Koszykarze Czarnych Słupsk pokonali szwedzki Jamtland Basket 83:73, w meczu o awans do FIBA Europe Cup

Fot. Czarni to Wy

Grupa Sierleccy Czarni Słupsk świetnie rozpoczęli walkę we francuskim Cholet o start w rozgrywkach grupowych FIBA Europe Cup. Pokonali szwedzki Jamtland Basekt 83:73. Dziś, w II rundzie zagrają z holenderskim ZZ Leiden o awans do finału turnieju.

Już w pierwszej akcji meczu Diante Watkins trafił za trzy punkty, za chwilę podobny rzut oddał Shavone Coleman dwa punkty zdobył Mikołaj Witliński i pod dwóch minutach Czarni prowadzili 8:2. Długo się tym prowadzeniem nie nacieszyli, bo za chwilę był remis 8:8. I takimi falami ten mecz przebiegał przez większą jego część. To jedna, to jedna to druga drużyny osiągała niewielką przewagę, lub wyniki oscylował wokół remisu. Końcówka należała jednak zdecydowanie do Czarnych.

KTO POPEŁNI MNIEJ BŁĘDÓW

Optycznie Czarni wyglądali lepiej niż szwedzka drużyna, ale nie potrafili tego udowodnić w sposób zdecydowany. Kiedy w siódmej minucie, po okresie dobrej gry, w drugiej kwarcie objęli prowadzenie 33:26, za chwilę zaczęły mnożyć się straty, błędy w obronie i akcje kończone zbyt szybko szalonymi rzutami. Efekt? Na przerwę Czarni schodzili do szatni przegrywając jednym punktem – 39:40.

Na drugą połowę Czarni musieli wyjść z innym nastawieniem, bardziej konsekwentną grą aby udowodnić, że są drużyną lepszą. I tą drugą połowę zaczęli fatalnie. Biernie, bez energii, co skwapliwie wykorzystał rywal obejmując w 22 minucie aż 10 punktowe prowadzenie (51:41), w zasadzie bez wielkiego wysiłku. Czarni nie potrafili sobie poradzić z szybkimi, dwójkowymi akcjami rywali. Amerykanie, skrzydłowy Pierre Hampton i obrońca Landrius Horton co rusz rozmontowywali bierną obronę Czarnych. Na szczęście cała szwedzka drużyna tego dnia fatalnie rzucała za trzy punkty, bo sytuacja byłaby jeszcze trudniejsza.

Na ten fatalny przestój Czarnych trener Mantas Cesnauskis zareagował oczywiście dwuminutową przerwą dla drużyny. Nie wiadomo co powiedział swoim graczom, ale na boisko wyszedł zupełnie inny zespół. Dziesięciopunktowa strata została odrobiona błyskawicznie. Szturm Czarnych wyrażający się zdobyczą 18:2, dał im w 27 minucie meczu prowadzenie 59:53. W tym czasie Watkins popisał się czteropunktową akcją, faulowany po celnym rzucie za trzy punkty, a Zack Bryant kapitalnym wsadem po przechwycie i kontrze. To było najlepsze pięć minut Czarnych w tym sezonie.

WYRÓWNANY MECZ, PRAWIE DO KOŃCA

Szwedzi jednak otrząsnęli się po tym ciosie i na ostatnią przerwę obie drużyny schodziły remisując 63:63. W IV kwarcie dość długo mecz toczył się kosz za kosz. Końcówka należała jednak zdecydowanie dla Czarnych, którzy dobrze bronili i byli skuteczni w ataku. Najpierw przy remisie 67:67 za trzy punkty trafił Bryant. Jeszcze ważniejszy, celny rzut trzypunktowy, oddał 2,5 minuty przed końcem Dawid DiLeo, po którym trener Szwedów Andan Čuk wyraźnie się zdenerwował bo Czarni objęli prowadzenie 78:69. W ostatniej minucie DiLeo zafundował jeszcze rywalom kolejną, dobijając ich trójkę.

Czarni pokonali zasłużenie rywali, po meczu nie stojącym na wysokim poziomie. Teoretycznie najlepszym graczem na boisku był zdobywca 23 punktów Diante Watkins. Jednak nie sposób nie zauważyć jego momentami zbyt egoistycznej gry. Kończenie akcji zbyt szybko, szalonymi rzutami, czy indywidualne szarże bez żadnych szans powodzenia. Ale statystyki w tym meczu świadczą o nim i był liderem zespołu.

I w statystykach można też dopatrzeć się powodów sukcesu Czarnych. Słupszczanie trafili 11 rzutów trzypunktowych na świetnej skuteczności (44 proc.) Rywale odpowiedzieli tylko czterema trójkami, na fatalnych17 procentach. Słupszczanie wymusili też sporo fauli. Aż 23 razy stawali na linii rzutów wolnych i trafili 22 razy! Niebywała, rzadko spotykana drużynowa skuteczność na poziomie 95 proc.

Niezły mecz rozegrał będący w dobrej formie Mikołaj Witliński. Nareszcie obudził się Dequon Lake. Podkoszowy Czarnych zdobył w 17 minut 14 punktów, i choć czasami mógł lepiej zachować się w defensywie, to mieliśmy do czynienia z przyzwoitym występem, rokującym na przyszłość.

SZALONY, HISTORYCZNY SUKCES

Fot. Czarni to Wy

Czarni odnieśli historyczny sukces. Wygrali pierwszy mecz o międzynarodowej randze, co skomentował prezes klubu Michał Jankowski: – Jeszcze trzy lata temu graliśmy w I lidze. Gdyby wtedy ktoś powiedział mi, że za trzy lata będziemy wygrywać mecze na arenie międzynarodowej, uznałbym go za szalonego.

Przed Czarnym jednak kolejne wyzwanie. Już dziś zagrają o wejście do finału turnieju w Cholet z wicemistrzem Holandii ZZ Leiden. To drużyna ograna w europejskich pucharach, i przynajmniej teoretycznie, znacznie lepsza niż Szwedzi z Jamtland. Początek spotkania o godz. 18. Bezpośrednia transmisja na kanale Youtube.

Grupa Sierleccy Czarni Słupsk – Jamtland Basket 83:73 kwarty: 20:16, 19:24 , 24:23, 20:10

Czarni: Watkins 23 (5×3), Bryant 14 (1), Witliński 11, Coleman 5 (1), Leończyk 2 oraz Lake 14, DiLeo 12 (4), Musiał 2, Chyliński 0
Jamtland: Ecans 11, Hampton 22(1), Carr 8, Guinn 7(1), Horton 19(2) oraz D. Johanson 4, Zekovic 2, A.Johanson 0, Smith 0

Posłuchaj pomeczowych wypowiedzi Mantasa Cesauskisa i Mikołaja Witlińskiego:

 

Krzysztof Nałęcz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj