób. Mieliśmy większe aspiracje, niestety trochę przeszkodziła burzowa pogoda, były wichury i to wpłynęło też na lineup imprezy. Nie odbył się koncert Kapeli ze Wsi Warszawa, inne zespoły musiały zostać trochę poprzesuwane. ale udało nam się to wszystko dopiąć. Odbyły się warsztaty, była Wioska Dziecięca. Łącznie wzięło w nich udział ok. 300 osób w Swołowie i około setki w Ustce. Naszym zdaniem nie jest to zły wynik, biorąc pod uwagę warunki pogodowe – tłumaczył Nowak.

W weekendowym nawigatorze Magda Manasterska opowiadała o wydarzeniach ze Słupska i nie tylko.

ua/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj